środa, 29 lipca 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

I, że to niby moje odpowiedzi są dwuznaczne ?No na pewno. Bez jakiejkolwiek odpowiedzi zbliżyłem się i już miałem ją pocałować, kiedy to w drzwi trzy razy walnął ktoś o nie małej sile. No myślałem, że drzwi rozwali. Zatrzymałem się dosłownie kilka centymetrów przed twarzą Cinii i westchnąłem głośno. Przez moją głowę przeleciały właśnie myśli coś w stylu „Ale ktoś zaraz sobie nagrabi”. Wstałem niechętnie z kanapy i leniwym krokiem skierowałem się w stronę donośnego pukania. Robiąc trzy kroki w przód poczułem jakiś znajomy zapach. No tak bo przecież mam wyczulone zmysły przez to oko i tak dalej. Normalnie jak pies…. Beznadzieja.  Zamiast od razu otworzyć drzwi: zawahałem się i stanąłem centralnie przed stalową ścianką. W końcu jednak ciekawość wzięła górę i otworzyłem rozsuwane drzwi. Podnosząc wzrok zdążyłem tylko zobaczyć chmurę srebrnych włosów. Dokładnie takich samych jak moje, tylko że były o wiele dłuższe.  Nawet nie mogłem zareagować, bo dziewczyna (jak zdążyłem zauważyć po dość skąpym ubiorze) wparowała do środka i przygniotła mnie brutalnie za szyje do jeden ze ścian korytarza. Cinia mało nie spadła z kanapy widząc to, i słysząc huk spowodowany moim zetknięciem ze ścianą. Włosy teraz to już totalnie przykryły mi zdziwioną twarz. Pierwszy raz tak bardzo zdziwioną. Do tego stopnia, że nie byłem w stanie nic z siebie wykrztusić.
-Znalazłam cie… braciszku. – spojrzałem w oczy dziewczynie. Były tak samo czerwone jak moje, tylko ze bez heterochromi i nieco większe.  Przez chwilę widziałem w nich taki zapał… wręcz ogień. Wyglądała jakby chciała mnie zabić. W dodatku to „braciszku”. Jakbym miał tak powiedzieć do Rene to chyba bym zwymiotował tęcza kilka razy….
-Kim… ty jesteś ? – ogarnąłem się nieco i zmieniłem swój wyraz twarzy na ten bardziej groźny. (Rawr~). Nie otrzymałem odpowiedzi tak więc podniosłem jedną rękę, żeby ją złapać i jakoś odciągnąć od siebie, ale w tym samym momencie dziewczyna wyciągnęła nóż i wbiła mi go w sam środek dłoni tym samym przyszpiliła ją do ściany. Krzyknąłem z bólu. Po ścianie polała się wąska strużka krwi. Chyba teraz nie co przegięła bo Cinia zerwała się z miejsca i odepchnęła tą siwowłosą ode mnie. Wyciągnąłem drugą ręką nóż i od razu złapałem za jakąś szmatkę. Zawiązałem ją sobie na dłoni żeby zatamować krwawienie a gry zwróciłem Cinia mało nie rozniosła naszego „gościa”. Wkurwiłem się. Podlazłem do niej i chwyciłem ją za szyje. Tym razem to ja ją podniosłem i mało nie wyrzuciłem przez okno.
-Nie przemęczaj się tak Yuki, bo cie oczko będzie bolało..
-Zamknij się. Co ty możesz wiedzieć..
-No na pewno więcej niż ty. Ah bo widzisz byłam tak zazdrosna o to, że wy z Rene macie Arcany że napatoczyłam się na kandydatkę do Sigmy. I popatrz.. udało się… a teraz mnie puść, bo i tak zbyt dobrze na tym nie wyjdziesz.
Skrzywiłem się i zacisnąłem zęby słysząc jej jakże urzekające przemówienie. Cofnąłem się o dwa kroki do tyłu i zasłoniłem Cinie, która złapała mnie za tą zawiniętą rękę. Pewnie teraz chciała zabić tą dziewczynę co stwierdziłem po jej morderczej imię, ale chyb a po raz pierwszy w życiu wzięła pod uwagę moje zdanie i to co ja o tym sądzę.
-Po co przyszłaś ? – mruknąłem cicho. To brzmiało zupełnie tak jakbym w danej chwili się poddał i stracił całą siłę do walki. Niestety zdawałem sobie sprawę z mocy każdej Sigmy tutaj, a nie należałem tez do osób, które myślą, że mogą wszystko.


( Reladii ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope