środa, 12 sierpnia 2015

Od Yuriko - C.D Stein'a

Kiedy zapadło to dosyć niezręczne dla mnie pytanie zamilkłam, odstawiłam w połowie zjedzone ciasteczko na bok przełykając je z trudnością. Stein chyba zauważył moje zakłopotanie, gdyż zrobił dosyć dziwna minę, w stylu "aha, wybacz". Znaczy to nie tak, że ten temat jest jakiś znienawidzony przeze mnie. Mogę o nim porozmawiać, chociaż nie ma co opowiadać.
 - Jakby to... - zastanowiłam się biorąc łyk zimnego mleka - Miałam tutaj jednego znajomego, jednak kontakt się urwał. Oprócz tego jest jeszcze mój brat, ale on nie jest zbytnio rozmowny ostatnimi czasy...
Kiedy skończyłam mówić wrzuciłam sobie do ust pozostałą połówkę ciasteczka, przepyszne.
 - To przynajmniej masz te 2 osoby... zawsze gdzieś tam są - uśmiechnął się i wziął ode mnie pustą szklankę i talerzyk.
Cicho podziękowałam i zeszłam z dosyć wysokiego krzesełka, miękko lądując na podłodze. Kiedy opowiadał o swoim mieszkaniu poza terenem ośrodka, po części to sobie wyobraziłam. Chociaż było trudno. Tutaj było pięknie a co dopiero musiało być tam. To chyba przyjemne żyć w takim otoczeniu. Mi trafił się dosyć dziwny apartament, a ja go tylko "udziwniłam". Chociaż nie przeszkadza mi moje aktualne umeblowanie, idzie się przyzwyczaić. A tak w temacie rozmowy która odbyliśmy niedawno, wyminęłam blat i złapałam go za rączkę. Kiedy wykonałam ten śmiały gest spojrzał na mnie poprawiając okulary.
 - Coś się stało?
 - No bo... tak sobie pomyślałam, że może ty zostaniesz moim przyjacielem? - zapytałam z leciutkim rumieńcem.
Wydawał się być chyba nieco zaskoczony tym pytaniem, no przecież zna mnie może od godziny lub dwóch. Jednak ostatecznie uśmiechnął się i poklepał mnie po główce.
 - Zobaczymy, ale może tak.
Rozpromieniłam się jak malutkie dziecko dostające po całym dniu nudy jakąś zabawkę.
 - Wiesz chyba muszę już wracać - odsunęłam się od niego powolutku - Nie lubię rozstawać się z moim bratem na tak długo. Pewnie zaczyna się niepokoić...
 - Jasne, leć.
Uśmiechnęłam się, podziękowałam za pomoc i wybiegłam jak najszybciej z jego apartamentu. Troszkę się zasiedziałam, ale każdemu się przecież może zdarzyć. No i znowu ci wszyscy ludzie się na mnie dziwnie gapili, jednak tym razem już nie zasne, spokojnie. Wpadłam jak tornado do własnego apartamentu zamykając za sobą drzwi z hukiem. Prędko sprawdziłam czy coś nie zginęło, co prawda wszystko było na swoim miejscu ale sprawdziłam jeszcze skrzynie, przecież ona była najważniejsza. Z ulgą zauważyłam piękne oblicze mojego brata a raczej to co z niego pozostało. Wyjęłam czaszkę po chwili całując ją w czoło. Była taka zimna...
 - Przepraszam za spóźnienie... wróciłam - zaśmiałam się cicho.
Odłożyłam czaszkę na łóżko rozbierając się, kiedy byłam już naga kopnełam swoje rzeczy stopą w celu dojścia do łazienki. Nie zamykając nawet za sobą drzwi zaczęłam się myć w zimnej wodzie. Po tym co stało się ostatnio bardziej przydałaby się ciepła kąpiel, no ale nie przepadam za nimi szczerze powiedziawszy. Szybko się obmyłam a potem pozwoliłam wodzie spokojnie spływać po moim ciele. Po kilku minutach wyszłam nawet nie wytarwszy się ręcznikiem. Cała mokra i zmarznieta położyłam się obok czaszki.
Kilka dni później postanowiłam znowu się pprzejść, tym razem nie było już śniegu tak więc nie ma nawet mowy o zmarznięciu.  Ubrana w jak zwykle jasna sukienkę wyszłam nucąc piosenkę. Palcami rozplątywałam długie kosmyki włosów. Przechodziłam przez park i zatrzymałam się nagle, dawno go nie widziałam. Śmiejąc się podbiegłam do niego i zarzuciłam mu rączki na szyję.
 - Dawno się nie widzieliśmy, prawda Stein?

(? Sorki że tak długo)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope