Kolejny dzień... Promienie słońca próbowały uparcie wedrzeć się do
mojego apartamentu, ale uniemożliwiały to zasłony na oknach. I dobrze -
chciałam jeszcze chwilę pospać, w sumie nigdzie mi się dziś nie spieszy.
Zegar wskazywał godzinę ósmą, ale dla mnie zawsze było o tą
przynajmniej godzinę spania za mało, więc znowu wygodnie się ułożyłam i
zasnęłam, ale gdy już zapadałam w sen, zadzwonił telefon - znowu
telemarketerzy dawali mi się we znaki. Nie odebrałam, tylko odrzuciłam
połączenie i wyjęłam odpowiedni kabel, po czym zostawiłam karteczkę z
napisem: "Telefon odłączony", aby nie zapomnieć, że muszę ponownie
tamten kabel włożyć. Ponownie wygodnie się ułożyłam na łóżku, przykryłam
się kołdrą i zasnęłam.
Wstałam około godziny 11, czułam się już wyspana. Wstałam z łóżka, po
czym zaścieliłam je i ubrałam się w codzienne ubrania. Odsłoniłam
następnie okna i zjadłam śniadanie, które nie było zbyt duże.
Przejrzałam po tym swoje rysunki, które następnie posortowałam datą i
schowałam. Wreszcie podłączyłam telefon, po czym coś wymyśliłam. A może
by tak własny zrobić? W sumie dobry pomysł i jakieś zajęcie.
Zaczęłam wymyślać wygląd tego urządzenia. Mogłoby to w sumie wyglądać
jak komputer, czemu nie. Byłoby to na pewno mniejsze, ale mogłoby być
podobne do komputera. Narysowałam to, po czym zaczęłam szukać części do
tego. Miałam póki co monitor, klawiaturę numeryczną z jakiegoś telefonu,
a także dysk twardy, zasilacz i masę innych układów elektronicznych
potrzebnych do działania komputera. Brakowało oczywiście wielu innych
rzeczy, na przykład słuchawki, modemu i tym podobnych rzeczy. Zaczęłam
to składać w całość z zachowaniem miejsca dla brakujących elementów.
Wyglądało to póki co jak sterta elektroniki poprzypinanej do siebie
kablami, więc ułożyłam to ładnie, ale tak, aby nie zajmowało dużo
miejsca i aby dało się łatwo przenieść.
Zajęło to sporo czasu... Było już popołudnie, więc poszłam kupić
brakujące elementy. Przede mną poza tym jeszcze programowanie... Ale mam
co robić i się cieszę. Gdy wracałam, niosłam ze sobą chyba ze dwie
reklamówki z ogromną ilością wszelakich rzeczy z elektroniką związanych,
ale w momencie, gdy chciałam wejść do budynku, ktoś do mnie podszedł.
<Kto się nią zainteresuje?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz