sobota, 7 lutego 2015

Od Rosie - C.D Takumi'ego

Czułam się trochę nieswojo. Nie pomyślałabym, że zachowa się wobec mnie tak.. miło. Bałam się, że wyśmieje mnie za to niezdarstwo, a zamiast tego zaprosił mnie do swojego mieszkania. Może i wyglądał na „strasznego wielkoluda”, ale wydawał się nawet w miarę przyjazny. Niby nie byłam aż tak niska, żeby zawsze musiał się tak zniżać do mnie, ale nie specjalnie mi to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Cieszyłam się, że chce ze mną rozmawiać. Korzystając z okazji przyjrzałam mu się dokładniej. Jego włosy były bladobłękitne, miał bardzo jasną cerę i w sumie.. była ona podobna do mojej, wszystko to podkreślały oczy w kolorze nieba. Uśmiechnęłam się niemal niewidocznie i przycisnęłam zimne dłonie do rozgrzanych od rumieńca policzków. Kiedy odsunęłam ręce od twarzy spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Rosie - powiedziałam trochę odważniejszym głosem
Chłopak tylko spojrzał na mnie z niezrozumieniem w oczach, a ja ze strachem z powrotem opuściłam głowę.
- Rosalie.. Nazywam się Rosalie, a ty? - powtórzyłam cicho
- Takumi - odpowiedział i wstał
Dyskretnie śledziłam go wzrokiem. Poszedł do jakiegoś pokoju. Chyba zauważył, że nie idę za nim i wrócił do mnie. Dał mi znak ręką, żebym za nim podążyła. Nieśmiało i powoli stawiałam kroki przed siebie nadal trzymając wzrok przy ziemi. Zaprowadził mnie do jednego z pokoi. Usiadłam obok niego na fotelu i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było identyczne jak moje tylko w innej tonacji kolorystycznej. Był bardziej oziębły niż przytulny, a przynajmniej był taki według mnie. Oglądając tak pokój trafiłam wzrokiem na Takumi’ego. Siedział oparty o swoje nogi spoglądając na mnie co jakiś czas. Jakoś tak żadne z nas nie mogło się przymusić do zaczęcia rozmowy. W końcu chłopak przerwał niezręczną ciszę.
- Gdzie się tak spieszyłaś? - zapytał patrząc przez okno na plac i tłumy ludzi
- Szczerze mówiąc.. to do biblioteki - wyznałam niechętnie i wbiłam wzrok w swoje roztrzęsione dłonie
- Hm.. czyli lubisz, a raczej uwielbiasz czytać? - zaśmiał się przyjaźnie
- W sumie to tak. Widzę, że ty też trochę czytasz - stwierdziłam wstając i podchodząc do półki z książkami
- Trochę tego, trochę tamtego.. wszystkiego po trochu - odpowiedział z nutą śmiechu w głosie
- Długo już tutaj jesteś? - zapytałam, a rozmowa powoli się rozkręcała
- Trochę czasu już tu spędziłem, zwiedzałem też parę miejsc.. - opowiedział także wstając i podchodząc do okna
Staliśmy tak chwilę w ciszy. Po krótkiej chwili podeszłam do niego i spojrzałam za okno. Wszędzie były takie ogromne tłumy… Byłam teraz trochę zbyt roztrzęsiona , żeby znowu schodzić na dół i przymykać się między ludźmi.
- Czy mógłbyś ze mną pójść do biblioteki, a przynajmniej trochę mnie tam odprowadzić? - zapytałam bardzo cicho, nawet nie wiedziałam czy to usłyszy
W sumie mogłam tego nie mówić. Bałam się, że mnie wyśmieje za coś takiego. Spuściłam głowę, ale kątem oka nadal patrzyłam co robi. Czułam, że jeżeli teraz sama znowu wyjdę na plac skończy to się czymś gorszym niż tylko wpadnięcie na kogoś…
(Takumi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope