Zaciekawiła
mnie jego metalowa opaska na oku. Chyba sam sobie jej nie założył.
Dopiero po chwili zobaczyłam, że jest skuty i dotarło do mnie, że jest w
cały we krwi. Znów odsunęłam się do tyłu czując się dziwnie. Czy dobrze
zrobiłam przychodząc do skutego gościa? Przecież pobieranie zaraz się
skończy i będę mogła odpalić kolejną gierkę.
- Jestem Futaba - powiedziałam po czym uśmiechnęłam się lekko, czego on oczywiście nie widział
Samo
mnie ciekawiło dlaczego gadam z jakimś gościem. Wszystko to wina tej
przepaski na oku. Obróciłam się w stronę drzwi, żeby ustalić jaka trasa
czeka mnie do pokonania, gdyby się coś stało. Na nowo obracając się w
stronę chłopaka, aż mi się nie chciała wierzyć w to co zobaczyłam.
Pochylił głowę w przód i poszedł se spać. Znów rozejrzałam się po
pokoju, ten wydawał się identyczny jak mój, tylko inne rzeczy. A
właśnie! Nie przyszłam oglądać pokoi, ani gościa. Jedyny powód dla
którego tu przyszłam do przepaska. Przybliżyłam się do niego i
wystawiłam rękę w stronę jego twarzy. Już miałam dotknąć przepaski, gdy
chłopak mocno zacisnął dłoń na moim nadgarstku.
- Nie dotykaj - powiedział po czym uniósł głowę
Nie
wiedziałam co mam zrobić, nigdy nie byłam w podobnej sytuacji. Ucisk na
nadgarstku cały czas stawał się silniejszy, chce mi go oderwać, czy
co?! Wpatrując się w siną dłoń, nie zauważyłam gdy ten ukazał swoje
ostre ząbki. Zanim zdołał moją rękę przybliżyć do siebie w ostateczności
udało mi się uwolnić tym samym upadając do tyłu. Chciał mnie po prostu
przestraszyć, tak? Zaczęłam się cofać do tyłu, ale nadal nie
dowiedziałam się niczego. Zerwałam się na równe nogi, chcąc uciekać, ale
myśli kazały mi co innego. Mętlik w głowie. Stałam jak słup nie
ruszając się, drugą ręką przytrzymując siny nadgarstek. Być może będę
tego później żałować, ale ... . Użyłam Horoguramu i w udało mi się
obniżyć jego przepaskę. Oko było koloru białego, natomiast białko
czarne. Zgrzyt zębami i odgłos podnoszenia się z ziemi. Naprzeciwko mnie
stał o dużo wyższy chłopak.
- Ja ... już idę - wydukałam szybko
Chciałam
się schować w swojej ciemnej norze, zwanej pokojem. Tyłem zaczęłam
kierować się w stronę drzwi. Żałuję, że tu przyszłam. Gdy miałam chwycić
za klamkę uderzyłam o drzwi i osunęłam się na ziemię. Chciałam krzyczeć
o pomoc, ale nie mogłam. Siedziała sparaliżowana wpatrując się w tego
gościa. Nie będę miała kolejnego życia, restartu jeśli coś mi zrobi, co?
(Riuki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz