wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Rene - C.D. Riuki'ego

- Właśnie po to tu jestem - mrugnąłem do niego z uśmieszkiem - Cinia, idziesz z nami? - spojrzałem na nią, dalej stała w całkiem sporej odległości od nas. Nie czekając na odpowiedź razem z Riuki'm wyszliśmy z pokoju. Wyszła za nami i od razu dorównała kroku. Pokonaliśmy jakąś kilkunastometrową odległość, aż otworzyłem drzwi do mojego apartamentu. Wszedłem pierwszy, żeby ogarnąć gdzie znajduje się Atheris. Skulił się w jednym z  zagłębień na drzewie i leżał tam. Machnąłem do Cinii i Riuki'ego, żeby weszli. Oboje rozejrzeli się dookoła z pełną powagą.
- Spokojnie gołąbeczki - podszedłem do drzewa i wyciągnąłem rękę w stronę węża,  pogłaskałem go po głowie, a ten na chwilę zamknął oczy - Widzicie? Milusi jak baranek.. Do czasu - zachichotałem. Ruszyłem w przeciwnym kierunku pokoju i wskazałem na duże szare pudło, moi pomocnicy wiedzieli już do czego podejść. Ukucnąłem przy kartonie, a potem wypakowałem z niego szklane terrarium, worek ze ściółką, wszystkie potrzebne elektroniki. Ustawiłem terrarium w najlepiej oświetlonym miejscu pokoju i poszedłem po resztę rzeczy.
- No pomóżcie mi trochę. Bo naślę na was innego węża - zmrużyłem oczy z uśmieszkiem. Popatrzeli po sobie, przekręciłem tylko głowę, a potem zabrałem się za dalsze przygotowania. No i tak to minęła przynajmniej godzina, w tym czasie Atheris trochę się uaktywnił, zaczął wpełzać na wyższe gałęzie. Wyraźnie zaczął się nam przyglądać.
- Robimy ci terrarium - uśmiechnąłem się do niego, po chwili zwrócił głowę w inną stronę, zupełnie jakby zrozumiał, co powiedziałem. Wróciłem się jeszcze po kilka półek do wspinania się itd. Ułożyliśmy wszystko na miejsce. Przetarłem pot z czoła, Cinia zerkała co kilka minut na zwierzę albo w obawie, że zrobi jakiś szybki ruch, albo po prostu z ciekawości. Riuki w tym czasie dosunął terrarium bardziej do ściany, no i było już gotowe, bogactwo w różne roślinki, gałęzie, półki "skalne". Byłem zadowolony z tego jak się prezentuje.
- Chcesz go pogłaskać? - zapytałem z uśmieszkiem Cinię. Jakby została wyrwana ze snu. Riuki także się obudził i zaciekawił bardziej sytuacją, cóż za troska, nawet o mnie się tak nie troszczył. Podszedłem do drzewa i wystawiłem rękę w kierunku tej gałęzi, na której leżał wąż.
- Chodź Atheris - szepnąłem z uśmieszkiem.
- Ten wąż jest jadowity, no nie? - zapytał Riuki, wyskoczył jak Filip z konopi z tym pytaniem. Spojrzałem na niego ze zmrużonymi oczami wyrażając w ten sposób niezadowolenie z powodu jego pytania. Pokiwałem tylko głową w ciszy, w tym czasie wąż zdążył wpełznąć na moje ramię i owinąć się wokół ręki, złapałem go przy głowie, tak dla bezpieczeństwa, żeby pan ostrożny się nie bał.
- Jeżeli tak go trzymam to masz stuprocentową pewność,że nic się nie stanie - zachęciłem Cinię - Riuki ty też powinieneś, on ma bardzo fajne łuski - uśmiechnąłem się patrząc na minę mojego braciszka. Cinia wyciągnęła niepewnie rękę w kierunku kręgosłupa węża, a potem przesunęła palcami po łuskach - raz w tą stronę, w którą rosły, a raz w drugą poruszając je delikatnie w górę.
- Widzisz? On jest wyluzowany, nie denerwuje się, nie czuje zagrożenia z twojej strony - posłałem jej słoneczny uśmiech - Może pogłaszczesz go po głowie?
- Zwariowałeś?! - podniosła głos patrząc mi w oczy. Pokiwałem tylko głową ze śmiechem i odpowiedziałem:
- Już dawno temu...Ale jakoś żyję no nie? Zobacz.. Ja go pogłaszczę.
Dotknąłem nosa węża, a potem przesunąłem palcem wzdłuż bruzdowatej głowy, to było takie miłe uczucie - niczym taka delikatna tarka pod palcami. Blondynka wyciągnęła delikatną dłoń w kierunku jego głowy, w tym też momencie Riuki złapał ją za rękę. Byłem zawiedziony! No co za.. Po prostu.. Ugh!
- Riuki, co ty robisz ? - zapytałem spokojnie mimo wrzenia w środku - Ty też go pogłaskaj.
- Odłóż lepiej tą szkaradę do terrarium - mruknął, jeszcze dodatkowo wyszedł trochę przed Cinię jakby chciał ją ochronić. Jakby nie umiała sama tego zrobić, a może nie umiała? Pffffffff.....Jęknąłem zdesperowany i włożyłem węża do jego "domu". Później braciszek i "jego dziewczyna" nie odzywali się przez dłuższy czas. Rozpakowaliśmy wszystkie moje ciuchy, jakieś tam jeszcze różne inne głupoty, po robocie zaproponowałem,żebyśmy poszli gdzieś.. Jeżeli w ogóle było gdzie w tym instytucie.
- Zjadłbym..Zjadłabym coś - powiedzieliśmy w tym samym momencie z Cinią wieszając się na ramionach Riuki'ego z obu stron.
- Yuuukii - szepnąłem mu do ucha z iście demonicznym wyrazem twarzy - Chodźmy coś zjeść - dodałem po tym, gdy przeszedł do dreszcz. Cinia okupowała go z drugiej strony, tyle,że ona jęczała mu do ucha:
- Riuki.. Chodźmy coś zjeść - mówiła to z wielkim przekonaniem i chyba coraz bardziej zaciskała swoje ręce na jego ramieniu, gdyż w końcu po prostu je strząsnął.
- Debile.. Jesteście po prostu warci siebie - westchnął wyraźnie zirytowany - Powinniście razem pracować w jakiejś firmi-
- Ja wiem jakiej! - krzyknąłem jak małe dziecko znające odpowiedź - "Wkurz Yuki'ego do bólu dupy" - zaśmiałem się. Cinia wyglądąła jakby myślałą nad sensem życia, no dosłownie!
- Wydaje mi się,że to by byłą odpowiednia nazwa - wyszczerzyła się w szyderczym uśmiechu,a potem ruszyła do pierwszego lepszego budynku z jedzeniem. Złapałem Riuki'ego za ramię i pociągnąłem za dziewczyną, od razu wyrwał swoją rękę z moich i ruszył pierwszy. Przekręciłem tylko głowę na prawo i zaśmiałem się.. Któryś już raz z kolei :')
(Któreś z gołąbeczków?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope