piątek, 14 sierpnia 2015

Od Neriel

-Neeerieeeel! Tak ładnie prosimy!
Dziewczyna miała już po dziurki w nosie jęków swoich kolorowych siostrzyczek, które nieustannie ją męczyły.
- Powiedziałam: nie! - warknęła.
Jakiś chłopak posłał jej spojrzenie typu „Czy ty dziecko, dobrze się czujesz?” i odsunął się miejsce dalej. No tak, tęczowowłosa dziewczyna gadająca sama ze sobą to dziwny widok... Nel zarumieniła się lekko i w kilku ruchach dokończyła swój obiad. Odłożyła tackę i czym prędzej opuściła stołówkę. Wróciła do swojego apartamentu i dokładnie zamknęła drzwi.
- Siostrzyczko... Prosimy... - po raz kolejny usłyszała w swojej głowie.
Położyła się na łóżku i włożyła głowę pod poduszkę.
- Dajcie mi spokój! - syknęła.
Głosy na chwilę ucichły, ale błoga cisza nie trwała długo... W końcu Neriel nie wytrzymała.
- Dobra, ale macie być grzeczne...
Wypuściła Tęczowe. Dziewczyny rozbiegły się po apartamencie. Żółta Satoko piszcząc radośnie, zaczęła gryźć nogę Nel, Fioletowa Hanyuu ciągnęła ją za sukienkę, bliźniaczki Shion i Mion wlazły jej na plecy, Rika i Greenda wesoło o czymś prawiły, a Touka z obrażoną minął siedziała na dywanie. Neriel już pożałowała swojej decyzji... Siedem Kolorowych niemiłosiernie hałasowało...
- CISZAAAA! - krzyknęła Nel.
Siedem par kolorowych oczu w jednej chwili spojrzało w jej stronę.
- Zabiorę was do parku, ale pod jednym warunkiem... Zachowujcie się choć trochę normalnie...
***
- Nel, a czemu niebo jest niebieskie?
Neriel złapała mocniej brzeg drewnianej ławki.
- Nie mam pojęcia Satoko - warknęła.
Reszta dziewczyn wesoło pluskała się w jeziorze, jedynie Żółta nieustannie dręczyła tęczowowłosą.
- A trawka? Czemu trawka jest zielona?
Nel gwałtownie wstała z ławki.
- Dosyć, wracamy! - krzyknęła.
Sześć dziewczyn potulnie wyszło z wody i ustawiło się w rządku. A Satoko oczywiście musiała robić problemy. Złapała nogę Neriel i zaczęła głośno płakać.
- Nel, nie! Ja chcę jeszcze popatrzeć na kaczuszki! - szlochała.
Dziewczyna westchnęła cicho i ciągnąc za sobą Żółtą, skierowała się do ośrodka. Ludzie patrzyli na nią zdziwieni. W sumie niecodziennie widuje się tęczowowłosą z przyczepionym do nogi, nieustannie plączącym dzieckiem i idącymi za nią w równym rządku sześcioma kolorowymi pannicami...

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope