Co ta dziewczyna tutaj robi ?! Czy ona naprawdę nie ma
lepszych zajęć tylko mnie cały czas nawiedza. Najpierw dostałem z pięty w twarz
a teraz jeszcze mnie molestuje no co za kobieta. Natychmiast się podniosłem i
cofnąłem kawałek. No nie powiem to chyba był pierwszy raz kiedy w jej
towarzystwie poczułem się niezręcznie. Oparłem się plecami o drewnianą nogę
łóżka i spojrzałem w ziemie.
-Hihi… Riuki jak ty się spłoszyłeś. – powiedziała podchodząc
do mnie na czworaka.
-Spadaj. To nie jest normalne że ty mi wbijasz do pokoju
kiedy śpię.. – powiedziałem. Chyba pierwszy raz tak spokojnie. Byłem tak
zaspany że po prostu nie stać mnie było na coś więcej. Niech się cieszy puki
może tą moją przelotną dobrocią.
-Oj przestań. Widzę że jesteś strasznie zakłopotany tą
sytuacją.. – brnęła dalej- zwłaszcza że tak ładnie gadasz przez sen. Jak śpisz
to wyglądasz jak dziecko…. – zachichotała a ja zwiesiłem twarz tak żeby zakryć
ją białymi włosami. – Hahahaha… zawstydziłeś się ? – zapytała zaglądając mi w
oczy. By to zrobić musiała tą swoją
malutką łapka odgarnąć je z moich oczu. Kiedy to zrobiło ja zerknąłem na nią.
Jej wredny uśmieszek zszedł z twarzy. Dlaczego ? Bo w moich oczach nie było ani
gniewu ani nic w ten deseń tylko po prostu zakłopotanie. Mogła się napawać tym
widokiem pierwszy i ostatni raz bo nigdy więcej nie wpadnie mi do pokoju kiedy będę
spał. Podniosłem głowę, a jej ręka nadal była niebezpiecznie blisko mojej
twarzy. Znieruchomiała. Zamurowało ją normalnie chociaż nie widziała na mojej
twarzy żadnych rumieńców to zaskoczyło ją to że jej nie docinam, nie zrobiłem
nic nie kontrolowanego. Czekałem co dalej zrobi. Tak naprawdę w pewnym sensie
jeszcze nie do końca ogarniałem co się dookoła mnie dzieje. Cinia wreszcie
ruszyła rączką i dotknęła moje policzka a potem rozwalonej wargi. Pierwszy raz
czułem takie małe, delikatne rączki na swojej twarzy. Oczywiście nie przyszło
mi do głowy żeby to oczyścić, opatrzyć czy coś. No nie powiem zdziwiło mnie to co zrobiła. Moje oczka jak
gdyby się bardziej otworzyły, źrenice zmniejszyły a na mojej twarzy wymalowało
się jeszcze większe zakłopotanie.
- Ty jednak potrafisz być słodki. – powiedziała cicho a ja
słysząc to odepchnąłem jej rękę i odwróciłem głowę. – Hehehe… wróciłeś na
ziemie ? A może się zarumieniłeś ?
-Spadaj no… - szepnąłem i za raz wstałem z tej zimnej ziemi.
Ruszyłem powolnym krokiem do kuchni i nalałem do szklanki wody. Kiedy znalazła
się w moich ustach coś dziwnego się stało. Zakrztusiłem się i ostatecznie
wyplułem wodę. Cofnąłem się do tyłu i oparłem o blat.
-Riuki… co się… - wpadła do kuchni niby że się martwi xD. Za
nim zdążyła dokończyć pociągnąłem ją i za raz przystawiłem przodem do blatu.
Teraz stałem do niej tyłem. Tak blisko że swoją klatką piersiową dotykałem jej
pleców. Nie bała się, pewnie tez wiedziała co chce zrobić. Oparłem dłonie po
bokach dziewczyny łapiąc za koniec blatu. Zniżyłem się nieco do jej karki i
dotknąłem go końcówką nosa. Wzdrygnęła się lekko. Odgarnąłem jej włosy na jeden
bok i za raz rozchyliłam lekko usta. – Nie możesz się powstrzymać… co ? –
zapytała, a wtedy ja zatrzymałem się w swych działaniach. – Uzależnisz się... –
zachichotała. Może i miała racje, ale pewnie taki ktoś jak ona nie zrozumie
tego, że ja nie mogę inaczej normalnie funkcjonować. Odsunąłem się teraz
troszkę od jej karku i przylgnąłem do niej bardziej ciałem.
- Dlaczego uciekłaś kiedy zobaczyłaś mnie z tym chłopakiem ?
– szepnąłem zbliżając się do jej ucha. Coś czułem że za raz jeszcze dostanę z
liścia.
-C…co ? Co to w ogóle za pytanie… - zająknęła się. Bardzo
szybko odepchnęła się od blatu i chciała chyba odwrócić w moją stronę. No
niestety jej siła a moja…. No jest różnica. Udało jej się tylko odwrócić. Za
raz po tym złapałem ją za rękę, ale ta jakoś tak dziwnie podłożyła mi rękę i za
raz skończyłem na ziemi z wielkim hukiem jeszcze coś zwalając przy tym. Chyba
nie zrobiła tego celowo bo upadła za raz na mnie. Siedziała mi teraz na biodrach. No tak takiej
do dobrze bo to nie ona miała twarde lądowanie. Zrobiła się taka czerwona jak
wtedy…
- Co ty jeszcze wymyślisz… - westchnąłem i zaśmiałem się.
Poprawiłem włosy by zerknąć na nią.
-Jesteś idiotą ! – chciała wstać ale złapałem ją za
nadgarstek i przyciągnąłem do siebie tak by oparła się o mój tors jedną, wolną
w tej chwili dłonią.
-Odpowiedz…
-Riuki puść.. to boli..
-Odpowiedz, bo zaboli jeszcze bardziej…- zbliżyłem się do
jej szyi
-Możesz mnie gryźć ile chcesz…
-No właśnie. Ty tego chcesz…. Miłe uczucie hmm ? Jesteś
zazdrosna że wtedy go ugryzłem ? Mów… - dotknąłem końcówką języka jej skóry. –
Szybciej… nie należę do ludzi cierpliwych po za tym… nie puszczę cie dopóki nie
odpowiesz a siedzisz na mnie okrakiem… w samej sukience…
( Cinia ? )
Podteksty : o
OdpowiedzUsuńWcale nie xD (no może troszkę)
OdpowiedzUsuńJa wszystko wyczaję
Usuń