Odsunąłem sie dosłownie na kilka centymetrów od dziewczyny
tylko po to żeby dokładnie przyjrzeć się jej twarzy i wybuchnąć głośnym
śmiechem. Jakie to dziewczę jest głupie. Dopiero teraz zakumałem o co jej tak
naprawdę chodziło.
-Cinia… - dotknąłem swojego czoła i odgarnąłem z niego
długie szare włosy.- To przez ciebie … - dotknąłem palcem wskazującym jej nosa.-
Chciałem się wtedy odsunąć to mi nie pozwoliłaś, a dobrze wiedziałaś, że
zaraz..
-Przymknij się, głupi Riuki. – prychnęła robiąc się calutka
czerwona. Ah co za głuptasek. Gada do mnie, ze nie chciałaby zaliczyć wpadki, a
przecież to tylko i wyłącznie dzięki niej tak to się wczoraj potoczyło. – Po za
tym pytałam poważnie o tych zabezpieczeniach… Matole. Musisz zaspokajać te
swoje dzikie żądze…
-Moje ? – zachichotałem – Czy może raczej twojej twoje… -
dokończyłem i wtedy też delikatnie przygryzłem płatek jej ucha – To ty mnie
wiecznie do tego prowokowałaś, i nadal to robisz. Czekasz aż się nie
powstrzymam.. tak samo było wczoraj…. Jesteś straszną cwaniarą.
-Zamilcz no ! – pociągnęła mnie do siebie tak mocno, że aby
na nią nie upaść musiałem podeprzeć się obiema rękoma po obu stronach jej
głowy. – Debilu, wiesz, że mnie to zawsty… - zanim zdążyła powiedzieć schyliłem
się i delikatnie przygryzłem jej dolną wargę. Znowu usłyszałem to ciche
mruknięcie co mnie strasznie nakręcało. Boże… jak to rozpracuje to nie będę
miał spokoju. – Po za tym nie odpowiedziałeś na moje wcześniejsze pytania ! Jak
mi nie odpowiesz to nie będzie żadnego całowania… ! – prychnęła i momentalnie
mnie od siebie odsunęła. Heh.. tak chce się bawić ? No okey.
-Heee.. dobrze. Ja wytrzymam bez całowania, przytulania i
dotykania…. A ty ? Dasz radę, Cinia ? – wyszczerzyłem swoje białe ząbki w zabójczym
uśmiechu. Ta tylko przygryzła ze zdenerwowania swoją dolną wargę po czym dmuchnęła
mi w twarz. – A co do twojego pytania, to nie mam zabezpieczeń… aż tak bardzo
chciałabyś to zrobić, znowu ? – zaśmiałem się. Nic więcej nie zdążyłem zrobić
bo ta mała pchła zdenerwowała się i tym razem przewróciła mnie na plecy i
usiadła na mnie okrakiem. – Nie zapominaj, że mam gorączkę. – pokazałem jej
język i puściłem oczko, co jeszcze bardziej ją wkurzyło. Oparła łapki na moim
torsie i przez chwile tak nimi błądziła. Wypuściłem gwałtownie powietrze z
cichym sykiem kiedy przyszczypnęła moją skórę. Pochyliła się delikatnie nade
mną, ale kiedy już chciała się zbliżyć, powstrzymałem ją. – No dalej Cinia…
przyznaj się. Chcesz to znowu zrobić… ? Albo nie… powiedz im czego chcesz.
Jeśli mi nie powiesz to nie pozwolę ci się całować… - zachichotałem głupio.
Tylko tak w końcu się do tego przyzna…
( Cinia ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz