czwartek, 9 lipca 2015

Od Azusy - C.D Rene [+18]

Zastanawiała mnie jedna podstawowa rzecz. Dlaczego nie protestowałem ? Dlaczego pozwoliłem temu chłopakowi się rozebrać, na dodatek w taki obrzydliwy sposób (nie żebym był jakiś super delikatny jak porcelanowa laleczka).  W pewien sposób pewnie mi się to podobało. Podobało mi się to, że mnie dotyka, że mnie całuje. To wszystko co robił wprawiało mnie w dziwny stan podniecenia.  Odchyliłem głowę do tyłu tak, że kiedy Rene się nade mną pochylił mogłem zerknąć w jego złote, przenikliwe oczy. Proszenie go żeby był delikatny nie wchodziło w grę. Normalnie jak mała płacząca dziewczynka. „Proszę tylko zrób to powoli, bo boli”. Ah jak mi się zrymowało. A może ja wcale nie chciałem, żeby on był delikatny ? Tak na dobra sprawę nie wiem czego chciałem, a świadomość, że właściwie nie mam już nic na sobie jeszcze bardziej mnie stresowała. Normalnie nie przejąłbym się tym, że ktoś mnie rozebrał. Tak… mówię teraz jak prawdziwa, dobrze opłacana dziwka, ale tak jest. Nie wstydziłem się swojego ciała.
-Czemu masz takie brylanciki przy oczku… - wskazał palcem. No, ale sobie moment wybrał ! Najlepszy na świecie. Siedzą sobie na kanapie rozkraczony właściwie nie mając nic na sobie… no nie właściwie… na pewno ! A ten jeszcze przygląda się mojej twarzy. Myślałem, że są teraz ciekawsze rzeczy do roboty.  Patrzyłem na niego najpierw bardzo spokojnie. Jak zbliżał swojego wskazującego palca do mojego malinowego, lewego oczka. Jednak kiedy miał już dotknąć wrażliwej, jasnej skóry: zagryzłem zęby i zatrzymałem go. – Hmmm…. Już ci się nie podoba ? – przekrzywił główkę jak małe dziecko. Białe włoski chłopaka przechyliły się na jedną stronę i zasłaniały mu połowę twarzy. Och nie.. i co ja teraz pocznę.- A może mam zejść na bardziej wrażliwe miejsca ? – wyszczerzył te swoje białe zębiska w szalonym uśmiechu. Miałem wrażenie jakbym był więziony. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa. I chociaż chciałbym go odepchnąć: nie mogłem. Coś mi nie pozwalało. Może faktycznie ja również go pragnąłem ? Przez te całe rozmyślenia nie spostrzegłem się nawet kiedy Rene zsunął swoją łapkę po mojej szyi, aż na brzuch i jeszcze niżej docierając do mojego intymnego miejsca. Kiedy zacisnął lekko dłoń, ja już poczułem dużą falę podniecenia. Wystarczył tylko jego dotyk !? No nie żartujcie ! Momentalnie syknąłem, bardziej z rozkoszy i zacisnąłem jedną łapkę na materiale obicia kanapy, a druga na jego gumce od bokserek. W jednej chwili, przez głowę przeleciała mi myśl, żeby bezczelnie je z niego zedrzeć, ale…. Jeszcze się powstrzymam.
-Rene…. – jęknąłem nie mogąc uspokoić szalonego oddechu. – Nie baw się mną.. – warknąłem łapiąc go i przewracając na kanapę. Nie spodziewał się tego, więc nie mógł też zaprotestować. Nie zdążył nawet nic powiedzieć. Kiedy już leżał usiadłem na jego biodrach. Na pełnych już bokserkach. Czułem tą jego okazałość pod sobą. Podnieciło mnie to do tego stopnia, że nie myślałem już nawet o tym, co może się za chwilę stać. Nie myślałem o tym, że słabo go znam i tak dalej. Jego obecność. To było coś czego teraz pragnąłem. Chciałem najmocniej na świecie.
Oparłem obie ręce delikatnie na jego nagim torsie. Oddychał trochę spokojniej niż ja, jednak nie można tego było nazwać umiarkowanym oddychaniem. Schyliłem się na tyle by moje długie, miętowe włosy dotknęły policzków srebrnowłosego. Rozchyliłem usta, tak jakbym chciał coś powiedzieć, mimo wszystko nie wyszedł z nich najmniejszy dźwięk. Nawet ten dźwięk zachwytu. Przez kilka minut żaden z nas się nie odzywał. Po co ? Ta cisza była taka piękna. Ja niestety musiałem ją popsuć swoim psychicznym uśmiechem. Wyszczerzyłem białe kiełki i przekrzywiłem głowę. – Znęcasz się nade mną.. – wyprostowałem się pokazując tym samym swoje niezbyt obiecujące kształty. No ale cóż.. taki byłem. Nie zamierzam robić z siebie lalki wypchanej syntolem, czy jeszcze czymś innym. Obrzydliwe.  Palcem wskazującym dotknąłem jego policzka. Przejechałem nim po jego ustach, które usilnie próbowały go złapać. Zjechałem niżej, po całej długości jego ciała, aż dotarłem do tego jednego miejsca. Bokserek Rene. – Jak ty się bawisz to dlaczego ja nie mogę ? – zamruczałem słodko nachylając się i w tym momencie też mój palec znalazł się na okazałej wypukłości czarnego materiału. – Popieścił cie kiedyś prąd ? – oblizałem obiecująco dolną wargę. Za momencik chłopak wygiął plecy w łuk, a z jego ust wydobył się jakby stłumiony jęk. Jednak opłaca się panować nad elektrycznością. To co właśnie zrobiłem mogło go nieco zaboleć w dolnych partiach jego ciała, lub też… wprowadzić w tak duże podniecenie jakiego nie znał. Zaraz po tym, jak próbował uspokoić swój oddech po tym przedsięwzięciu, położyłem się na nim calutki i ucałowałem jego czerwony od gorąca policzek. – Zrobię to jeszcze raz jeżeli się nie pospieszysz. Chce ciebie… albo nie… to ty… weź mnie… - teraz przeciągnąłem lepkim językiem w tym samym miejscu, które przed sekundą pocałowałem.


( Rene ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope