Nigdy więcej nie chce widzieć człowieka w podobnym stanie. No po prostu ten ludź
wszystkim co robił zadziwiał. Co raz bardziej i bardziej. No ja nie wiem jak
można zgwałcić dziewczynę pod wpływem upojenia alkoholowego, na następny dzień
tego KOMPLETNIE nie pamiętać i na dodatek chować się po szafach, najpierw nie
mogąc w to uwierzyć, a potem trzęsąc się jak galaretka. No IDIOTA.
-Lecz się Haru. – powiedział Chiyo stojąc trochę dalej. Ten
nadal stał w miejscu i jeszcze z tą ręką przy gardle. Zamachnęłam się i zaraz
złapałam go za nadgarstek.
- Przestań debilu nic ci przecież nie zrobię.
-Nie dotykaj mnie ! – szamotał się, ale ja bardzo sprawnie unieruchomiłam
go na ziemi. Przydusiłam go brzuchem do podłoża i usiadłam mu na plecach.
Dodatkowo trzymałam jego ręce z tyłu, żeby nie mógł nimi nic zrobić, bo pewnie
skończyło by się na tym że jeszcze ja bym została zgwałcona. Poczekałam aż
chłopak przestanie się rzucać i uspokoi się. Oddychał tak szybko, żę jeszcze
troche to mu serduszko wyskoczy (wcale bym nie płakała z tego powodu)
- To ja idę sprawdzić co tam u naszego drugiego „pijaczka”,
a ty sobie z nim dawaj radę – powiedziała Chiyo i za raz wybyła, chyba do Natsume
(tak macie coś napisać). Zerknęłam na Haru. Moje włosy kiedy się pochylałam
gilgotały chłopaka w nosek.
-Z…ze… zejdź ze mnie…. – wymruczał, a ja posłusznie to
zrobiłam. Usiadłam sobie obok. On podniósł się i za raz skulił ponownie. O
dziwo nic mi nie zrobił. Chyba jednak muszę do niego podejść nieco spokojniej.
On jest jak takie duże dziecko, które…. Gwałci bezbronne blondynki. Moje myśli
kłóciły się ze sobą.
-Jak tak będziesz reagował na wszystkich to w końcu stanie
ci się krzywda..
-Bo ty mnie bijesz.. – teraz no zupełnie jak taki 5 latek.
-No bo ty też mi chcesz zrobić krzywdę. Już reaguje na to
szybciej żebyś nie wyrządził mi żadnych krzywd. – zamknęłam na chwilę oczy – Gdybyście
potrafili się ogarnąć, ani ja, ani Chiyo nie „rządziły byśmy się”. –
westchnęłam głęboko – Nie spałam przez was całą noc….
-Nikt ci nie kazał..
-Przymknij się już…. – mruknąłem. Wstałam z ziemi i też
pomogłam chłopakowi. Zaciągnęłam go do pokoju zamknęłam (to tak na wszelki
wypadek żeby nie uciekł) – Daj chwile odpocząć nie rób głupot…. – westchnęłam cicho
sadzając go za łóżku i potem kładąc. Sama rozebrałam buty i wskoczyłam obok
niego. Położyłam się na boku a głowę dałam bardzo blisko jego. Jedną rączkę
położyłam na jego torsie i tak właśnie powoli odpływałam…
( Haruka ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz