Zimno... Tak bardzo zimno... Inoue z trudem otworzyła powieki. Na jej
rzęsach znajdowały się kryształki lodu, a ciało zsiniało. Usta
dziewczyny drgały mimowolnie. Każda jej kończyna była niezdolna do
ruchu, a mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Z cichym jękiem spróbowała
wstać. Niestety, to na nic. Skórę Falki pokrywała warstwa lodu, zresztą
tak, jak i całą resztę pokoju. Białowłosa mglistym spojrzeniem
rozejrzała się po jego wnętrzu. Jej wzrok spoczął na elektronicznym
termometrze. Temperatura w pomieszczeniu wynosiła -10 stopni Celsjusza.
Dziewczyna jeszcze raz podniosła się z łóżka, jęcząc głośno, gdy jej
delikatna skóra oderwała się od zamarzniętej pościeli. Całkiem naga i
bosa stanęła na śliskich, oblodzonych panelach. Znów miała t e n sen.
Obniżenie temperatury w pokoju było spowodowane wewnętrzną walką
dziewczyny z jej własną Arcaną. Falka drżała i szczękała zębami,
stawiając niepewne kroki zesztywniałymi nogami. Doszła do szafy i
wyciągnęła z niej lekko zaszronioną sukienkę. Narzuciła ją na nagie
ciało, po czym okryła się płaszczem z futra jakiegoś biednego
zwierzęcia. Czym prędzej wyszła z pokoju, wiedząc, że nie prędko
zapanuje w nim normalna temperatura. Zastanawiała się, co zrobić w tej
sytuacji. Powiedzieć naukowcom, że jej Arcana buntuje się przeciw
swojemu właścicielowi? Że dziewczyna nie może nad nią w pełni zapanować?
To byłoby raczej głupie, ci ludzie na pewno pocięliby ją, żeby zbadać
ten „fenomen". Inoue już sama nie wiedziała, co powinna począć. Łzy
napłynęły do jej lapisowych oczu. Nie powstrzymywała płaczu, dzięki
niemu czuła się znacznie lepiej. Powoli wyszła z ośrodka. Poprawiła
płaszcz, gdyż jej ciało nadal odczuwało skutki walki z Arcaną.
- Mogłam zginąć...- stwierdziła po cichu.
Miała rację, mogła. Skierowała się na jedną z wielu dróżek. Po kilku
minutach marszu zdjęła z siebie płaszcz, gdyż na dworze było znacznie
cieplej niż w ośrodku. Chwilę później doszła do niewielkiego jeziora,
przy którym kończyła się ścieżka. Dziewczyna uniosła wzrok na
rozgwieżdżone niebo. Księżyc pulsował słabym światłem, a tafla wody
kusząco falowała. Inoue wpatrywała się w ten obraz jak zaczarowana.
Nawet nie zauważyła, jak ktoś do niej podszedł. Słysząc szept i czując
ciepły oddech, zdała sobie sprawę, że był to mężczyzna. Wcale jej się to
nie spodobało... Miała ochotę stamtąd uciec, ale jej ciało odmawiało
posłuszeństwa. Nadal była słaba i wyczerpana, a w dodatku lekko
zawstydzona, w końcu nie miała na sobie nic, oprócz cienkiej sukni,
która delikatnie powiewała na wietrze. Z lekką pomocą mężczyzny
odwróciła głowę. Nieznajomy miał około 21 lat, bujne, niebieskie włosy,
ostre rysy twarzy i te oczy... Raczej nie wyglądał na dzikiego
żula-gwałciciela, ale i tak Falka poczuła się nieswojo. Przedstawił się
jej jako"Grimmjow”, a to dość rzadkie i niespotykane imię. Dziewczyna
chwilę wahała się, czy odpowiedzieć na jego pytanie, ale w końcu się
zdecydowała.
- Inoue Mi... - urwała w połowie wypowiedzi.
Jej skóra zbladła jeszcze bardziej, a ciało gwałtownie obniżyło swoją
temperaturę. W tamtym momencie jej dotyk parzył niczym ciekły azot.
Mężczyzna puścił ją, sycząc z bólu, a na jego dłoniach pojawiły się
rany. Inoue skrzywiła się, czując ból tak nieznośny, jakiego w życiu
jeszcze nigdy nie zaznała. Nie tyle fizyczny, ile duchowy. Jakby coś
pożerało ją od środka... Jej Arcana ponownie zaatakowała, a dziewczyna
upadła na kolana. Długie palce wczepiła w trawę. Po chwili zarówno
ziemia, jak i tafla jeziora całkowicie zamarzły. Falka zaczęła krzyczeć
przez łzy, szamotać i bezsilnie próbować uwolnić się z objęć ... Gdy
mężczyzna chciał pomóc i wyciągnął w jej stronę dłoń, odtrąciła ją
gwałtownie.
- Nie... dotykaj... - wysyczała, ledwo panując nad krzykiem.
Dziewczyna miała ochotę rozszarpać sobie gardło. Arcana atakowała ją już
wielokrotnie, ale nigdy z taką siłą. Po chwili walki wyczerpana,
zapłakana i blada jak ściana Inoue zemdlała. Lód wokół jej ciała zaczął
się powoli topić i jakby nigdy nic wsiąkać w ziemię, która łapczywie
pochłaniała każdą lodowatą kroplę... Było jej zimno... Tak bardzo
zimno...
<Grimm? No i co zrobisz w takiej sytuacji?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz