niedziela, 24 maja 2015

Od Alexy'iego

Chłodny powiew wiatru wybudził mnie z kilkugodzinnego snu. Odkąd zacząłem swoją pracę dorywczą sypiam naprawdę bardzo krótko. Minęły dopiero 3 tygodnie, a ja już zamierzam się poddać i zwyczajnie olać tą robotę.
Na szczęście dziś miałem wolne. Nie miałem ochoty siedzieć w domu, dlatego postanowiłem po prostu wyjść na świeże powietrze. Niestety zaniedbałem kontakty z innymi więc dzisiejszy dzień musiałem spędzić sam. Wszyscy mieli swoje zajęcia, nie miałem okazji wcześniej się z nimi umówić na jakiekolwiek spotkanie.

Wyszedłem z domu po czym ruszyłem w stronę centrum. O dziwo ludzi było mniej niż zwykle. Ogółem było ciszej i jakoś tak... pusto? - Na pewno ktoś będzie w barze. - pomyślałem i bez zastanowienie poszedłem do pierwszego-lepszego baru znajdującego się w okolicy.

Mhm, zacznijmy od tego, że ja alkoholu NIE piję, więc po jaką cholerę tam poszedłem?! Poza tym - towarzystwo tam przebywające nie jest towarzystwem dla MNIE. Więc dlaczego...
- Hęęę?! Nowy młodziak?! Daj mi go zobaczyć! - usłyszałem piskliwy głos kobiety.
- Nie mieszaj się w to. Daj mu czas Lee! - odkrzyknęła stanowczo inna.
Zmieszany usiadłem na jednym z krzeseł.
- Staraj się nie wyróżniać... - powiedział mężczyzna siedzący obok.
- Ehm, tak... - odpowiedziałem cicho.
Kobiety, które wcześniej prowadziły bardzo "ciekawą" konwersację na MÓJ temat podeszły bliżej mnie, a po chwili jedna z nich rozpoczęła rozmowę.
- Witaj słodziutki, widzę, że jesteś tu nowy... rozgość się... może na początek naszej znajomości pozwól, że my coś dla ciebie zamówimy, zgoda? Później będziemy mieć wiele czasu dla siebie...
- Myślę, że nie trzeba...
- Ach, przestań! Nie bądź taki! - mówiła druga.
Te ich obrzydliwe uśmiechy i irytujące gesty... rozumiem, że oberwało by mi się, gdybym wyznał, że jestem gejem, ta? Od początku mogłem się czegoś takiego spodziewać, ale NIE! Przecież musiałem tu wejść!

Co tak właściwie wydarzyło się później? Sam chciałbym wiedzieć. W ustach czułem gorzki smak, moje ręce jak i nogi były związane, a bóle głowy były nie do zniesienia.
Słyszałem szepty i śmiechy. Nie potrafiłem otworzyć oczu, bałem się. Bałem się tego, co dzieje się przede mną.
Pomocy?

<Jakiś miły pan? ^^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope