piątek, 20 marca 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

Przez chwilę jeszcze stałam tak na korytarzu, nie do końca rozumiejąc co się stało. Czemu to powiedziałam? Bo taka jest prawda. Na świecie jest wiele mężczyzn którzy pod wieloma względami są od niego lepsi… jednak to jego kochałam, a właściwie to dalej kocham. Złapałam się mocno poręczy po czym szybko wbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi od swojego mieszkania. Chciałam zaszyć się u siebie, nie wychodzić stąd przez jakiś czas… chciałam być po prostu sama. Ma swoich chwiejących się, galaretowatych nóżkach weszłam do łazienki, zapaliłam światło po czym spojrzałam w lustro. Zaraz… czemu płakałam? Przez chwilę się sobie przyglądałam, po czym przywaliłam sobie z całej siły w policzek. Pisnęłam i łzy natychmiast przestały lecieć, przynajmniej tyle. Zrzuciłam z siebie ubranie, ciskając nim w kąt łazienki. Weszłam pod prysznic i puściłam sobie chłodną wodę, musiałam się uspokoić. Jednak co ja się oszukuję, to nie jest zwykła sprzeczka… oddaliłam się teraz od niego bardziej niż kiedykolwiek. Po kilkunastu minutach wyszłam, przez cały apartament przechodząc naga, zmarznięta i mokra. Doczłapałam do szafy i wyjęłam z niej jakąś starą koszulkę i krótkie spodenki. Szybko się ubrałam i spojrzałam na okno, było jeszcze jasno, nic dziwnego przecież nie było jeszcze nawet 15. A ja jestem już jak do snu, w sumie to potem nie miałabym na to wszystko chęci. Usiadłam na kanapie i podciągnęłam kolana pod brodę, wpatrując się w ścianę. Zamierzam zmarnować sobie cały dzień, o tak. Zagryzłam wargi a z moich oczu znowu popłynęły łzy, chciałam je jak najszybciej wytrzeć, jednak cały czas napływały nowe. Czemu ja jestem taka słaba, skoro powiedziałam tak a nie inaczej, to czemu w ostateczności tego nie zrobię? Czemu ja cały czas mówię, nie zastanawiając się nad tym kilka razy. Nie dziwię mu się, że się tak zdenerwował. Powinien mi przywalić tak, że bym się nie pozbierała... ja bym tak zrobiła. Zwiesiłam głowę, po chwili opadając na miękkie poduszki. Chwilę tak sobie jeszcze cicho popłakiwałam, aż w końcu zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope