niedziela, 15 marca 2015

Od Rosie - C.D Daryla

Spojrzałam na chłopaka. Ma padaczkę? Coraz więcej się o nim dowiaduje. A do tego mnie.. przeprosił? Coś mu się stało po tym wstrząsie? Usiadłam bliżej niego. Przyglądał mi się tymi swoimi fioletowymi oczkami. Teraz nie wydawał się być zły ani zirytowany. Wstałam i cicho jęknęłam z bólu, a na moich spodniach pojawiła się kolejna stróżka krwi. Westchnęłam lekko przykrywając chłopaka. Nie spuszczał ze mnie nawet na chwilę oka. Spoglądnęłam na jego nadal trzęsącą się rękę. Położyłam na niej swoją dłoń, a chłopak od razu cofnął swoją z niezadowolonym spojrzeniem. Współczułam mu chociaż gdyby się o tym dowiedział to prawdopodobnie by mnie poćwiartował. Westchnęłam, gdy nagle usłyszałam jak burczy mu w brzuchu. Podniosłam się na słabych rękach i spojrzałam na niego.
- Co chcesz do jedzenia? - zapytałam cicho
- Taka łamaga jak ty może co najwyżej wodę spalić - wychrypiał szyderczo
Westchnęłam tylko kręcąc głową. Poszłam powoli do kuchni. Wyjęłam trochę warzyw, kilka garnków. Może po jakiejś dobrej zupie poczuje się lepiej? Oczywiście jak to ja przecięłam się parę(naście) razy kalecząc sobie drobne ręce. Po chwili wszystko zgrabnie pokrojone wylądowało w wodzie. Zamieszałam wszystko i wróciłam do Daryla. Gapił się w sufit, ale kiedy poczuł obecność kogoś innego zwrócił głowę w moją stronę. Cicho podeszłam do niego. Teraz już trochę mniej nim trzęsło.
- Mogę coś dla ciebie zrobić? - wyszeptała, lecz on zignorował pytanie
Po dłuższej chwili przyglądania się mu wstałam i udałam się do salonu. Znalazłam tą książkę co wcześniej wybrał w bibliotece. Wróciłam do niego i szybko podałam mu tom. Przypomniało mi się o zupie, więc czym prędzej pobiegłam do kuchni. Na szczęście akurat zdążyłam. Zupa była idealna. Wyjęłam dwie miski z szafki. Chyba nie będzie zły jeżeli też zjem prawda? Nalałam do ich porcje, po czym włożyłam do nich łyżki. Przyniosłam Darylowi posiłek do sypialni. Teraz czuł się już trochę lepiej, bo usiadł na łóżku. Podałam mu miskę, a sama usiadłam obok niego wyciągając obolałe nogi. Tylko taka pozycja sprawiała mi najmniej bólu. Westchnęłam cicho patrząc na nogi. Byłam dosyć głodna, więc zupa szybko zniknęła. Miałam nadzieje, że chłopakowi chociaż troszkę zasmakuje. To była jedna z nielicznych umiejętności, którą mogłam rozwijać pod okiem naukowców. Oparłam się o poduszkę i spojrzałam w sufit. W sumie gdybym była wredna zostawiłabym go tu samego, ale nie chciałam mieć wyrzutów sumienia. A co jeżeli znowu dostałby ataku? Zadrżałam cicho na tą myśl. To był okropny widok. Chciałam mu jakoś pomóc.. Wtem poczułam silne pieczenie na palcach. Podniosłam głowę i zauważyłam jak trzymam dłonie na jego pościeli. Niczym poparzona wstałam i cofnęłam się do ściany. Chłopak zdążył już zauważyć ślady na kołdrze. Spuściłam głowę i przycisnęłam ręce do siebie. Krew soczyście z nich kapała. Chyba musiałam się nieźle pokaleczyć. Mogłabym się znowu uleczyć, ale miałam złe przeczucie. Jako omega nie wolno mi za często używać mocy, no oczywiście nie mówię tutaj o bitwach, bo nie panuję nad nimi w 100%.
- Przepraszam - wydukałam i zauważyłam jak chłopak próbuje wstać
Czyżby poczuł się, aż tak dobrze? Stałam cicho pod ścianą, ale ciszę przerwał huk spadającego ciała. Szybko do niego podbiegłam i pomogłam z powrotem usiąść na łóżko. Chyba za bardzo przecenia swoje możliwości teraz. Daryl oparł się o łóżko zamiast na nie usiąść, a ja przyklękłam obok. Nie wiedziałam co teraz zrobi..
(Daryl? Wkurza Cię Rosie?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope