#"W takim razie chroń mnie do końca życia"#
- Kolejna dziewoja do haremu - powiedziałam przez łzy podnosząc głowę znad książki , by łzy nie pokapały na strony
Wsadziłam zakładkę by wiedzieć gdzie skończyłam i położyłam książkę na
stole, który wcześniej jeszcze przysunęłam stopą by nie musieć wstawać z
fotela. Od razu korzystając z tego, że mam bliżej stolik sięgnęłam po
paczkę ciasteczek i zaczęłam użalać się nad swoim życiem. Znów mi było
smutno i zaczęłam tęsknić za chwilami, które spędziłam poza ośrodkiem.
Życie tutaj stało się strasznie monotonne i brakowało mi narzekań matki
na temat moich dni spędzonych na ciągłym graniu. Jednak teraz grę
postanowiłam przenieść do rzeczywistego życia i spędzałam czas na
trenowaniu posługiwaniu się moimi broniami. Aż dziwne było mnie zobaczyć
w rozpuszczonych włosach i w innym ubraniu niż dresy bądź pidżama.
Materializując w dłoni czarny miecz wskoczyłam na balustradę i zjechałam
po niej na piętro, na którym była sala treningowa. Było już późno, a
jako że ja nocny marek nikogo nie zauważyłam w pomieszczeniu, więc
łatwo mogłam się domyślić, że inni spali, albo wyszli w głąb ośrodka,
albo nie wiadomo co jeszcze robili. Dla mnie to było jak najlepsze, że
byłam tu sama bo nikt nie musiał przypatrywać się moim umiejętnością.
Mogłam teraz co chce bez szeptów osób. Zamachnęłam się mieczem i udałam
się do szklanego pomieszczenia i od razu przede mną pojawił się panel,
który ustalał tryb i inne takie bzdety. Gdy kliknęłam okrągły przycisk
na panelu, automatycznie szklane szyby przybrały kolor czarny po
bokach...znaczy z mojego punktu były czarne, jednak inna osoba mogła
mnie doskonale widzieć jak sobie radzę. Oczywiście pomimo symulacji
wiedziałabym, że ktoś wszedł bo zostawiłam wyłączone światło, więc jeśli
światło się zaświecie od razu przestaję ćwiczyć. Na moje szczęście
dopiero co znalazłam się w symulacji nagle obraz stał się jaśniejszy,
tym samym dając znać, że ktoś wszedł. Od razu kliknęłam przycisk
"ZAKOŃCZ" ze smutkiem, że dzisiaj sobie nie poćwiczę bo komuś się
zachciało tu przyjść, a wstydliwą istotką jestem. Chcąc wyminąć osobę,
która tu weszła wybrałam najszybszą drogę do wyjścia...właściwie nie
potrzebnie tu przychodziłam, jednak najlepiej siedzieć w pokoju, użalać
się na życiem, jeść ciastka i grać w gry by lvl podrósł. Ze smętną miną
minęłam obok siebie postać szybko mając opuszczoną głowę, gdy nagle
zgasło światło. Stanęłam jak słup, nie lubię ciemności
"Skoro ja jestem tu, ten ktoś kto tu wszedł jest tam gdzieś za mną to
jakim cudem zostało zgaszone światło skoro jest tylko przy wejściu?!" O
wybiciu korków czy czegoś nie było mowa, bo po pierwsze znajdujemy się w
super ośrodku, w którym nie ma mowy o wybiciu korków a po drugie od
pomieszczeń treningowych biło jasne światło, co wskazywało że działają i
są podłączone do prądu. Czyli jeszcze ktoś tu wlazł i chce żebym na
zawał zeszła.
"Dobra, teraz szybko biegiem do pokoju" Robiąc kilka kroków potknęłam
się o coś i jak długa wylądowałam na ziemi i wtedy znów zaświeciło się
światło.
Ktosiu nr. 1? Ktosiu nr. 2? Moje kochanie :') (czyt. Oldzia) ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz