niedziela, 31 maja 2015

Od Chiyo - Do Victorii

Ranek.. Piękna pogoda za oknem, aż chce się żyć! Podniosłam się z łóżka w mgnieniu oka, zaścieliłam trochę czarną pościel w białe kropeczki, wszystko idealnie. Potem rozciągnęłam się ciut, poruszyłam ogonem i uszami w tym samym momencie. Westchnęłam lekko widząc odbicie w lustrze, ogarnęłam włoski, ubrałam się w czarną sukienkę z czerwonymi znaczeniami(czy jak to się mówi), czarne podkolanówki na nogi, a potem jeszcze jakieś buty na płaskim.  Złapałam za kitki wyciągając je spod stroju, aby zwisały po bokach i wreszcie wyszłam z apartamentu – gotowa na wszystko. Podobno doszła do nas nowa Sigma, dostałam zadanie – zapoznać ją ze wszystkim i spróbować się „zakumplować”. Ruszyłam w stronę głównej siedziby naszego powstania – laboratorium. Niby Vanilla powinna się tym zajmować..Ale mi nie zaszkodzi ruszyć trochę dupska z miejsca, bo ostatnio niczego nie robiłam oprócz siedzenia w apartamencie lub włóczenia się po mieście szukając zwady. Weszłam do środka, od razu poczułam całkiem nieprzyjemny zapach jaki występuje w prawie wszystkich laboratoriach czy lekarzach.. Fuuuu. Wsiadłam do windy, która zawiozła mnie na trzecie piętro. Zapach zrobił się nieco bardziej intensywny. Wystawiłam język sama do siebie, żeby pokazać jak nie lubię tego rodzaju śmierdzideł.
Halo! - krzyknęłam z uśmiechem wychylając się zza framugi drzwi. Zostałam zauważona prawie od razu, krzesło, na którym KTOŚ siedział odwróciło się w moim kierunku. Podniosłam brwi ze zdziwienia widząc małe dziecko.
- To ta nowa? - wskazałam kciukiem na dziewczynkę o różowych włosach.
- Tak, ma na imię Victoria – odpowiedział naukowiec przeglądając namiętnie swoje papiery.. Pewnie i tak były puste xD.
- Vici – uśmiechnęłam się do niej promiennie – Chodź oprowadzę cię po naszym ośrodku – wyciągnęłam w jej kierunku rękę, chciałam żeby mnie złapała. To zawsze jest już rozpoczęcie jakiejś znajomości. Dziewczynka posłusznie poszła za mną, jeszcze nie wiedziałam, że zaraz zacznie nawijać jak mała trąbka xD. Opuściłyśmy teren laboratorium i od razu skierowałyśmy się w głąb miasta.
- Jak masz na imię, siostrzyczko? - zapytała Victoria, jeju jaki uroczy głosik!
- Chiyo – powiedziałam z poruszeniem – Masz naprawdę uroczy głosik. Mogę cię przytulić Viciiii? - zapytałam z rumieńcami.
(Victoria?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope