Że niby ja z nim przegrać? Haha! Dostałby się w moje łapska i marzył by o
śmierci z mojej ręki. Taaak... zrobiłabym to samo co ON mi... Poczułam
jak głowa zaczyna mi pulsować silnym bólem. Chwyciłam się za nią.
Zawsze, gdy przypominałam sobie JEGO zaczynała mnie boleć głowa. Takumi
był już kawałek dalej. Nadal szedł w przeciwnym kierunku. Domyśliłam
się, że zapewne zaraz zmieni zdanie, lub odwróci się. Skorzystałam więc z
okazji i ruszyłam szybkim krokiem do pokoju. Gdy w końcu doń dotarłam,
ból głowy juz ustąpił. Zrobiłam sobie kawę, po czym siadłam na kanapie w
salonie i włączyłam telewizor. Nie leciało nic ciekawego. Zatrzymałam
się na programie przyrodzniczym o lwach. Samice właśnie złapały małego
cielaka gnu, a samiec wepchnał się, aby zjeść jako pierwszy. Wyobraziłam
sobie samą siebie jako lwa... Pewnie nie pozwoliłabym sobą tak
pomiatać. Moje "przyrodnicze" rozmyślania przerwało pukanie do drzwi.
Westchnęłam i wyłączyłam telewizor. Zaczęłam włóczyc nogami w kierunku
drzwi.
-Daj mi wreszcie spokój - powiedziałam zanim je do końca otworzyłam. Jednak to nie niebieskowłosy rzep stał za drzwiami...
-Sory, pomilałm cię z kimś. -burknęłam, lecz w moim tonie głosu nie dało sie usłyszeć ani trochę skruchy.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz