niedziela, 7 czerwca 2015

Od Grimmjow'a - C.D Kuroshinju

Byłem bardzo senny, dlatego nie zwracałem uwagi na to, co Kuro wyprawia. Tylko czułem, jak ciężar obezwładnia mój tors. I tak nie chciało mi się wstać.
- Idź, mała - bez otwierania oczu, znów próbowałem pogrążyć się we śnie, ale dziewczyna zaczęła mnie szturchać, i to robiło się denerwujące. Na ten gest, trochę poirytowany, naciągnąłem kołdrę wyżej na siebie i (nie)chcący sprawiłem, że dziewczyna spadła, pozostawiając po sobie jedynie okrycie.
- Nie próbuj mnie budzić - wymamrotałem. - Jeśli chcesz, żebym traktował cię jak gościa to zachowuj się przyzwoicie i przyjdź na dniu - dodałem, wtulając się w poduszkę.
- Ale jestem teraz... - skuliła się i poczęła znów wdrapywać się na pościel. - I jestem naga...
- To się ubierz - otworzyłem jedno oko. Rzeczywiście wszystko z niej spadło. Szczęście, że było ciemno jak w grobie. Kuro wydawała się być strasznie tym poruszona.
Czekaj... Kto w ogóle pozwolił jej się u mnie kąpać? To jest normalnie szczyt szczytów (Jeśli można to tak ująć). Jakoś nie chciało mi się szczególnie reagować, pragnąłem tylko snu, w tym momencie. I znowu zaczęło się szturchanie. W końcu uniosłem w pełni górną część swojego ciała. Kuroshinju była dosłownie na przeciwko mnie, lekko zawstydzona. Chociaż czy ja wiem czy tak od razu zawstydzona...
- Zakręciłaś kurek? - zapytałem, pełny podejrzeń, że dziewczyna nie tylko dywan mi ubrudzi, ale i całą łazienkę zaleje.
Na odpowiedź pokiwała pewnie główką.
- Mogę już iść spać? - dodałem.
- Jeśli musisz...
- Włącz se telewizor i pooglądaj jakieś hentai'e - wymamrotałem z głową w poduszce. - Która godzina?
- Trzecia w nocy - odparła.
- Czy możesz już coś na siebie założyć? Czuję się niezręcznie we własnym domu - podniosłem głowę. Po chwili wziąłem w rękę ręcznik i rzuciłem w jej stronie. Sam wstałem, by odcedzić kartofelki. Może za mną nie pójdzie.
- Panie G... - zapukała mi w drzwi.
- Co znowu? Nie widzisz, że się załatwiam? - westchnąłem i szybko załatwiłem ów sprawę.
Trochę niepokoiło mnie to, że zachowywała się jak u siebie w domu. Ubrałem spodnie i koszulkę, by nie mogła już patrzeć dłużej na moje boskie ciało. Wyszedłem z pomieszczenia już odziany. Kuroshinju ciągle paradowała w samym ręczniku.
- Tam też są moje ubranka - stwierdziła.
Z kamienną twarzą wpuściłem ją do łazienki, i wyszła z niej w przewiewnej sukience.
- Nie chcesz mnie tu... - wyszeptała.
- Co mruczysz? Nie, możesz sobie tu przebywać, ale uprzedź mnie przed swoją następną wizytą - poczochrałem ją po głowie. - Gdzie mieszkasz tak właściwie?
Chwyciła mnie za nadgarstek i wyszliśmy z mojego apartamentu, którego zapomniałem zamknąć. Wydawałoby się, że prowadzi mnie do swojego pokoju. I nie myliłem się.
- Ładnie mieszkasz - podrapałem się wolną ręką po głowie. Dopiero po chwili mnie puściła.
Nagle drzwi się zatrzasnęły, akurat, gdy chciałem wyjść.

< Kuro? ( ͡° ͜ʖ ͡°) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope