Tak bardzo bawił mnie fakt, że każdy facet z mojego powodu
wręcz stawał się mięciusi i delikatny jak biała wata cukrowa. Heaven wcale nie
należał do tych wyjątków… chociaż, nie… było tutaj coś innego bo pierwszy raz
od dłuższego czasu to on zaczął interesować mnie. Ktoś kto w ogóle zaczął mnie
interesować. On mimo zakrytych oczu nadal tak niespokojnie oddychał. W pewnym
sensie było to bardzo podniecające.
-Dlaczego więc tak mnie nazwałeś ?
-Ja przecież…. – już chciał się tłumaczyć ale zbliżyłam się
do niego niebezpiecznie blisko i dmuchnęłam mu delikatnie w usta.
-Nigdy więcej nie zgrywaj przede mną twardziela… -
powiedziałam bardzo stanowczo jak na mnie. To był wręcz rozkaz, taki sam jak
ten który wydaje całej mojej drużynie. – Jeśli rozumiesz to kiwnij głową… -
zachichotałam. Na jego twarzyczce tez dało się ujrzeć delikatny uśmiech. Kiwnął
posłusznie głową po czym uniósł rękę. Pewnie chciał ściągnąć moją malutką dłoń
z oczu, ale nie tym razem ! Za nim udało mu się to zrobi zatrzymałam go.
-Zamknij oczy.. – szepnęłam mu na uszko. Poczułam jak
zadrżałam. Hihi biedny chłopak. Kiedy wyczułam, że już zrobił to o co przed
chwilą prosiłam zabrałam dłoń. Przysunęłam się bliżej i usiadłam mu na
kolanach. Gdy to poczuł od razu zmienił pozycję na bardziej wygodną. Chciał
otworzyć, oczy chciał mnie zobaczyć, ale nie pozwolę mu jeszcze. Rozczepiłam
swoje małe paluszki i oboma dłońmi przejechałam po jego umięśnionym brzuchu
dokładnie penetrując każdy jego mięsień. Dojechałam tak po klatce piersiowej aż
do jego szyi na której się zawiesiłam. Jak a razie bardzo dobrze mu idzie
opanowywanie się. Dotknęłam językiem jego dolnej wargi. Gdy tylko to zrobiłam
Heaven wystawił delikatnie swój język dotykając przy tym mojego. Wręcz wciągnął
go do wnętrza swoich usta i zamknął je już za chwilę w dużo namiętniejszym
pocałunku. Tym razem udało mu się już podnieść nadal drżące dłonie i objąć
mnie. Na tyle mocno bym wiedziała, że nie chce bym się kiedykolwiek odsuwała i
na tyle delikatnie by nie sprawiać mi tym dyskomfortu. Kiedy chciałam na chwilę
się odsunąć chłopak zassał moją dolną wargę. Zachichotałam głupkowato i oparłam
się o jego barki nadal będąc blisko jego twarzy. Heaven powoli otworzył
rozmarzone oczy.
-Heaven…. – przeciągnęłam jego imię przy tym pociągnęłam go
za kosmyk szarych włosów. – Czy ja cie naprawdę tak pociągam, czy to przez
twoją Arcane ? – chłopak zrobił wielkie oczy słysząc to pytanie. Przez chwilę
zastanawiał się, a następnie zachichotał.
- Nie…. To nie przez Arcanę… - obrócił nieco głowę by za
chwilę złapać moją dłoń i polizać jej wierzch. – Po za tym skąd wiesz jaką mam
Arcane !? – jakby obudził się z wiecznego transu. Ten to ma zapłon, normalnie..
Diesel. (XD)
-Mam dużo umiejętności, oprócz zbyt dużej dawki seksapilu to
jeszcze mam własne Arcany..
-Masz dwie ? – zadał kolejne pytanie na co ja tylko kiwnęłam
głową. Właściwie to nie powinno go to interesować. Przez chwilę wpatrywaliśmy
się w swoje tęczówki, gdy po jakimś czasie z kuchni dobiegł głośny trzask.
-Nie idź… - szepnął Heaven, gdy zerwałam się by sprawdzić co
tak naprawdę się stało. Tak naprawdę nie chciałam go zostawiać, ale przecież ….
No nie mogę tego tak zostawić.
-Za chwilę wrócę… - ujęłam jego twarz w dłonie i cmoknęłam w
usta. Bardzo niechętnie wypuścił mnie z objęć. Poszłam do kuchni sprawdzić o
narobiło tyle hałasu. Miska… ah kocham to. Dobrze, że nie spadła tak w nocy bo
bym chyba zawału dostała. Oczywiście przechodząc musiałam jeszcze potrafiąc inne
miski i zwalić je na podłogę co wywołało jeszcze większy hałas. Usłyszałam
także że Heaven zerwał się z łóżka i chyba szedł w moją stronę. No to możemy
się nieco zabawić. Schowałam się za ścianą, a kiedy chłopak wchodził rzuciłam
mu się na plecy.
-Bu… - zamruczałam i za raz przygryzłam jego ucho, jak taki
mały rozpieszczony kotek.
-Wystraszyłaś mnie… - obrócił główkę tak by nie dojrzeć.
-Wybacz mi mój rycerzu… - zlazłam z jego pleców, ale nadal
obejmując go od tyłu wsunęłam malutkie rączki pod jego koszulkę. Jedna dłoń
powędrowała do góry, a druga chyba się rozmyśliła i zatrzymała się na pasku od
spodni potem na kroczu chłopaka. Gdy to zrobiłam on wypuścił raptownie
powietrze z ust. – A co się stanie jeśli zacisnę dłoń… - szepnęłam trącając
noskiem jego rozległe plecy
(Heaven ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz