poniedziałek, 18 maja 2015

Od Abla - C.D Izayii

- Tak. Też się napiję. - wzruszył lekko ramionami, po czym oparł się lekko o blat kuchenny na przeciwko Izayii. Nie pamiętał kiedy przyjmował u siebie gości. Właściwie sam często wychodził, a w apartamencie czas spędzał jedynie wieczorami, bądź podczas ewentualnej choroby.
- Nie długo. Mieszkam tu od jakiś dwóch, może trzech miesięcy. - odpowiedział na jego kolejne pytanie.
- To całkiem krótko. Szybko przywykłeś? - dociekał. Abel podniósł bladą dłoń odgarniając długie włosy, które opadły na twarz.
- Chyba tak. Nie przeszkadza mi to miejsce, wręcz przeciwnie. Jest tu całkiem wygodnie. Mimo to czasem brakuje mi tętniącej życiem ulicy. - rzucił beztrosko. Izaya otworzył usta szykując się do zadania kolejnego pytania, jednak przerwał mu gwizd czajnika, podskakującego na nie równo na kuchence. Zanim zdążył zareagować, Lightwood wyminął go, zalewając wrzątkiem przygotowane wcześniej kubki z torebkami herbaty.
- Cukier jest w szafce po lewej. - rzucił srebrnowłosy przez ramię. Już po chwili usłyszał trzask otwieranej i zamykanej szafki, a także brzdęk cukierniczki o blat. Przesunął parujące kubki w tamtą stronę jednocześnie wyjmując z szuflady łyżeczki.
- Abel, czym się zajmowałeś przed przyjazdem do Ośrodka? - zagadnął go czarnowłosy. Niższy chłopak uśmiechnął się patrząc na niego z błyskiem w oku.
- To tajemnica. - rzucił wesoło, podając gorący napój nowemu znajomemu po czym samemu siadając z własnym napojem przy niewielkim stoliku. Po chwili Izaya dosiadł się do niego.
- Ah, zapomniałbym... - mruknął Lightwood, wstając na chwilę. Wrócił niosąc ciasteczka, które w równie ekspresowym czasie wyłożył na talerzyk. Postawił je na stole, podsuwając do gościa.
- Proszę, częstuj się. - rzucił krótko, sadowiąc się na swoim krześle.

[ Izaya? ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope