niedziela, 19 lipca 2015

Od Mary - C.D Natsume

- Aha - odpowiedziałam wpatrując się w niego jeszcze zaspana, jakoś jego obecność mi nie przeszkadzała - To ja idę dalej spać - z powrotem położyłam się tak jak wcześniej, gdy już miałam z powrotem zasnąć zostałam szturchnięta lekko w bok - Hm?
- ...śpij - powiedział Natsume przekrzywiając głowę i zerkając na ścianę
Nie do konca chyba chciał mi powiedzieć, żebym spała ale jedynie przytaknęłam i znów zasnęłam. Jednak gdy się po raz kolejny obudziłam chłopaka nie było koło mnie. Jakoś było mi smutni z braku jego obecności, jednak teraz mogłam się przebrać. Zsunęłam się z łòżka i udałam się po ubrania. Od razu w sypialni się przebrałam, no oczywiście w sukienkę. Przetarłam po raz któryś oczy i zerknęłam na zegarek. Niby nie tak wcześnie ale pora wstawać. W nocy pewnie nie będę mogła spać. Dotknęłam dłonią czoła, cały czas mam gorączkę. Może jednak pójdę poprosić o coś...chociaż tutaj w ośrodku mogą sprawić chyba ze od razu przejdzie mi gorączka, ach ta nowoczesność. Z trudem ustałam dłużej na nogach, może lepiej się położe i poczekam aż zawroty głowy przejdą. Nie, mam przecież iść.  Zaczęłam szurać stopami po zimnej podłodze aż wreszcie ubrałam buty i cieplejsze nakrycie. No tak, ciągle zima i z dnia na dzień jest zimniej. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz by nikt nie wszedł i udałam się w stronę centrali. Pomimo że długo tu jestem nadal się nie orientuję w terenie i w dodatku w tym stanie to powinnam dostać nagrodę ze udało mi się wyjść z pokoju pomimo że prosta droga z mojego punktu widzenia wygląda jak kręta droga. Cudem dotarłam do szklanych drzwi po czym je otworzyłam nie zaliczając upadku. Kilku ludzi pytała mnie czy dobrze się czuję jednak ja tylko odpowiadalam krótkie "tak" i szłam sama do końca nie wiedząc gdzie. Stanęłam przed jakimiś białymi drzwiami po czym pociągnęłam za klamkę i weszłam do pomieszczenia. Wokół panował straszliwy bałagan, czy do jakiegoś archiwum weszłam bo wszędzie były jakieś teczki z datami. Chyba nie powinnam czytać ale...
- Co ty tu robisz?! - krzyknęła kobieta wbiegajac zdyszana do pokoju - Nawet jeśli jesteś Sigma nie możesz tu przebywać - o jakiś świeżak rozpoczął pracę tutaj?
- Macie może coś abym wyzdrowiała? Mam gorączkę A przecież tu wszystko to maszyny z przyszłości to i coś na gorączkę powinno być - przez kilka minut kobieta wpatrywała się we mnie zdziwiona, no tak zaczęłam kołysać się w miejscu po czym zerkając na szafkę na której stało białe pudełeczko i sterty papieru
- Nie. Lepiej posiedź U siebie, bo ci się pogorszy. Przeszkadzasz w pracy - niby odrobina troski, ale i tak się chce mnie się pozbyc
Posłusznie opuściłam pomieszczenie, w innym przypadku zaczęłabym sie z nią kłòcić. Zamknęłam za sobą drzwi po czym zaczęłam kierować się wzdłuż korytarza. Znòw zaczęło mi się pogarszać, no dobra wracamy. Głupio zrobiłam że wyszłam z pokoju, no ale nie chciało mi się w nim siedzieć. Stuknęłam butem o podłogę i ruszyłam dalej. Jak się wywalę to już na pewno nie wstanę. Trzymałam się ściany i sunęłam dalej. Jakoś tak się stalo. Z powrotem wróciłam do budynku mieszklalnego, zaskoczona wpatrywałam się w chłopaka jak stoi przed moimi drzwiami. Ten od razu słysząc kroki odwrócił się w moją stronę. Przyszedł poszedł i znów przyszedł...A może coś jeszcze ominęłam? Jakoś tak szłam w jego kierunku i potknęłam się o własne nogi lądując twarzą na ścianie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope