poniedziałek, 2 marca 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

„Nie jesteś zwierzęciem …” – powiedziała, ale czy naprawdę tak sądziła? Nie wydaje mi się żeby to co zamierzała zrobić było tylko cholernym odruchem, który przestraszył nawet mnie (Riuki luziowy pała rengers niczego się nie boi, tylko włóczykija z Muminków). Pytała się też czy na kogoś czekam…. Czy tak na prawdę czekałem na to aż ona do mnie przyjdzie, czy po prostu nie miałem już siły by iść do siebie. (Puszek do budy !). Od dawna nie używałem swojej Arcany więc teraz ciężko było mi się przystosować i ogarnąć. To było naprawdę trudne. Wymazali mi wszystkie wspomnienia i tylko nieliczne z nich wróciły. Co było tego powodem i dlaczego tak bardzo zależało im na tym bym nie przypomniał sobie swojego życia przed trafieniem do Ośrodka.
-Riuki…. – usłyszałem bardzo cicho swoje imię. Czyżby dziewczyna nadal stała przede mną i się we mnie wpatrywała ? A może czekała na jakąś moją reakcje. Chwila czy ona naprawdę liczyła na to że jej wybaczę ? Że to co zrobiła tak po prostu da się rzucić w zapomnienie. Tak bardzo mnie to w tej chwili bawiło że aż złapałem się za głowę. Uniosłem kącik ust i za raz podszedłem bliżej niej. Byłem tak wysoki, że teraz kiedy chciała spojrzeć w moje oko (tak, no bo drugie było zasłonięte) musiała zadrzeć tą malutką, słodziutką buziulkę do góry. Pacnąłem ją lekko w łep po czym wyminąłem. No miałem nadzieje że ta mała wsza już się mnie nie uczepi, ale…. Jednak ! (A jednak !) złapała mnie bluzę i zatrzymała. Kiedy spojrzałem na nią przez ramię nic nie zauważyłem. Teraz zwiesiła główkę na dół, a jej długie blond włosy zasłaniały jej całą twarz, w tym oczy i to co chciałem tak bardzo teraz zobaczyć. Płacze ? Oh jak mi przykro. No dobra chyba chce żebym jej wybaczył co ? Obróciłem się raptownie i złapałem za nadgarstek Cinii. Szarpnąłem nią, umiejętnie obróciłem i uderzyłem plecami (jej plecami) o ścianę budynku, który stał obok. Teraz podniosła wzrok i spojrzała na mnie jednocześnie zszokowana, zaskoczona jak i trochę zaniepokojona. Wpatrywaliśmy się tak w siebie jakieś dobre 10 minut.
-Riuki… ty cholerny materialisto ! – krzyknęła kiedy ściągnąłem opaskę i zbliżyłem się do jej szyi. Eh… niegrzeczna dziewczynka. Wysunąłem język z ust i bardzo powoli i zmysłowo przejechałem nim po delikatnej skórze dziewczyny. Robiłem to tak, żeby ją zadowolić, ale jednocześnie pozostawiałem niedosyt. No, ale gdy tylko do tego przystąpiłem dziewczyna natychmiast się zamknęła i wręcz czkała na to co dalej pocznę. W jednej chwili przyszczypnąłem jej skórę na szyi. Kiedy usłyszałem ciche westchnięcie i poczułem jak nerwowo poruszyła nóżką uśmiechnąłem się. Jest tak samo naiwna jak wszystkie inne.
-Być może taki właśnie jestem.. – szepnąłem – Ale to ciebie podnieca każdy mój dotyk, myślisz że tego nie widać ? Chciałabyś, żebym posunął się dalej… a może nawet chciałabyś by do czegoś doszło ?
-Przestań… - powiedziała przez zaciśnięte zęby, ale tak naprawdę była już chyba cała czerwona. Zboczona dziewczyna.
-….Bo po co byś tu przyszła ? Nie chciałaś mieć ze mną konfliktu bo wiedziałaś, że odbierze ci to tez przyjemność jakim jest…
-Milcz… - również wyszeptała. Nie wyrywała się, wręcz przeciwnie, stała spokojnie. Otworzyłem usta i pokazałem swoje śnieżno białe kły. Już miałem wpić się w jej szyję kiedy nagle ktoś szarpnął mną do tyłu na tyle mocno bym odsunął się od dziewczyny na dobre dwa metry.
- Koleś jeśli ona sobie tego nie życzy to czemu się tak do niej przystawiasz ? – powiedział chłopak o czarnych włosach. Przekrzywiłem lekko łepek i spojrzałem na niego. Przyjrzałem się. Dokładnie, tak.. by niczego nie przegapić. On natomiast spoglądał na mnie tak zdecydowanie, jakby za raz miał mnie zabić. Kowai. – No i co teraz nic nie mówisz ? – zapytał, a ja pokiwałem tylko głową i zerknąłem na Cinie. Ej chwila… on nie przejmował się zupełnie tym moim okiem. Chociaż nie wierze w to, ze ani razu na nie spojrzał i nie wydało mu się to dziwne. Straciłem taki dobry moment żeby się spokojnie do syta napić, a tu klops… wtrynia się taki kapeć i myśli że jest Bogiem. Długo tak jeszcze będziemy się zabijać wzrokiem ? (laser w oczach. Star Wars) W końcu się wkurwiłem i chwyciłem go za koszulkę delikatnie podnosząc do góry. W porównaniu to był malutki, dodatkowo nie był też ciężki co dawało mi nad nim przewagę. Złapał mnie za nadgarstek (co za tym poszło łapki tez miał mniejsze ^^). Chyba myślał że dzięki temu się jakoś uwolni. Rozjuszyło mnie to tylko jeszcze bardziej na tyle, ze za raz wylądował obok dziewczyny przy ścianie. Cinia to w ogóle wyglądała tak jakby nas tam nie było, jakby tego zajścia nie widziała. Nie zamierzałem teraz zwracać na nią uwagi. Przycisnąłem chłopaka do ściany.
-Wiesz co się dzieje kiedy ktoś mi zabiera jedzenie z przed nosa..
-Nie wiem, ale jesteś cholernie dziwny. – oznajmił mi zaciskając żeby. Ups czyżby się dusił. Uderzyłem pięścią za raz obok jego głowy i kiedy zobaczyłem jego reakcję uśmiechnąłem się.
-Boisz się ? – szepnąłem mu do ucha i za raz odsunąłem się. Teraz jak gdyby nigdy nic poszedłem w stronę swojego pokoju. Eh tak bardzo chciałem się w pić w jej szyję, że nawet nie ogarnąłem czy ktoś nas widzi. Kiedy już dotarłem do siebie zatrzasnąłem drzwi, o które następnie się oparłem. Złapałem się za głowę. Powoli obraz mi się rozmazywał. Czułem się jak na kacu.
-Ty cholero ! – warknął chłopak i za raz wlazł do apartamentu. Zdążyłem się na całe szczęście odsunąć. – Za raz ty będziesz zęby  z podłogi zbierał.. – warknął, ale kiedy zamachnął się i chciał mi chyba przypieprzyć ja złapałem go i ponownie przystawiłem do ściany.  Tym razem nie byłem już taki spokojny.  Wręcz mógłbym to nazwać agresją. (Niedługo zacznę gryźć…. Grrr :* ). Nie panowałem powoli nad sobą, może dlatego to on stanie się kolejną osobą, w którą wpije swoje szanowne kły. Złapałem go za koszulkę którą pociągnąłem nieco w dół..
-Co ty…
-Zamknij się. Zabrałeś mi Cinie to będziesz cierpiał za nią…. – warknąłem całkiem poważnie. Zbliżyłem się do jego szyi. Był chyba tym nieźle zaskoczony. Chciał mnie odepchnąć, no ale chyba okazałem się jednak silniejszy. – Ty też całkiem ładnie pachniesz… - zamruczałem i za raz dotknąłem płatka jego ucha ciepłymi wargami. – Jeśli chociaż raz się odezwiesz, obiecuje że nie wyjdziesz stąd żywy. – spojrzałem na niego groźnie, po czym skupiłem się na jego szyi. Za nim cokolwiek zrobiłem dotknąłem jej czubkiem nosa, przejechałem kawałek wargami. Dopiero potem rozchyliłem usta, najpierw bawiąc się językiem , a potem wgryzając się w skórę chłopaka. Zamknąłem na chwile oczy całkowicie poświęcając się danej czynności. Zapomniałem wspomnieć , ze gdy wbijałem zęby on jakby zadrżał i wydał z siebie dziwny dźwięk. Nie był to dźwięk bólu o nie. (Ja doskonale wiem co to był za dźwięk <3)
-Kim ty do jasnej ciasnej jesteś !? – krzyknął, a gdy to zrobił ja szarpnąłem kłami robiąc mu jeszcze większą dziurę. Teraz wydał z siebie jeszcze głośniejszy dźwięk. Ten był wypełniony bólem jak i jednocześnie rozkoszom. Oparłem łapkę o jego tors i bardziej przycisnąłem go do ściany. Na chwilę odsunąłem się, ale nie za daleko. Musiałem złapać powietrze. Zjechałem nieco z szyi na dół ale nie za daleko. Dodatkowo przyprawiłem to ciepłym, lepkim językiem zlizując ścieżkę krwi.
-Rumienisz się… - zacisnąłem dłoń na materiale jego koszulki – Podnieciłeś się tak bardzo ? – zachichotałem a ten odwrócił główkę. Na koniec wbiłem jeszcze zęby w jego obojczyk. Odsunąłem się, a mój kumpel zsunął się po ścianie na dół. Spojrzał na mnie. Musiałem teraz wyglądać jak prawdziwy psychol. Podniosłem rękę i wytarłem resztkę krwi z Wark po czym oblizałem palce.
-To cie nauczy nie wchodzić mi w drogę… - zmierzwiłem mu włosy i za raz założyłem opaskę. Właśnie w tym momencie zdałem sobie sprawę, ze Cinia znów włamała mi się do domu przez okno i wszystko widziała. Zachichotałem widząc to… - Jesteś tak cholernie zazdrosna….- uśmiechnąłem się triumfalnie. Po tych słowach dziewczyna bardzo szybko wybiegła z pokoju.


( Charlie, Cinia ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope