piątek, 20 marca 2015

Od Haruki - C.D Vanilli

- Naprawdę? Ciekawe w jaki sposób ... raczej nie chciałbym tego doświadczyć - walnąłem się na sofie, która była naprzeciwko kanapy na której lalunia se usiadła - Wnioskuję z twoich oczu, że chcesz mnie zabić. Mógłbym ci z to zapłacić. Ku.rwa! - krzyknąłem, gdy dostałem poduszką w głowę
Do śmiechu jej jest? Zaraz nie będzie. Zirytowany je zachowanie na nowo podniosłem się z fotelu, nie mogłem się nacieszyć spokojem. Zawsze jakiś "rzep" musi się do mnie przykleić. Gdy znalazłem się obok niej wywaliłem ją na brzuch i chwyciłem za tył sukienki. Nie zwracając uwagi na to co mówi pod moim adresem skierowałem się z nią w stronę drzwi. Jak najzwyklejszego pchlarza wywaliłem za drzwi i zamknąłem je za sobą. Cholerne wyrzuty sumienia. Od razu po tym dy zamknąłem drzwi się pojawiły. Miałem nadzieję, że po tym co się stało dziewczyna przestanie mnie nękać, ale czułem od środka smutek. Chwyciłem za klamkę od drzwi i pociągnąłem za nią. Gdy otworzyłem drzwi spojrzałem się na dziewczynę opartą o ścianę, po chwili zdałem sobie sprawę, że wyrwałem klamkę i mam ją teraz w ręce. Złapałem ją za ten jej naszyjnik i wciągnąłem znów do pokoju. Puściłem ją dość mocno, że rąbnęła twarzą o podłogę. Nie umiem się obchodzić z tak delikatnymi istotami. Co ja gadam ... delikatnymi. Sama mi przecież przyjebała, a teraz to niby niewiniątko. Zachciało jej się striptiz robić na barierce.
- Muszę przyznać, że w tej sukience dobrze wyglądasz - powiedziałem zmieniając całkowicie bieg sytuacji
Zaraz się na mnie rzuci i zamorduje. Siedziała na kolanach wpatrując się w podłogę. Zmartwiony tym, że się nie podnosi przykucnąłem do niej. Chyba zbyt mocno nie pociągnąłem jej, miała niestabilny oddech.
- Nie strasz mnie - musiała wymyślić coś innego, gdyby zachciało jej się mnie nastraszyć - Żyjesz? - złapałem ją za włosy i podniosłem jej głowę do góry
Obdarowała mnie morderczym spojrzeniem, a po chwili znów rąbnęła głową o podłogę. Na jej miejscu gdyby ktoś mną czyścił sobie podłogę dawno bym stąd się zmył. No wywaliłem ją, ale zaraz po chwili znów ją zaciągnąłem. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Wyjąłem z szuflady tabletkę i przyniosłem wodę. Wpatrywała się we mnie.
- Coś cię boli, że chcesz wziąć tabletkę? - spytała
- Mnie? - zaśmiałem się marszcząc brwi - Łykaj - wepchałem jej tabletkę do buzi i wsadziłem do ręki szklankę z wodą - Jak zaśniesz to dasz mi wreszcie spokój - powiedziałem sam do siebie i wbiłem wzrok w czarną kropkę na ścianie
A i żeby było jasne kotku, to żadne tabletki przeciwbólowe tylko nasenne. Wylazłem z sypialni żeby jej nie przeszkadzać w zaśnięciu a sam zająłem się czymś innym. Po około 20 minutach wszedłem do pokoju. Zadziałało, spała. A może bym tak wyskoczył z jakimś numerem? Może wreszcie całkowicie da mi spokój? Obróciłem ją na brzuch i rozsunąłem zapięcie sukienki, opuszczając materiał na dół. Gdyby ktoś tu wlazł inny miałbym niezłą aferę. Paraduje półnagi po pokoju, a w łóżku leży nieprzytomna dziewczyna w bieliźnie. Rozejrzałem się po pokoju, no dobra. Po chwili leżałem obok niej wpatrując się jak śpi. Jakoś tak lubiłem patrzeć się na śpiących ludzi, wyciszałem się przy tym. Ale również samo na nich patrzenie mnie usypiało. Niech się cieszy, że całkowicie jej nie pozbawiłem ubrań hehe.

<Vanilla?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope