-Może znajdziemy jakąś kryjówkę?-zaproponował chłopak w siwych włosach.
-To jest konieczne.-odparł Takumi.-Czyli gdzie według pani Kapitan jest
najbezpieczniejsze miejsce?-rzucił chłodno młody mężczyzna.Dziewczyna
obróciła się,aby wybrać jakieś miejsce.
-Najbezpieczniej będzie zejść do kanałów jak to wcześniej zaproponował
Deak.-odparła po czym wzrokiem zaczęła szukać studzienki kanalizacyjnej.
-Ja to jednak mam dobre pomysły,sa.-zaśmiał się rudzielec.
-Idziemy tam.-powiedziała niepewnie,wskazując palcem jakiś budynek.
-Mówiłaś,że schodzimy do kanałów.-gość z metalem na twarzy nie
zauważył,że w pobliżu nie ma żadnego przejścia dzięki któremu mogliby
zająć jakąś część podziemia.
-No..to schodzimy..tylko wejście..
Co chwilę jąkała się mówiąc jakiekolwiek słowo.Chłopcy jedynie spojrzeli
na nią po czym wszyscy wstali.Cała grupa ruszyła przed siebie,a
dokładniej za Mamiko,która teraz musiała ich doprowadzić do wejścia."Na
razie ty się nimi zajmij" Momo chyba sobie odpuściła.Od teraz ta grupa
nie ma kapitana.Chociaż od samego początku miała być nim Mamiko to
dlaczego jej druga tożsamość zajęła się tym stanowiskiem?Szatynka szła
przed siebie kierując się we wcześniej wyznaczony punkt przez drugie
oblicze.Stąpała niepewnym krokiem co zauważyli chłopcy będący z
tyłu.Cała grupa nie wydawała żadnych odgłosów,a przynajmniej starali się
iść w ciszy.Od czasu do czasu Deak i Shin rzucali w swoje strony głupie
uśmieszki,którymi chyba próbowali jakoś się porozumieć.Takumi szedł z
głową spuszczoną w dół,tak jakby był pogrążony w swoim świecie.Myśli
dziewczyny obracały się tylko w okół tego czy poradzi sobie w nowej
roli.Ukrywali się pomiędzy przypadkowymi przedmiotami,które akurat
znajdowały się na ich drodze.Starali się póki co unikać jakichkolwiek
starć w końcu nie obmyślili planu działania.Po jakimś czasie udało im
się znaleźć trochę zniszczoną studnie kanalizacyjną.Wydobywał się z niej
dosyć nieprzyjemny zapach.Wszyscy prócz Mamiko rzucili pytające
spojrzenie.Dziewczyna musiała im teraz zaprezentować,że są pod jej
rozkazami,ale nigdy z własnej woli nie weszłaby do takiego czegoś.Ciało
przejęła Momo po czym od razu tam wskoczyła.Niedługo po niej na dole
pojawił się niebiesko-włosy,następnie rudzielec.Na szarym końcu znalazł
się Shin.Znów kontrolę nad wszystkim uzyskała Mamiko,która tego nie
chciała,ale nie miała wyboru.Wszyscy ruszyli w głąb ciemnych kanałów.Po
jakimś czasie zatrzymali się i usiedli.Jak zwykle nastała cisza,której
ciężko było się pozbyć.
-Co jest z wami?-zapytał chłopak z kolorowymi oczami.-Ciągle między nami
panuje taka chłodna atmosfera.-zaśmiał się.Zaczął wymachiwać rękoma na
wszystkie strony,aby kogoś dotknąć i zachęcić do poparcia jego
zdania.Złapał Deak'a za ramię i lekko nim potrząsnął.
-Mamy walczyć,a nie nawiązywać znajomości.-burknął pod nosem Takumi.
-Ale znając siebie będzie lepiej nam się pracowało,sa!-najwidoczniej
Maukami znalazł sobie poparcie w znajomym którego poznał przed bitwą.
-On ma racje.-wydukała z siebie dziewczyna w kucyku.
-Jak chcecie.-odpowiedział chłopak z niewielkim nastawieniem,którego z resztą nie miał od samego początku.
-Miałem racje!-ucieszył się ten,który wolał poznać się niż opracowywać plan.
-Nie ma na to czasu.-rzuciła chłodno Momo.Znów druga tożsamość
zapanowała nad ciałem.Chłopcy spojrzeli na nią,a ich twarze przybrały
dziwną minę.Na całe szczęście nie było to widoczne,gdyż wszędzie panował
mrok.-Wiemy nad czym głównie panujemy jeżeli chodzi o Arcany,ale wciąż
nie znamy swoich umiejętności tak samo jak nie wiemy jaki jest poziom
naszych przeciwników.Jeżeli chodzi o miejsca walki...Musimy starać się
unikać tuneli tak jak przedstawił nam Deak,znacie powód?-wszyscy
potwierdzili to wydając z siebie jakiś pomruk.-Tak samo otwarte
przestrzenie stanowią dla nas zagrożenie,ponieważ specjalizujemy się w
walce na odległość.Wicie może jakich miejsc unikać?
-Chyba tyle.-powiedział któryś z chłopaków.
-Starajmy się zachować bezpieczną odległość w czasie walki.Jeżeli chodzi
o szczegółowe moce to potrafię bawić się wszystkim niczym
marionetką,więc potrzebuję wtedy osoby,która będzie mogła mnie w jakiś
sposób ochraniać...
-Ja mogę!-krzyknął wesoło Shin.-W końcu jestem żywą tarczą.-w jego głosie było słychać kapkę dumy.
-Czyli mamy w jakiś sposób obronę załatwioną,chociaż to niewiele.Deak przypomnij w czym jesteś dobry?
-Powiedzmy,że władam naturą,sa!Oczywiście mogę posłużyć jako przynęta.-odparł.
-Najwyżej posłużysz do zmęczenia użytkowników fizycznej Arcany.-chłopak
pokiwał twierdząco głową.-Jasnowidz...-jej wzrok skierował się na
Takumi'ego.-będziesz naszymi oczami w niektórych sytuacjach i tak samo
jak Rudy przypadną ci na głowę od fizycznych,pasuje?
-W końcu jesteś panią Kapitan,więc nie mam za wiele do gadania.
-O rozdzielaniu porozmawiamy kiedy spotkamy się z pierwszą grupą.Jeżeli
moce użytkowników będę jakoś się dopełniać za wszelką cenę będziemy
próbować się rozdzielić.Jednak nie możemy pozwolić na to,aby to zrobili z
nami jeśli tego nie chcemy.
-Tyle?-Shin nie był zadowolony z miejsca pobytu.Tutejszy zapach sprowadzał go do odruchu wymiotnego.
-Hmm....Jeżeli któreś z nas będzie ranne nie staramy się go ratować.Mamy
myśleć o tym,aby jak najwięcej osób przetrwało,więc nie ryzykujemy dla
nikogo własnego życia.Po za tym to nie jest walka na śmierć i życie,więc
nie ma o co się martwić.Jeżeli ryzyko jest zbyt duże od razy się
wycofujemy...-wydawało się,że dziewczyna skończyła,ale po chwili znów
zaczęła mówić.-Starajcie się jak najdłużej walczyć bez ujawniania mocy
niech przeciwnik zrobi to pierwszy.Pasuje wam to?
<Team 2?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz