Wygładziłem sobie koszulkę, którą Akira bez namysłu pomięła. Może być zła na mnie, ale nie na moje ubrania.
- Myślałem, że najadłaś się moim widokiem... - westchnąłem. - Co powiesz na kolację przy świecach?
- Chyba nie będzie się odbywać w twoim apartamencie? - podniosła kusząco brew.
- Z chęcią tam
po kolacji wpadniemy - szepnąłem. - Nie sądzisz? No to wychodzimy -
pogoniłem ją, z chytrym uśmieszkiem na mordzie.
Wyszliśmy
krętym korytarzem i znaleźliśmy się na zewnątrz. Pogoda sprzyjała, wiał
bowiem delikatny, odprężający wiatr, który poruszał zgrabnie
roślinnością w okolicy. A ten numer z ręcznikami spokojnie mogę odstawić
jeszcze ze dwa razy. Wiedziałem, że za tą wcześniejszą, urażoną panną
znajduje się uwodzicielka. A gdyby tak wyobrazić sobie Akirę w małym,
obcisłym i koronkowym kostiumie? Hmm... Trochę mój pomysł odbiega od
realiów, ale pomarzyć można. Zawsze chciałem, żeby kobieta była śmiała
na tyle, by przywiązać mnie do łóżka. Ale takie rzeczy to może później.
Zadowolony ze swoich erotycznych upodobań, prowadziłem się z dziewczyną
do jakiejś ładnie prezentującej się restauracji. Oczywiście z mojej
twarzy wciąż nie mógł zejść piękny i szczery uśmiech.
- Myślałam, że zabierzesz mnie do jakiegoś klubu - podniosła zalotnie kącik ust.
- Wiesz... Dla
takiej ładnej kobiety trzeba się postarać, a poza tym. Nie chcę, by
ktoś cię zgwałcił - odparłem. - Różne typy tu chodzą - z małym uśmiechem
przybliżyłem swoją głowę do głowy idącej dziewczyny.
- Pff... - zaczęła rozglądać się po okolicy. - I kto to powiedział - prychnęła.
- To tu - otworzyłem drzwi, by weszła pierwsza.
Dosiedliśmy się do stolika przy wielkim oknie, którego przyozdabiała szkarłatna firanka.
- Co sobie
pani życzy? - udałem głos czterdziestoletniego gentelmana, a po chwili
odkaszlnąłem. Na twarzy Akiry pojawił się przelotny uśmiech.
- Zjadłabym jakąś sałatkę - odparła.
- Dba się o
linię? Taka kicia nie może mieć niczego za dużo, prawda? - spojrzałem na
jej piersi, a później mój wzrok przykuły wielkie, fioletowe oczy. Chyba
wcześniej się nie przyjrzałem, ale widziałem niewinną dziewczynę
wewnątrz, a rozmawiałem z diablicą, która uwodziła mnie swoimi gestami
ciała. W rzeczywistości nie robiła zbyt wiele, ale widziałem to co
chciałem widzieć (*Mina zboczeńca*).
Po chwili przyszedł lokaj, który nalał nam czerwono krwistego wina do kielichów.
- Mam nadzieję, że mocno alkoholowe - spojrzałem z nadzieją na kelnera.
< Akira? ( ͡° ͜ʖ ͡°) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz