Wtuliłem się w jej plecy.Jak mi brakowało takiego bliskiego
kontaktu.Kiedy ostatnio przytrafił mi się taki uścisk.Co prawda to ja trzymałem
dziewczynę w swoich ramionach,ale jak to się mówi...nie można mieć wszystkiego.
-To może już się przesiądę... Zgaduję,że ci jest
niewygodnie... -z początku nie dotarły do mnie jej słowa,ale szybko zrozumiałem
o co jej chodzi.Poczułem jak Misaki powoli zsuwa się kolan.
-Nie jeszcze trochę.
Poprawiłem ją po czym jeszcze bardziej wtuliłem się w jej
ciało.Przyjemne uczucie mieć do kogo się przytulić.Pewnie blondynka teraz cała
płonie.Było to czuć,ponieważ jej ciało było takie...ciepłe.Odkąd tu jestem
jeszcze ani razu nie miałem okazji,aby kogoś objąć.W sumie nawet nie wiem czy
jej to odpowiada,ale nie szarpie się,więc chyba nie ma nic przeciwko po za tym
jestem pewien,że gdyby tego nie chciała to dawno by wstała i dostałbym od niej
w twarz.Poszczęściło mi się trafiając na nią,a nie na jakąś inną panienkę.Misiaki
poprawiła swoje włosy,a kilka kosmyków opadło także na moją buźkę.Poczułem
zapach lilii.Nie znałem się na kwiatach,ale te zawsze miały charakterystyczny
zapach,a więc takiego szamponu używa kobietka siedząca na moich kolanach.Coś
mnie skusiło,aby przynajmniej na chwilę ich dotknąć.Chwyciłem za jedno pasmo
włosów i zacząłem obracać nim w okół swojego palca.Mieniły się prawdziwym
złotem kiedy światło padało na nie.Dla każdego artysty byłby to
zachwycający.Zakończyłem zabawę kosmykiem,ręką ponownie objąłem ją wokół
tali.Poczułem dotyk na swojej dłoni.Spojrzałem co się dzieje zza pleców
dziewczyny.Zaczęła bawić się moją łapką.Chyba na prawdę była znudzona tą
akcją.Czasem taka cisza pozwala powrócić do dawnych lat.Oparłem głowę na jej
prawym ramieniu.Jeden dzień,a i tak jestem zadowolony z tej
znajomości.Szkoda,że akurat w tym kloszu los pozwolił nam się zapoznać.W tamtej
chwili jednak taki spokój zaczął mnie przytłaczać.Chciałem zrobić dziewczynie
"samolocik".Jednak,gdy przestałem ściskać Misaki ta zaczęła
balansować na moich kolanach.Jakim cudem ona to zrobiła?Niezła z niej
fajtłapa,uśmiechnąłem się pod nosem.Złapałem jakoś dziewczynę,aby przestała
kiwać się na wszystkie strony.Niestety chyba szczęście nie chce dziś ze mną
współpracować.Moje dłonie znalazły się na piersiach blondynki zamiast na
brzuchu.Widziałem jak na jej twarzy pojawia się ostry rumieniec,Przez to
wszystko też się trochę zarumieniłem.Szybko zdjąłem z dziewczyny ręce,a głowę
spuściłem w dół.
-Przepraszam....-wydukałem cicho.Ona milczała.Nie wiedziałem
jak to odebrać.Czyżbym miał zaraz dostać z liścia?Podniosłem łebek w górę,aby
sprawdzić jakie ruchy wykona moja towarzyszka.Odwróciła się w moją stronę.Jej
twarz była tak blisko....nie powiem ten odcień czerwieni doprowadzał trochę do
śmiechu,ale w tamtej chwili nie mogłem sobie na to pozwolić.
-Każdemu zdarzają się błędy.-wymusiła lekki uśmiech.Ta
sytuacja była niezręczna dla nas obydwojgu.Misaki zeszła z kolan po czym zajęła
miejsce obok mnie na ławce.Chciałem jak najszybciej to zakończyć.
-W zamian za przeprosiny zapraszam cię na herbatkę bądź
ciastko u mnie.-stanąłem dumnie przed nią.
-Jednak podziękuję.-spuściła głowę w dół.Pochyliłem się nad
nią tak,aby moja głowa była blisko jej ucha.
-Nie możesz odmówić.-powiedziałem szeptem.Jak zwykle jej
twarz pokryła się rumieńcem.Chwyciłem ją za dłonie i przyciągnąłem ją do
siebie.Od razu wstała z ławki i znalazła się bliżej mnie.Szybko objąłem ją w
tali po czym przerzuciłem przez ramię.-A mówiłem,że nie odmówisz!-zaśmiałem się
radośnie.
Przez całą drogę paradowałem dziewczyną na ramionach.Co
prawda ciągle się szamotała.Czułem jak co chwilę nadzoruje swoją spódniczkę,aby
nie można było za wiele ujrzeć.Chyba od dziś zacznie nosić częściej
spodnie.Nigdy nie wiadomo co cię spotka w życiu.Jednak Misaki chyba nie była w
stanie nadzorować swojego odzienia cały czas.Zawiał wiatr a jej dolna garderoba
odsłoni trochę za dużo.Na jej nieszczęście wtedy odwróciłem się i ujrzałem jej
pośladki na których znajdowała się biała,koronkowa bielizna.Postanowiłem nie
mówić dziewczynie,że to widziałem,ale jednak obserwowała wszystko.Widziała jak
wlepiałem swoje spojrzenie na jej pupę,ale chyba każdy normalny facet zerknąłby
sobie,prawda?Znów była cała czerwona.Dłonią próbowała jakoś zakryć mi
widok.Oczywiście musiała wsadzić palce w moje oczy.
[~]
Pociągnąłem klamkę w dół po czym drzwi otworzyły
się.Wszedłem do środka i od razu skierowałem się do kanapy.Usadowiłem tam
blondynkę.Oczywiście na jej twarzy rumieniec musiał być obowiązkowy.Położyłem
dłoń na jej głowie,pogłaskałem ją po niej.Patrzyła na mnie takim obrażonym
wzrokiem.Skierowałem się do kuchni.
-Co zazwyczaj pijasz?-krzyknąłem.
<Misaki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz