czwartek, 28 maja 2015

Od Kuroshinju - Do Grimmjow'a

- Wow! Jesteś niczym szafa - otworzyłam buźkę z wrażenia wgapiając się swymi bordowymi oczętami w faceta, który miał niebieskie włosy jak i oczy.
- Może jakieś inne określenie niż szafa? - odezwał się spuszczając na mnie wzrok, a ja uniosłam główkę do góry by móc jak najdokładniej mu się ze wszystkich stron przyjrzeć
- Jak koń! - klasnęłam w ręce zadowolona ze swego porównania, niestety zbytnio radości nie widziałam na twarzy mężczyzny - No, ale naprawdę - pokiwałam główką w potwierdzeniu swego porównania
[Kilka minut wcześniej-Rano]
Udało mi się powrócić do swego ciała, ten Rene naprawdę mnie o to wymęczył. Na szczęście obyło się bez wszelkich kłopotów, nie rzucałam się na innych chłopaków w jego ciele bo by jeszcze uznali, że on jest homo. Dzisiaj też dostałam jakieś papiery do zaniesienia, ale tym razem udało mi się nie wpaść na żadną osobę i nie zamienić się z nią ciałami, szybko udałam się do tego biura i oddałam stos kartek, w nagrodę dostałam cukierki i lizaka, nawet pogłaskali mnie tą swoją brudną śmierdzącą ręką po głowie...na samą myśl co z nią mógł ten naukowiec robić aż mnie mdli. Przejechałam ręką po grzywce żeby nie sterczała do góry i odpakowując lizaka, w podskokach udałam się z powrotem do swojego pokoju. Wsadziłam łakocia do buźki i podziwiając jakieś obrazki na ścianach kierowałam się korytarzem do siebie. Zaczęłam się zastanawiać kto może być moją kolejną ofiarą zamiany ciałami, a może by tak odpuścić? Kiwałam główką na prawo i lewo, gdy nagle zostałam odrzucona do tyłu przez coś, a raczej kogoś lądując na tyłku. Oparłam się szybko rękoma o podłogę, by nie zaliczyć kolejnego uderzenia w głowę, bo jeszcze trochę i zaliczę wstrząs mózgu. Podniosłam szybko głowę, by zobaczyć na kogo to znów wpadłam.
[Wracamy do początku]
Przytaknęłam jeszcze kilka razy głową, aż zdałam sobie sprawę, że moja nagroda za dostarczenie szybko papierów leży pokruszona na podłodze. Spojrzałam na mężczyznę wkurzonym wzrokiem, a ten wydał z siebie prychnięcie. Mrugnęłam kilka razy, a następnie posłałam mu uśmiech.
- Jesteś naukowcem? Może macie jeszcze jakieś słodkości - poderwałam się z miejsca i zawisałam na ręce facia, śliniąc się
- Jestem Grimmjow - uśmiechnął się, a ja zrobiłam oczka jak dzieciak widzący nową zabawkę
- Kuroshinju. To Panie Naukowcu G...
- Nie jestem naukowcem - smutna tym faktem odczepiłam się od jego ręki i spuściłam główkę
- Szkoda, Panie G

(Grimmjow 8)?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope