Mei spojrzała w lustro poprawiając opaskę zasłaniającą oko. Było
wcześnie rano, większość osób spała. Nomu zawsze była rannym ptaszkiem, a
także zawsze siedziała do późna. Dni spędzała samotnie, czytając
książki i malując obrazy, których i tak nikt nie oglądał. Wyszła z
łazienki i ruszyła do sypialni. Nie miała ochoty tłuc się po ośrodku
bladym świtem. Położyła się na dużym łożu sięgając po książkę. Obok niej
leżała karta. Dziewczyna nigdy się z nią nie rozstawała. Z resztą każdy
miał je przy sobie.
Mei spojrzała za okno. Deszcz bębnił miarowo o szybę wprawiając ją w
jeszcze bardziej melancholijny nastrój. Nie potrafiła się na niczym
skupić. Co chwila gubiła się w tekście. Odłożyła więc lekturę i wbiła
znużony wzrok w ściane. Po raz kolejny zdała sobie sprawę jak bardzo
nienawidzi tego miejsca. Jakkolwiek wielkie nie byłyby pokoje, cały czas
czuła się jak w klatce. Z nudów zaczęła przeglądać rzeczy w szafce
nocnej. Mały zeszycik na ewentualne pomysły, jeszcze jedna przepaska,
stara zniszczona fotografia jej siostry i porcelanowa laleczka. To
wszystko były jej skarby przypominające kim jest i skąd pochodzi.
Wyciągnęła dość długi, piekielnie ostry sztylet z hartowanej stali.
Zawsze miała go przy sobie. Towarzyszył jej odkąd pamiętała. Ukryty w
torbie, pod bluzką...wszędzie.
- " Killer is out. Mike kill all. This is enought. Mike kill all. Mike
kill all "* .- zanuciła obracając broń w dłoniach. Piosenka ta utknęła
jej w głowie już dawno temu.
Nagle cały jej apartament wypełnił głośny trzask przewracającego się
mebla. Mei zerwała się na równe nogi i ukryła sztylet w wszystej
kieszonce mundurka. Ruszyła do saloniku. Jej oczom ukazał się widok
wywalonej palety z obrazem.
- Nie podobało ci się, siostrzyczko? - szepnęła patrząc na własne
dzieło. Ciemny korytarz szpitalny i mała dziewczynka z lalką po środku.
Westchnęła zrezygnowana. Od kąd Seiko umarła z jej siostrą też nie było
najlepiej. Dziewczyna miała skłonności do tak zwanego "bredzenia" a
także jeszcze bardziej zamknęła się w sobie. Rozległo się pukanie do
drzwi. Otworzyła je i spojrzała na dużo wyższego chłopaka.
- Dzień dobry. - przywitała się ostrożnie.
- Witaj...usłyszałem głośny trzask i zastanawiałem czy coś się stało...?
- Paleta upadła. Przepraszam, jeśli obudziłam. - odparła pokazując żałosne miejsce wypadku w salonie.
- Nie...już nie spałem. Jestem Vincent. - przedstawił się.
- Mam na imię Mei. Wejdziesz? - otworzyła szerzej drzwi, zapraszając gościa.
* Piosenka śpiewana przez Mei to " London Bridge is falling down " puszczone od tyłu. Fani FNAF'a zrozumieją.
( Vincent? )
Ale ta piosenka to fałsz bo powstała parenaście lat temu zanim powstał fnaf, a potem ktoś puścił to od tyłu i proszę bardzo!
OdpowiedzUsuńPozdr :)
Ależ wiem!
UsuńZa to melodia bardzo wpadła mi w ucho i także cały czas ją nucę.
- Mei
Ja też to nucę... to jest uzależniające xD
Usuń- Nivan
A to spoczko :3 w sumie to też ciągle ją nucę xD
UsuńNah, strasznie wbijająca się w głowę pioseneczka. XD
OdpowiedzUsuńAle i tak nie lepsza od " Five Nights at Freddy's song". Mam to na dzwonek w telefonie ustawione.
-Mei
A "it's been so long"? :D
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tytułu. Musiałabym przesłuchać i dopiero powiedzieć czy znam.
UsuńCzy to przypadkiem nie jest o matce jednego z dzieci? Widziałam coś takiego.
Ach, zapomniałabym zapytać. Jaką masz postać Anonimku?
- Mei
Tak to ta o matce tego 5 dziecka C:
UsuńCo do Twojego pytania....zgaduj albo:
"I will look for you. I will found you...and I will kill you."
Z poważaniem Anonimek :3