wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Vanilli - C.D Heaven'a

Tak bardzo bawił mnie fakt, że każdy facet z mojego powodu wręcz stawał się mięciusi i delikatny jak biała wata cukrowa. Heaven wcale nie należał do tych wyjątków… chociaż, nie… było tutaj coś innego bo pierwszy raz od dłuższego czasu to on zaczął interesować mnie. Ktoś kto w ogóle zaczął mnie interesować. On mimo zakrytych oczu nadal tak niespokojnie oddychał. W pewnym sensie było to bardzo podniecające.
-Dlaczego więc tak mnie nazwałeś ?
-Ja przecież…. – już chciał się tłumaczyć ale zbliżyłam się do niego niebezpiecznie blisko i dmuchnęłam mu delikatnie w usta.
-Nigdy więcej nie zgrywaj przede mną twardziela… - powiedziałam bardzo stanowczo jak na mnie. To był wręcz rozkaz, taki sam jak ten który wydaje całej mojej drużynie. – Jeśli rozumiesz to kiwnij głową… - zachichotałam. Na jego twarzyczce tez dało się ujrzeć delikatny uśmiech. Kiwnął posłusznie głową po czym uniósł rękę. Pewnie chciał ściągnąć moją malutką dłoń z oczu, ale nie tym razem ! Za nim udało mu się to zrobi zatrzymałam go.
-Zamknij oczy.. – szepnęłam mu na uszko. Poczułam jak zadrżałam. Hihi biedny chłopak. Kiedy wyczułam, że już zrobił to o co przed chwilą prosiłam zabrałam dłoń. Przysunęłam się bliżej i usiadłam mu na kolanach. Gdy to poczuł od razu zmienił pozycję na bardziej wygodną. Chciał otworzyć, oczy chciał mnie zobaczyć, ale nie pozwolę mu jeszcze. Rozczepiłam swoje małe paluszki i oboma dłońmi przejechałam po jego umięśnionym brzuchu dokładnie penetrując każdy jego mięsień. Dojechałam tak po klatce piersiowej aż do jego szyi na której się zawiesiłam. Jak a razie bardzo dobrze mu idzie opanowywanie się. Dotknęłam językiem jego dolnej wargi. Gdy tylko to zrobiłam Heaven wystawił delikatnie swój język dotykając przy tym mojego. Wręcz wciągnął go do wnętrza swoich usta i zamknął je już za chwilę w dużo namiętniejszym pocałunku. Tym razem udało mu się już podnieść nadal drżące dłonie i objąć mnie. Na tyle mocno bym wiedziała, że nie chce bym się kiedykolwiek odsuwała i na tyle delikatnie by nie sprawiać mi tym dyskomfortu. Kiedy chciałam na chwilę się odsunąć chłopak zassał moją dolną wargę. Zachichotałam głupkowato i oparłam się o jego barki nadal będąc blisko jego twarzy. Heaven powoli otworzył rozmarzone oczy.
-Heaven…. – przeciągnęłam jego imię przy tym pociągnęłam go za kosmyk szarych włosów. – Czy ja cie naprawdę tak pociągam, czy to przez twoją Arcane ? – chłopak zrobił wielkie oczy słysząc to pytanie. Przez chwilę zastanawiał się, a następnie zachichotał.
- Nie…. To nie przez Arcanę… - obrócił nieco głowę by za chwilę złapać moją dłoń i polizać jej wierzch. – Po za tym skąd wiesz jaką mam Arcane !? – jakby obudził się z wiecznego transu. Ten to ma zapłon, normalnie.. Diesel. (XD)
-Mam dużo umiejętności, oprócz zbyt dużej dawki seksapilu to jeszcze mam własne Arcany..
-Masz dwie ? – zadał kolejne pytanie na co ja tylko kiwnęłam głową. Właściwie to nie powinno go to interesować. Przez chwilę wpatrywaliśmy się w swoje tęczówki, gdy po jakimś czasie z kuchni dobiegł głośny trzask.
-Nie idź… - szepnął Heaven, gdy zerwałam się by sprawdzić co tak naprawdę się stało. Tak naprawdę nie chciałam go zostawiać, ale przecież …. No nie mogę tego tak zostawić.
-Za chwilę wrócę… - ujęłam jego twarz w dłonie i cmoknęłam w usta. Bardzo niechętnie wypuścił mnie z objęć. Poszłam do kuchni sprawdzić o narobiło tyle hałasu. Miska… ah kocham to. Dobrze, że nie spadła tak w nocy bo bym chyba zawału dostała. Oczywiście przechodząc musiałam jeszcze potrafiąc inne miski i zwalić je na podłogę co wywołało jeszcze większy hałas. Usłyszałam także że Heaven zerwał się z łóżka i chyba szedł w moją stronę. No to możemy się nieco zabawić. Schowałam się za ścianą, a kiedy chłopak wchodził rzuciłam mu się na plecy.
-Bu… - zamruczałam i za raz przygryzłam jego ucho, jak taki mały rozpieszczony kotek.
-Wystraszyłaś mnie… - obrócił główkę tak by nie dojrzeć.
-Wybacz mi mój rycerzu… - zlazłam z jego pleców, ale nadal obejmując go od tyłu wsunęłam malutkie rączki pod jego koszulkę. Jedna dłoń powędrowała do góry, a druga chyba się rozmyśliła i zatrzymała się na pasku od spodni potem na kroczu chłopaka. Gdy to zrobiłam on wypuścił raptownie powietrze z ust. – A co się stanie jeśli zacisnę dłoń… - szepnęłam trącając noskiem jego rozległe plecy


(Heaven ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope