Poczuł jak jego dłonie i nogi zaczynają sztywnieć. Otworzył oczy
przerażony. Nagły ucisk w klatce piersiowej, przypomniał mu o chorobie.
- Leki...- wychrypiał. - w szafce. - dodał czując, jak drżenie opanowuje
jego ciało. Dziewczyna pisnęła przestraszona i zaczęła przeszukiwać
wskazane miejsce. Blondyn, blady jak nigdy dotąd zaczął odczuwać
początki ataku.
- Szybko!- wrzasnął spanikowany. W końcu Rosie wyjęła strzykawkę z
lekiem. Daryl złapał ją i wbił igłę w ramię, zanim zaczął trząść się w
niekontrolowany sposób. Dłonie zaczęły same z siebie uderzać nie równo w
łóżko. Wkrótce trząsł się cały, jednak lekarstwo dość szybko zadziałało
i atak uspokoił się. Leżał chwilę w milczeniu, przerażony, oraz blady
jak ściana, drżąc lekko. Jego oddech stał się ciężki i urywany, a w
fiołkowych oczach zabłysły na chwilę łzy. Kiedy zaczął wracać do normy,
otarł je zdenerwowany wierzchem dłoni. Białowłosa siedziała na łóżku,
obok niego zszokowana.
- Co to było...? - szepnęła.
- Padaczka.- odwarknął, siadając z wysiłkiem. Zachwiał się, ale
dziewczyna złapała jego ramię i pomogła mu zostać w pozycji pionowej.
-Nie chcę twojej pomocy. - prychnął, a gdy go puściła, poleciał w tył na
poduszki. Czemu musiało się to zdarzyć akurat dziś? Spojrzał na
zasmuconą dziewczynę. Na nogawkach jej spodni pojawiła się krew.
Odetchnął i wbił zamglony wzrok w sufit. Ręce nie drżały już mocno, ale
nadal nie miał na nic siły.
- Przepraszam. - mruknął, nawet na nią nie zerkając. Białowłosa drgnęła
zaskoczona jego słowami. Po raz kolejny spróbował wstać, uparcie nie
chcąc poddać się efektom choroby. Miał tego dość.
- Powinieneś wypoczywać...- powiedziała cicho. Rzucił jej badawcze
spojrzenie. Co by się z nim stało, gdyby jej tu nie było? Wiedział, że w
takim stanie nie zdążyłby wyjąć leków z szafki. Położył się nadal nie
odrywając od niej spojrzenia. Kiedy ostatnio posłuchał czyjejś rady?
Właściwie, to on sam nie pamiętał.
< Rosie ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz