sobota, 28 marca 2015

[Team 1] Od Riuki'ego - C.D Cinii

No i znowu ta cholerna bitwa grupowa. Na co ona komu. Na dodatek musiałem być jeszcze raz z tą blondyną. No po prostu zaje fajnie. Spojrzałem kontem oka na pozostałą dwójkę, bo przecież panią Głupią już znamy.
-Ej …. Co ty masz z okiem… - podeszła do mnie ta czarnowłosa kobietka i już chciała dotknąć mojej opaski kiedy ja złapałem ją za rękę i zatrzymałem.
-Nie twój interes….- mruknąłem patrząc na nią z góry. Ej… może ja faktycznie jestem jakimś wielkoludem, bo niektóre dziewczyny to wydawały mi się takie… malutkie. Jak jakieś krasnoludki.- Dobra to wy sobie myślcie nad planem… a ja..
-Nigdzie nie idziesz… sam. – wykrzyczała od razu Cinia łapiąc mnie za rękę. Od razu spojrzałem na nią kontem oka i westchnąłem
-Kicia… Weź mnie puść, bo teraz jest ten moment w którym przestaje być dla ciebie miłym i kochanym Riuki’m. – wyrwałem rączkę z je uścisku i ruszyłem przed siebie.
-Kicia !? W sumie to ok…. lepiej to niż „Głupia”. Ej chwila idę  z tobą bo jeszcze coś sobie zrobisz…
-Ej ! Gdzie leziecie ! Jesteśmy drużyną..
-Nie idę na takie układy… - pomachałem im jeszcze i skręciłem w jakąś uliczkę. Jak na razie był dość cicho. Do czasu… w końcu przecież zacznie się coś dziać, no a jak się nie zacznie no to…. My zaczniemy. Hihi. Tak my. Bo przecież Cinia nie mogła wysiedzieć na dupie i musiała poleźć za mną. Zerknąłem na nią. Ah pewnie nawet nie wie że na nią patrzę. Gdy stwierdziłem, że już tamci nas nie zobaczą i w ogóle, ze NIKT nas już nie widzi, obróciłem się do niej i przygwoździłem ją do ściany.
-Riu… - chciała krzyknąć moje imię, ale zakryłem jej usta dłonią. Odkryłem jej usta i za moment zbliżyłem się do jej szyi. Oparłem dłoń o ścianę za nią. Była spokojna. Wiedziała co chce zrobić, ale … dlaczego mi nie odmawia…
-Dlaczego pozwalasz mi to zrobić… - szepnąłem
-Inaczej będzie ci ciężko używać Arcany no nie ? Więc zrób to…
-Hmm…. A może…. Znajdę sobie inną …
-Nie ! – warknęła na mnie – Bo inaczej..- zaśmiałem się i za nim zdążyła dokończyć wgryzłem się w jej szyję. Szarpnąłem nieco by krew poleciała szybciej i wtedy też spotkałem się z jej cichym piskiem.
-Bolało ? – odsunąłem się i wytarłem usta.
-Możesz być delikatniejszy kiedy to robisz…
- Śpieszyłem się.. – wzruszyłem ramionami


( Cinia ? i Reszta Team’u ?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope