środa, 8 lipca 2015

Od Nanami - C.D Ani

Ania kazała mi iść ze sobą. Niosła spore pudło z kotkami. Jednego miała nawet na głowie.
- Dlaczego mnie zabrałaś? - powiedziałam przecierając oczka. Bardzo mocno chciało mi się spać, mało brakowało, abym położyła się na ziemi i zasnęła nie zwracając uwagi na to, gdzie bym leżała ani na to, że leżałabym na śniegu.
- Przecież leżałaś w tym zimnie! Mogłaś zamarznąć! - powiedziała podniesionym głosem.
Nie chciałam być niegrzeczna, więc nic nie mówiłam, chociaż już wiele razy w równie mroźną zimę spałam w pudełkach i nic mi nie było. Jedynie cicho miauknęłam i poszłam z Anią nie stawiając oporów.
Wokół było ciemno, więc pewnie niektórzy nie widzieliby dobrze otoczenia. Padał śnieg, a wiatr wiał bardzo mocno. Powoli dochodziłyśmy do budynku, gdzie mieścił się apartament Ani. Weszłyśmy do środka, po czym pomogłam wyjąć jej kociaki z pudełka. Wszystkie były śliczne... Niektóre mniejsze, niektóre większe, ale były bardzo ładne. Ania poszła do kuchni i przyniosła miskę pełną mleka dla kotków.
- Jak mogę jeszcze pomóc? - zapytałam jej cicho.
- Może pójdź spać... Widzę, że jesteś zmęczona. - odpowiedziała.
- Na pewno?
Ania przytaknęła, więc skuliłam się w kącie pokoju, cicho miauknęłam, po czym zasnęłam.

<Ania?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope