sobota, 4 kwietnia 2015

Od Riuki'ego - C.D Cinii

To pytanie, które pod koniec Battle Group zadała mi Cinia.... było najgłupsze ze wszystkich możliwych. Zastanawiam się czy jest jakaś bariera jej głupoty. A jeśli nie.... to zacznę nosić jakieś maski takie dla lekarzy żeby się czasem nie zarazić. Mieć jednego głupka w domu to jeszcze... jest do przeżycia, ale dwóch.... już nie.
Oczywiście można powiedzieć, ze wróciliśmy do siebie "cali i zdrowi". Ten co był cały to był.... niestety nie mogę tego powiedzieć do końca o sobie, Cini... no i Heaven'ie, ale nad nim nie mam zamiaru się rozczulać. Kiedy tylko pozwolili mi już iść do domu (od naszej kochanej pani Piguły) rozłożyłem się ładnie na kanapie i.... ta ja tez myślałem, ze będę miał spokój, ale Cinia nie mogła mi podarować ani jednego dnia.
-Nadal mi nie odpowiedziałeś ! Debilu ! Nie śpij....- szturchała mnie co jakiś czas palcem w nos, to w policzek, albo ciągnęła za włosy. Za raz ja ją pociągnę -,- (Nie, nie przelecę tylko POCIĄGNĘ)
-Kobieto, czy tobie kiedykolwiek wyczerpują się baterie, albo coś ? - zapytałem otwierając niemrawo jedno oko. Ona zareagowała na to tylko wyraźnym rozbawieniem. Ukucnęła przy kanapie i dotknęła mojej twarzy. Pfff... co ona sobie w ogóle wyobraża.. chociaż nie to miłe uczucie. Bardzo delikatnie jak na nią odpięła mi stalową opaskę i ściągnęła. Aż tak bardzo lubiła to moje "inne" oko. Tak na prawdę to tylko szpeciło mnie jeszcze bardziej więc nie wiem co ona takiego w nim widziała. Otworzyłem je i kilka razy zamrugałem.
-Czasami jesteś na prawdę słooooodki... - złapała mnie za policzek jak taka kochają ciocia klocia. Boże no zabije ją...
-Spadaj ! - zerwałem się na równe nogi i odepchnąłem rękę dziewczyny. Dobrze że nie odebrała tego na poważnie, bo by się jeszcze obraziła, i co ja bym wtedy zrobił ze swoim życiem (była by imprezka na całego, ale cii... )
-Oj no nie złość się ! - wstała i za raz podbiegła do mnie zarzucając mi ręce na szyje i całując. No tym razem ją odepchnąłem....
-Nie rób tak ! - warknąłem - To brzydliwe..
-To było z zaskoczenia ! - zachichotała, a ja złapałem ją za głowę (lekko) i potrząsnąłem nią
-Piłaś coś ? - zajrzałem jej w oczka
- Nieeeee.... po za tym nadal nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie ! Riuki....no... - już jej uśmiech nieco znikł z twarzy
- Można powiedzieć że to był przypadek. Dzięki że odwróciłaś jego uwagę.. - wzruszyłem ramionami i skierowałem się w stronę łazienki. To było aż dziwne, ze się w ogóle nie odezwała, tak więc zerknąłem na nią przez ramię. Miała spuszczoną główkę w dół, i uśmiech na.... taki lekki. Nie za bardzo zrozumiałem ten gest, ale chyba ją to zabolało.
-Ah to tak.... - odezwała się, ale kiedy chciała powiedzieć coś więcej, przerwałem jej tym strasznym spojrzeniem i swoją zacną przemową.
-Myślisz, że gdybym chciał żeby cię uderzył stanął bym tam i zatrzymał go ? - wiedziałem, ze bardzo chciała to usłyszeć. Ta dziewczyna jest jedną z BARDZO nielicznych osób, które potrafią wyczytać ze mnie więcej niż by się dało. Takie rzeczy też, ale po prostu chce żebym jej to powiedział, ale skoro ja nie potrafię ? Nie twierdzę, ze chciała mnie do tego zmusić, ale może po prostu chciała czuć się ważna dla mnie czy coś w tym rodzaju. - Zabiłbym go gdyby coś ci zrobił.... - powiedziałem i to w dodatku tym swoim strasznym tonem, ah tak bardzo przejmujące. Cinia podniosła wzrok i od razu zarumieniła się. Taki buraczek. Rzuciłem w nią paczką chusteczek, którą aktualnie miałem pod ręką, żeby się nieco ocknęła. - Idę się kąpać... - mruknąłem - Idziesz ze mną ? - na mojej twarzy zagościł delikatny, figlarny uśmiech.
-Debilu... oszalałeś... nigdzie nie idę... zboczeńcu... - odwróciła łepek, a ja normalnie nie mogłem się powstrzymać od śmiechu.
-No jak chcesz to idę sam.... - wzruszyłem ramionami i za raz sobie poszedłem. Coś mi się wierzyć nie chce, że nie chciała ze mną iść. No, ale dobra. Po jakże upojnym ciepłym prysznicu wyszedłem. Owinąłem się w pasie ręcznikiem i już miałem wyjść, kiedy moją uwagę przykuło moje czarne oczko. Nigdy się jemu tak za bardzo nie przyglądałem. W tym samym czasie Cinia wparowała do łazienki. Przy wejściu zatrzymała się na chwilę, ale gdy po dłuższym czasie się nie odwracałem ta podeszła do mnie i objęła mnie od tyłu.
-No już taki piękny Riuki jesteś.. - zachichotała. O już nie jest wielce zawstydzona i wszystko jest ok ? Zaraz nie będzie
-Zamknij się.... to oko jest jakieś dziwne..
-Dodaje ci uroku.. po za tym... a gdyby ci ten ręcznik tak całkiem przypadkiem spadł ? - znów się zaśmiała tym razem jeszcze bardziej psychicznie niż ostatnio.
- Nie mam się raczej czego wstydzić... - zerknąłem na nią

( Cinia ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope