środa, 12 sierpnia 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Tia, i to już chyba tysięczna kłótnia z nami w roli głównej. Zastanawiam się, czy wszystkie pary, kłócą się jak stare małżeństwo. I co…. Nie dość, że to ona coś źle powiedziała to jeszcze nadarła się na mnie i pewnie jest zła. No brawo Riuki. Nawet jak mnie coś zrani to nie mogę jej tego powiedzieć bo od razu robi z tego wielką aferę. Nałożyłem na głowę kaptur. Z jednej strony, żeby nikt nie poznał mojej tożsamości, a z drugiej… był nawet dość zimno. Schowałem ręce do kieszenie i tak sobie spacerowałem do póki przede mną nie stanął taki sobie wysoki siwy osobnik. Przewróciłem tylko oczkami bo jakoś nie specjalnie chciało mi się z nim teraz użerać.
-Guza szukasz Heaven ? – prychnąłem idąc dalej w jego stronę. Chciałem go spokojnie wyminąć, ale jednak to nie było mi Danę. Chłopak w błyskawicznym tempie złapał mnie za bluzę i przystawił do metalowej ściany ośrodka. Akurat teraz kiedy nie za bardzo mam humor na jakiekolwiek sprzeczki. No on się prosi o porządne limo pod tym jego czerwonym oczkiem. Z przyjemnością spełnię jego prośbę.
-Jeszcze ci się nie odwdzięczyłem za to, że na jednej Grupowej Bitwie prawie mnie nie zabiłeś, a na drugiej zrobiłeś w konia wplątując w to jeszcze osobę, którą kocham.
-No popatrz, popatrz  myślałem, że to ty skrzywdziłeś „osobę którą kocham” w dodatku nie musiałeś być taki delikatny walcząc z Cinią.. – przewróciłem oczami. Sarkazm to moja specjalność przy tym dzieciaku.
-Nie miałem na to wpływu. Ona sama wcale się nie hamowała..
-No masz racje. To jest dziewczyna czego się spodziewałeś ? Że będzie dawała ci fory. No tak bo HEJFEN…. – już miałem kontynuować swój durny dialog kiedy to srebrno włosy walnął pięścią tuż obok mojej głowy. Hihi deja vu. Zamknąłem lekko rozchylone usta od wcześniejszego mówienia i głośno westchnąłem. Pod tym względem byliśmy całkiem różni. On natychmiast się denerwował, podczas kiedy ja byłem spokojny i myślałem nad kolejną wredną odpowiedzią. Wcale bym się nie zdziwił jakby mi teraz przypieprzył prosto w twarz. Raczej by się nie wahał, ale…. Dlaczego więc teraz nie uderzył?- Zastanawiam się jak szybko sobie z tobą poradzę jak się zdenerwujesz.
-Sugerujesz, że jestem słaby ? – warknął i zerknął gdzieś w dół. Nie wydaje mi się, że był na tyle zboczony by patrzył tam gdzie myślę, a po za tym… on chyba ma dziewczynę nie ? Zauważył, że mam zabandażowaną rękę i zamierza to wykorzystać : normalne. Spodziewałem się tego. Nim zdążyłem podnieść rękę on to zrobił i uderzył nią o ścianę. Skrzywiłem się bólu, ale nic nie powiedziałem. On chyba jest sadystą. Lubi się znęcać nad ludźmi, a kiedy nie daje sobie rady wpada w szał i tak w kółko Macieju.
-Sugeruje, że niestety trochę się pozmieniało i teraz to ja jestem silniejszy. Znowu skończysz w gipsie surniu. A może zawołasz swoja dziewczynę… co ? – ostatnie słowa wyszeptałem i odepchnąłem go od siebie tak, ze cofnął się chyba na 2 metry. Znudziło mi się już stanie przy tej lodowatej ścianie. – Ona pomoże ci wygrać. Bo jest Sigmą… a może jesteś z nią tylko dlatego, żeby mieć w swoim rodzaju obronę.
-Zamknij się ! Nie waż się tak o niej mówić ! – krzyknął już ledwo trzymając się zdrowego rozsądku. Tak mi się zdawało. Wycelował we mnie pięścią. Centralnie w nos, ale gdy tylko jego ręka miała zetknąć się z nim złapałem za nią i zatrzymałem
-Daj mi spokój….. nie mam ochoty się dzisiaj z tobą użerać zwłaszcza, że oboje dobrze wiemy, że to ty dzisiaj dostaniesz wpierdziel… - oparłem się spokojnie o tą samą ścianę do której wcześniej mnie przygniatał i zerknąłem na niego. W sumie w jego oczach widziałem coś takiego… coś w rodzaju takiej furi. Coś co mówiło „ Ciesz się, że jak na razie ty jesteś lepszy bo już byś tutaj leżał i się wykrwawiał”. Nie odzywał się tak więc zamierzałem ruszyć w swoją stronę kiedy to nagle usłyszałem śmiech. Spojrzałem na niego przez ramię wyczekując jego kolejnego ambitnego komentarza…


( Heaven , i Cinia co u ciebie ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope