wtorek, 26 maja 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Odsunąłem sie dosłownie na kilka centymetrów od dziewczyny tylko po to żeby dokładnie przyjrzeć się jej twarzy i wybuchnąć głośnym śmiechem. Jakie to dziewczę jest głupie. Dopiero teraz zakumałem o co jej tak naprawdę chodziło.
-Cinia… - dotknąłem swojego czoła i odgarnąłem z niego długie szare włosy.- To przez ciebie … - dotknąłem palcem wskazującym jej nosa.- Chciałem się wtedy odsunąć to mi nie pozwoliłaś, a dobrze wiedziałaś, że zaraz..
-Przymknij się, głupi Riuki. – prychnęła robiąc się calutka czerwona. Ah co za głuptasek. Gada do mnie, ze nie chciałaby zaliczyć wpadki, a przecież to tylko i wyłącznie dzięki niej tak to się wczoraj potoczyło. – Po za tym pytałam poważnie o tych zabezpieczeniach… Matole. Musisz zaspokajać te swoje dzikie żądze…
-Moje ? – zachichotałem – Czy może raczej twojej twoje… - dokończyłem i wtedy też delikatnie przygryzłem płatek jej ucha – To ty mnie wiecznie do tego prowokowałaś, i nadal to robisz. Czekasz aż się nie powstrzymam.. tak samo było wczoraj…. Jesteś straszną cwaniarą.
-Zamilcz no ! – pociągnęła mnie do siebie tak mocno, że aby na nią nie upaść musiałem podeprzeć się obiema rękoma po obu stronach jej głowy. – Debilu, wiesz, że mnie to zawsty… - zanim zdążyła powiedzieć schyliłem się i delikatnie przygryzłem jej dolną wargę. Znowu usłyszałem to ciche mruknięcie co mnie strasznie nakręcało. Boże… jak to rozpracuje to nie będę miał spokoju. – Po za tym nie odpowiedziałeś na moje wcześniejsze pytania ! Jak mi nie odpowiesz to nie będzie żadnego całowania… ! – prychnęła i momentalnie mnie od siebie odsunęła. Heh.. tak chce się bawić ? No okey.
-Heee.. dobrze. Ja wytrzymam bez całowania, przytulania i dotykania…. A ty ? Dasz radę, Cinia ? – wyszczerzyłem swoje białe ząbki w zabójczym uśmiechu. Ta tylko przygryzła ze zdenerwowania swoją dolną wargę po czym dmuchnęła mi w twarz. – A co do twojego pytania, to nie mam zabezpieczeń… aż tak bardzo chciałabyś to zrobić, znowu ? – zaśmiałem się. Nic więcej nie zdążyłem zrobić bo ta mała pchła zdenerwowała się i tym razem przewróciła mnie na plecy i usiadła na mnie okrakiem. – Nie zapominaj, że mam gorączkę. – pokazałem jej język i puściłem oczko, co jeszcze bardziej ją wkurzyło. Oparła łapki na moim torsie i przez chwile tak nimi błądziła. Wypuściłem gwałtownie powietrze z cichym sykiem kiedy przyszczypnęła moją skórę. Pochyliła się delikatnie nade mną, ale kiedy już chciała się zbliżyć, powstrzymałem ją. – No dalej Cinia… przyznaj się. Chcesz to znowu zrobić… ? Albo nie… powiedz im czego chcesz. Jeśli mi nie powiesz to nie pozwolę ci się całować… - zachichotałem głupio. Tylko tak w końcu się do tego przyzna…


( Cinia ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope