niedziela, 15 marca 2015

Od Rosie - C.D Daryla

Nie wiedziałam co zrobić. Byłam w kompletnym szoku. Wyleczył mnie tracąc przy tym wszelkie siły, a teraz to? Spojrzałam na jego dłoń. Powoli i bardzo ostrożnie splótł palce z moimi. Wzięłam głęboki oddech. Nie miałam pojęcia co on teraz kombinuje. Normalnie jak najszybciej bym się odsunęła w obawie, że coś mi zrobi, ale teraz? Był zbyt słaby, żeby chociaż na mnie krzyknąć. Co chciał uzyskać tym gestem? Daryl to jedna wielka zagadka. Westchnęłam cicho i podniosłam lekko głowę. Siedziałam obok niego wpatrujące się w chłopaka. Niech coś powie. O co mu chodzi. Miałam natłok myśli i nie miałam pewności co teraz zrobi. Po dłuższej chwili opuścił głowę i przyjrzał mi się zmęczonymi oczami. Ciężko oddychał, po tym jak mnie uzdrowił.
- Zaraz się wykończysz - wyszeptałam przyglądając mu się
Wyglądał jak ostatnie nieszczęście. Włosy spadały mu na oczy, ręce drżały, oczy były zamglone. Westchnęłam cicho, kiwając głową na boki. Zbliżyłam rękę do jego twarzy i odgarnęłam przeszkadzające mu blond kosmyki. Chłopak bacznie przyglądał się moim ruchom, a potem spojrzał mi w oczy. Bez tej nienawiści, złości jego oczy były naprawdę niezwykłe. Wyglądał jak kompletnie inny człowiek. Poczułam jak rumieńce wstępują na moje policzki, ale nie wzięłam swojej ręki od jego. Skoro on to zrobił to także zakończy, prawda? Uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka. Nienawidziłam widzieć cierpienia. Zawsze wywoływało to u mnie smutek. Spuściłam głowę widząc ból Daryla i przymknęłam oczy. Chciałam mu jakoś pomóc, ale nie wiedziałam jak. Nagle poczułam jak łapie mnie delikatnie za podbródek i podnosi głowę. Spojrzałam na niego. Uniósł kąciki ust próbując się uśmiechnąć. Odwzajemniłam gest i znowu spoglądnęłam na nasze splecione dłonie. W sumie on już zrobił dwie rzeczy.. uzdrowił mnie i te ręce. Teraz chyba kolej na mnie. Przysunęłam się bliżej chłopaka mimo jego zdziwionej miny. Oparłam się lekko o jego ramię i spojrzałam mu nieśmiało w oczy. Daryl także to zrobił, a wtedy znowu się zarumieniłam.(Nie myślcie sobie niewidomo co. Ona tak po prostu reaguje, gdy ktoś patrzy jej prosto w oczy.) Powiedział coś pod nosem ochrypniętym tonem i zakaszlał. Odsunęłam się na chwilę i przyjrzałam mu się. W sumie mogę spróbować go uleczyć, ale nadal nie wiem co muszę zrobić by mu pomóc. Choroby i wycieńczenie mogę zakończyć tylko łzami, dotknięciem klatki piersiowej przy sercu lub.. pocałunkiem, ale to nie wchodzi w grę. W sumie to drugie raczej zadziała, ale nie zrobię tego tak nagle jak on. To by było.. dziwne i to bardzo. Westchnęłam cicho i nachwaliłam się w jego stronę. Wyjaśniłam mu wszystko na ucho i to jak mogę go uzdrowić. Przecież nie zaszkodzi spróbować, a mocy mam dużo. Odsunęłam się od niego wyczekując odpowiedzi. Miałam nadzieje, że się zgodzi. Nie chciałam oglądać jego cierpienia.
(Daryl? Chcesz się nadal męczyć?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope