wtorek, 7 lipca 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

Stałam tak chwilę jak głupia, wpatrując się w przykryty kołdrą bok Riuki'ego. Super Cinia, znów dałaś popalić. Walnęłam się jak najciszej otwartą dłonią w czoło, żeby tylko go nie obudzić. Chociaż on i tak pewnie nie spał, więc o co tyle zachodu? Rozpięłam zamek od sukienki, powoli ściągając z siebie delikatny materiał. W prawdzie było tutaj o wiele cieplej niż na zewnątrz, co nie zmieniało faktu, że nadal było mi zimno. Złożone ubranie położyłam na półce. Roztarłam dłońmi ramiona, żeby chociaż troszkę się rozgrzać i wpełzłam pod kołderkę. Spoglądając w sufit starałam się za wszelką cenę usnać, jednak bezskutecznie. Kiedy już zbliżałam się do krainy snów, za każdym razem coś musiało przykuwać moją uwagę. Nieważne czy był to głupi cień rzucany przez jakiś mebel, czy po prostu ciche stukanie zegarka. Chociaż jeśli się w niego wsłuchasz, jest cholernie głośny. Zakryłam sobie dłońmi oczy, łudząc się że być może szybciej zasnę. Jednak i tym razem nic to nie dało, burknęłam niezadowolona, chciało mi się spać, nie miałam już na nic siły a mimo tego nie potrafiłam zasnąć. W końcu może troszkę odruchowo, przycisnęłam się do ciepłych plecków chłopaka, kładąc na nich dłoń. Nie minęła nawet chwila, kiedy drgnął jak wybudzony z jakiegoś koszmaru i spojrzał na mnie, cały rozespany.
 - Obudziłam Cię? Wybacz... - odwróciłam wzrok i już miałam się odsunąć, kiedy Riuki przewrócił się na drugi bok, złapał mnie za nadgarstek i spojrzał w oczy. Troszkę mnie to zaskoczyło, więc otworzyłam szerzej swoje zaspane oczka i zamrugałam nimi niemrawo. Wydawało mi się, że w środku nocy zacznie mi prawić jakieś kazanie, jednak on najzwyczajniej w świecie zasnął. Uśmiechnęłam się na widok jego śpiącej twarzy. Wydawał się taki spokojny i odprężony, można nawet powiedzieć, że wyglądał dosyć słodko. Przysunęłam się do niego bliżej, opierając głowę o jego obojczyk. Idiotka, nie zasługuje na jego miłość. Nie zasługuje na nic, a już na pewno nie na jego uśmiech. Toteż w tym momencie mój własny uśmiech spełz z mojej twarzy, zastąpił go lekki wyraz niepokoju. Przez jakiś czas zastanawiałam się nawet czy lepiej by nie było, gdybym sobie nie poszła. W sumie to chyba ucieszyłby się z chwilowego odpoczynku od mojego denerwującego jestestwa. Ostatecznie jednak stwierdziłam, że nie mam nawet siły żeby zwyczajnie wstać i udać się do własnego pokoju, który był jedynie piętro wyżej. Naprawdę coś jest ze mną nie tak. Jeszcze kilka razy zamrugałam oczami aż w końcu delikatna zasłona przyćmiła mi widok i zasnęłam. Sen jest zawsze czymś przyjemnym, chociaż nie lubiłam w nim tego, że tak szybko się budziłam. A przynajmniej tak mi się zdawało. Może i spałam te... 7... 8 godzin ale zdawało się, że minęło z 30 minut jak nie mniej. Tej nocy znowu nic mi się nie śniło, standard, nigdy nie pamiętam swoich snów. No chyba, że są to jakieś koszmary przez które potem przez tydzień boję się wyściubić nos z apartamentu. Odchyliłam troszkę swoją głowę, żeby móc spojrzeć na nadal śpiącego chłopaka. Nie będę go budziła, niech nadal sobie spokojnie śpi, widocznie musiał być zmęczony. Poleżałam tak z jakieś dziesięć minut, aż zrobiło mi się gorąco. Jakoś wydostałam się z jego objęć i poleciałam do łazienki żeby jakoś się ogarnąć. Przemyłam twarz, na której widocznie było widać moje rozespanie. Oblanie się zimną wodą doskonale potrafiło mnie rozbudzić. Jako iż nie miałam tutaj swoich rzeczy i nie miałam nic do roboty usiadłam sobie w salonie czekając aż Riuki się obudzi. Jednak nie zapowiadało się na to, żeby miał obudzić się w przeciągu kolejnych minut. Najwyraźniej nadal spał jak zabity. Westchnęłam cicho przeczesując palcami pasmo swoich włosów, a za karę, że jeszcze ich dzisiaj nie czesałam standardowo musiały mi się splątać. Utne je. Może po godzinie, usłyszałam ciche skrzypnięcie łóżka i po chwili towarzyszące temu delikatne kroki. Usiadłam na kolanach i lekko się przekrecając położyłam rączki na oparciu fotela.
 - Dzień dobry - uśmiechnęłam się delikatnie jednak on nie odpowiedział.
Zagryzłam wargi, tak jak robiłam to zawsze kiedy czułam się niepewnie. Taa czyli moje standardowe zachowanie, unikanie kłopotów i siedzenie cicho jak mysz pod miotłą.

(Riuki? Przepraszam, że kiepsko ale nie lubię pisać z tableta XDDD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope