niedziela, 15 marca 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

Co ta dziewczyna tutaj robi ?! Czy ona naprawdę nie ma lepszych zajęć tylko mnie cały czas nawiedza. Najpierw dostałem z pięty w twarz a teraz jeszcze mnie molestuje no co za kobieta. Natychmiast się podniosłem i cofnąłem kawałek. No nie powiem to chyba był pierwszy raz kiedy w jej towarzystwie poczułem się niezręcznie. Oparłem się plecami o drewnianą nogę łóżka i spojrzałem w ziemie.
-Hihi… Riuki jak ty się spłoszyłeś. – powiedziała podchodząc do mnie na czworaka.
-Spadaj. To nie jest normalne że ty mi wbijasz do pokoju kiedy śpię.. – powiedziałem. Chyba pierwszy raz tak spokojnie. Byłem tak zaspany że po prostu nie stać mnie było na coś więcej. Niech się cieszy puki może tą moją przelotną dobrocią.
-Oj przestań. Widzę że jesteś strasznie zakłopotany tą sytuacją.. – brnęła dalej- zwłaszcza że tak ładnie gadasz przez sen. Jak śpisz to wyglądasz jak dziecko…. – zachichotała a ja zwiesiłem twarz tak żeby zakryć ją białymi włosami. – Hahahaha… zawstydziłeś się ? – zapytała zaglądając mi w oczy.  By to zrobić musiała tą swoją malutką łapka odgarnąć je z moich oczu. Kiedy to zrobiło ja zerknąłem na nią. Jej wredny uśmieszek zszedł z twarzy. Dlaczego ? Bo w moich oczach nie było ani gniewu ani nic w ten deseń tylko po prostu zakłopotanie. Mogła się napawać tym widokiem pierwszy i ostatni raz bo nigdy więcej nie wpadnie mi do pokoju kiedy będę spał. Podniosłem głowę, a jej ręka nadal była niebezpiecznie blisko mojej twarzy. Znieruchomiała. Zamurowało ją normalnie chociaż nie widziała na mojej twarzy żadnych rumieńców to zaskoczyło ją to że jej nie docinam, nie zrobiłem nic nie kontrolowanego. Czekałem co dalej zrobi. Tak naprawdę w pewnym sensie jeszcze nie do końca ogarniałem co się dookoła mnie dzieje. Cinia wreszcie ruszyła rączką i dotknęła moje policzka a potem rozwalonej wargi. Pierwszy raz czułem takie małe, delikatne rączki na swojej twarzy. Oczywiście nie przyszło mi do głowy żeby to oczyścić, opatrzyć czy coś. No nie powiem  zdziwiło mnie to co zrobiła. Moje oczka jak gdyby się bardziej otworzyły, źrenice zmniejszyły a na mojej twarzy wymalowało się jeszcze większe zakłopotanie.
- Ty jednak potrafisz być słodki. – powiedziała cicho a ja słysząc to odepchnąłem jej rękę i odwróciłem głowę. – Hehehe… wróciłeś na ziemie ? A może się zarumieniłeś ?
-Spadaj no… - szepnąłem i za raz wstałem z tej zimnej ziemi. Ruszyłem powolnym krokiem do kuchni i nalałem do szklanki wody. Kiedy znalazła się w moich ustach coś dziwnego się stało. Zakrztusiłem się i ostatecznie wyplułem wodę. Cofnąłem się do tyłu i oparłem o blat.
-Riuki… co się… - wpadła do kuchni niby że się martwi xD. Za nim zdążyła dokończyć pociągnąłem ją i za raz przystawiłem przodem do blatu. Teraz stałem do niej tyłem. Tak blisko że swoją klatką piersiową dotykałem jej pleców. Nie bała się, pewnie tez wiedziała co chce zrobić. Oparłem dłonie po bokach dziewczyny łapiąc za koniec blatu. Zniżyłem się nieco do jej karki i dotknąłem go końcówką nosa. Wzdrygnęła się lekko. Odgarnąłem jej włosy na jeden bok i za raz rozchyliłam lekko usta. – Nie możesz się powstrzymać… co ? – zapytała, a wtedy ja zatrzymałem się w swych działaniach. – Uzależnisz się... – zachichotała. Może i miała racje, ale pewnie taki ktoś jak ona nie zrozumie tego, że ja nie mogę inaczej normalnie funkcjonować. Odsunąłem się teraz troszkę od jej karku i przylgnąłem do niej bardziej ciałem.
- Dlaczego uciekłaś kiedy zobaczyłaś mnie z tym chłopakiem ? – szepnąłem zbliżając się do jej ucha. Coś czułem że za raz jeszcze dostanę z liścia.
-C…co ? Co to w ogóle za pytanie… - zająknęła się. Bardzo szybko odepchnęła się od blatu i chciała chyba odwrócić w moją stronę. No niestety jej siła a moja…. No jest różnica. Udało jej się tylko odwrócić. Za raz po tym złapałem ją za rękę, ale ta jakoś tak dziwnie podłożyła mi rękę i za raz skończyłem na ziemi z wielkim hukiem jeszcze coś zwalając przy tym. Chyba nie zrobiła tego celowo bo upadła za raz na mnie.  Siedziała mi teraz na biodrach. No tak takiej do dobrze bo to nie ona miała twarde lądowanie. Zrobiła się taka czerwona jak wtedy…
- Co ty jeszcze wymyślisz… - westchnąłem i zaśmiałem się. Poprawiłem włosy by zerknąć na nią.
-Jesteś idiotą ! – chciała wstać ale złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie tak by oparła się o mój tors jedną, wolną w tej chwili dłonią.
-Odpowiedz…
-Riuki puść.. to boli..
-Odpowiedz, bo zaboli jeszcze bardziej…- zbliżyłem się do jej szyi
-Możesz mnie gryźć ile chcesz…
-No właśnie. Ty tego chcesz…. Miłe uczucie hmm ? Jesteś zazdrosna że wtedy go ugryzłem ? Mów… - dotknąłem końcówką języka jej skóry. – Szybciej… nie należę do ludzi cierpliwych po za tym… nie puszczę cie dopóki nie odpowiesz a siedzisz na mnie okrakiem… w samej sukience…


( Cinia ? )

3 komentarze:

Layout by Hope