„Nie jesteś zwierzęciem …” – powiedziała, ale czy naprawdę tak
sądziła? Nie wydaje mi się żeby to co zamierzała zrobić było tylko cholernym
odruchem, który przestraszył nawet mnie (Riuki luziowy pała rengers niczego się
nie boi, tylko włóczykija z Muminków). Pytała się też czy na kogoś czekam…. Czy
tak na prawdę czekałem na to aż ona do mnie przyjdzie, czy po prostu nie miałem
już siły by iść do siebie. (Puszek do budy !). Od dawna nie używałem swojej
Arcany więc teraz ciężko było mi się przystosować i ogarnąć. To było naprawdę trudne.
Wymazali mi wszystkie wspomnienia i tylko nieliczne z nich wróciły. Co było
tego powodem i dlaczego tak bardzo zależało im na tym bym nie przypomniał sobie
swojego życia przed trafieniem do Ośrodka.
-Riuki…. – usłyszałem bardzo cicho swoje imię. Czyżby
dziewczyna nadal stała przede mną i się we mnie wpatrywała ? A może czekała na
jakąś moją reakcje. Chwila czy ona naprawdę liczyła na to że jej wybaczę ? Że
to co zrobiła tak po prostu da się rzucić w zapomnienie. Tak bardzo mnie to w
tej chwili bawiło że aż złapałem się za głowę. Uniosłem kącik ust i za raz
podszedłem bliżej niej. Byłem tak wysoki, że teraz kiedy chciała spojrzeć w
moje oko (tak, no bo drugie było zasłonięte) musiała zadrzeć tą malutką,
słodziutką buziulkę do góry. Pacnąłem ją lekko w łep po czym wyminąłem. No
miałem nadzieje że ta mała wsza już się mnie nie uczepi, ale…. Jednak ! (A
jednak !) złapała mnie bluzę i zatrzymała. Kiedy spojrzałem na nią przez ramię
nic nie zauważyłem. Teraz zwiesiła główkę na dół, a jej długie blond włosy
zasłaniały jej całą twarz, w tym oczy i to co chciałem tak bardzo teraz
zobaczyć. Płacze ? Oh jak mi przykro. No dobra chyba chce żebym jej wybaczył co
? Obróciłem się raptownie i złapałem za nadgarstek Cinii. Szarpnąłem nią,
umiejętnie obróciłem i uderzyłem plecami (jej plecami) o ścianę budynku, który
stał obok. Teraz podniosła wzrok i spojrzała na mnie jednocześnie zszokowana,
zaskoczona jak i trochę zaniepokojona. Wpatrywaliśmy się tak w siebie jakieś
dobre 10 minut.
-Riuki… ty cholerny materialisto ! – krzyknęła kiedy
ściągnąłem opaskę i zbliżyłem się do jej szyi. Eh… niegrzeczna dziewczynka.
Wysunąłem język z ust i bardzo powoli i zmysłowo przejechałem nim po delikatnej
skórze dziewczyny. Robiłem to tak, żeby ją zadowolić, ale jednocześnie
pozostawiałem niedosyt. No, ale gdy tylko do tego przystąpiłem dziewczyna
natychmiast się zamknęła i wręcz czkała na to co dalej pocznę. W jednej chwili
przyszczypnąłem jej skórę na szyi. Kiedy usłyszałem ciche westchnięcie i
poczułem jak nerwowo poruszyła nóżką uśmiechnąłem się. Jest tak samo naiwna jak
wszystkie inne.
-Być może taki właśnie jestem.. – szepnąłem – Ale to ciebie
podnieca każdy mój dotyk, myślisz że tego nie widać ? Chciałabyś, żebym posunął
się dalej… a może nawet chciałabyś by do czegoś doszło ?
-Przestań… - powiedziała przez zaciśnięte zęby, ale tak naprawdę
była już chyba cała czerwona. Zboczona dziewczyna.
-….Bo po co byś tu przyszła ? Nie chciałaś mieć ze mną
konfliktu bo wiedziałaś, że odbierze ci to tez przyjemność jakim jest…
-Milcz… - również wyszeptała. Nie wyrywała się, wręcz
przeciwnie, stała spokojnie. Otworzyłem usta i pokazałem swoje śnieżno białe
kły. Już miałem wpić się w jej szyję kiedy nagle ktoś szarpnął mną do tyłu na
tyle mocno bym odsunął się od dziewczyny na dobre dwa metry.
- Koleś jeśli ona sobie tego nie życzy to czemu się tak do
niej przystawiasz ? – powiedział chłopak o czarnych włosach. Przekrzywiłem
lekko łepek i spojrzałem na niego. Przyjrzałem się. Dokładnie, tak.. by niczego
nie przegapić. On natomiast spoglądał na mnie tak zdecydowanie, jakby za raz
miał mnie zabić. Kowai. – No i co teraz nic nie mówisz ? – zapytał, a ja
pokiwałem tylko głową i zerknąłem na Cinie. Ej chwila… on nie przejmował się zupełnie
tym moim okiem. Chociaż nie wierze w to, ze ani razu na nie spojrzał i nie
wydało mu się to dziwne. Straciłem taki dobry moment żeby się spokojnie do syta
napić, a tu klops… wtrynia się taki kapeć i myśli że jest Bogiem. Długo tak
jeszcze będziemy się zabijać wzrokiem ? (laser w oczach. Star Wars) W końcu się
wkurwiłem i chwyciłem go za koszulkę delikatnie podnosząc do góry. W porównaniu
to był malutki, dodatkowo nie był też ciężki co dawało mi nad nim przewagę.
Złapał mnie za nadgarstek (co za tym poszło łapki tez miał mniejsze ^^). Chyba myślał
że dzięki temu się jakoś uwolni. Rozjuszyło mnie to tylko jeszcze bardziej na
tyle, ze za raz wylądował obok dziewczyny przy ścianie. Cinia to w ogóle
wyglądała tak jakby nas tam nie było, jakby tego zajścia nie widziała. Nie
zamierzałem teraz zwracać na nią uwagi. Przycisnąłem chłopaka do ściany.
-Wiesz co się dzieje kiedy ktoś mi zabiera jedzenie z przed
nosa..
-Nie wiem, ale jesteś cholernie dziwny. – oznajmił mi
zaciskając żeby. Ups czyżby się dusił. Uderzyłem pięścią za raz obok jego głowy
i kiedy zobaczyłem jego reakcję uśmiechnąłem się.
-Boisz się ? – szepnąłem mu do ucha i za raz odsunąłem się.
Teraz jak gdyby nigdy nic poszedłem w stronę swojego pokoju. Eh tak bardzo
chciałem się w pić w jej szyję, że nawet nie ogarnąłem czy ktoś nas widzi.
Kiedy już dotarłem do siebie zatrzasnąłem drzwi, o które następnie się oparłem.
Złapałem się za głowę. Powoli obraz mi się rozmazywał. Czułem się jak na kacu.
-Ty cholero ! – warknął chłopak i za raz wlazł do
apartamentu. Zdążyłem się na całe szczęście odsunąć. – Za raz ty będziesz zęby z podłogi zbierał.. – warknął, ale kiedy
zamachnął się i chciał mi chyba przypieprzyć ja złapałem go i ponownie
przystawiłem do ściany. Tym razem nie
byłem już taki spokojny. Wręcz mógłbym
to nazwać agresją. (Niedługo zacznę gryźć…. Grrr :* ). Nie panowałem powoli nad
sobą, może dlatego to on stanie się kolejną osobą, w którą wpije swoje szanowne
kły. Złapałem go za koszulkę którą pociągnąłem nieco w dół..
-Co ty…
-Zamknij się. Zabrałeś mi Cinie to będziesz cierpiał za nią….
– warknąłem całkiem poważnie. Zbliżyłem się do jego szyi. Był chyba tym nieźle
zaskoczony. Chciał mnie odepchnąć, no ale chyba okazałem się jednak silniejszy.
– Ty też całkiem ładnie pachniesz… - zamruczałem i za raz dotknąłem płatka jego
ucha ciepłymi wargami. – Jeśli chociaż raz się odezwiesz, obiecuje że nie
wyjdziesz stąd żywy. – spojrzałem na niego groźnie, po czym skupiłem się na
jego szyi. Za nim cokolwiek zrobiłem dotknąłem jej czubkiem nosa, przejechałem
kawałek wargami. Dopiero potem rozchyliłem usta, najpierw bawiąc się językiem ,
a potem wgryzając się w skórę chłopaka. Zamknąłem na chwile oczy całkowicie
poświęcając się danej czynności. Zapomniałem wspomnieć , ze gdy wbijałem zęby
on jakby zadrżał i wydał z siebie dziwny dźwięk. Nie był to dźwięk bólu o nie.
(Ja doskonale wiem co to był za dźwięk <3)
-Kim ty do jasnej ciasnej jesteś !? – krzyknął, a gdy to
zrobił ja szarpnąłem kłami robiąc mu jeszcze większą dziurę. Teraz wydał z
siebie jeszcze głośniejszy dźwięk. Ten był wypełniony bólem jak i jednocześnie
rozkoszom. Oparłem łapkę o jego tors i bardziej przycisnąłem go do ściany. Na
chwilę odsunąłem się, ale nie za daleko. Musiałem złapać powietrze. Zjechałem
nieco z szyi na dół ale nie za daleko. Dodatkowo przyprawiłem to ciepłym,
lepkim językiem zlizując ścieżkę krwi.
-Rumienisz się… - zacisnąłem dłoń na materiale jego koszulki
– Podnieciłeś się tak bardzo ? – zachichotałem a ten odwrócił główkę. Na koniec
wbiłem jeszcze zęby w jego obojczyk. Odsunąłem się, a mój kumpel zsunął się po
ścianie na dół. Spojrzał na mnie. Musiałem teraz wyglądać jak prawdziwy
psychol. Podniosłem rękę i wytarłem resztkę krwi z Wark po czym oblizałem
palce.
-To cie nauczy nie wchodzić mi w drogę… - zmierzwiłem mu
włosy i za raz założyłem opaskę. Właśnie w tym momencie zdałem sobie sprawę, ze
Cinia znów włamała mi się do domu przez okno i wszystko widziała. Zachichotałem
widząc to… - Jesteś tak cholernie zazdrosna….- uśmiechnąłem się triumfalnie. Po
tych słowach dziewczyna bardzo szybko wybiegła z pokoju.
( Charlie, Cinia ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz