Dziwny ten facet. Taki specyficzny. Takich tylko trzeba
ujarzmić jak nieokiełznanego ogiera żeby za chwilę stał się posłuszny i oddany
swojej pani. Wytarłam rękawem sukienki policzek po którym polizał mnie chłopak
i tym bezuczuciowym spojrzeniem zerknęłam na drzwi. Było nas tyle bo po prostu
nikogo więcej na razie na nasze miejsca nie znaleziono. Nie tyle że chcieliby
nas zmienić co nie było ludzi, którzy radzili by sobie z taką dużą mocą.
Widocznie on ma jakiś skurczony móżdżek by się tego domyślić. Hmmm na dobrą
sprawę to mogłabym się teraz zemścić za takie brutalne traktowanie mnie, ale
czym ? Hyhyhy to znaczy ja wiem czym, ale chłopaczek może sobie jeszcze coś pomyśleć.
Z rozmyśleń wyrwała mnie Chiyo wpadająca do domu.
-Vanilla ! – krzyknęła rozradowana i zaraz uwiesiła mi się
na szyi. Jej uśmieszek zszedł z twarzy gdy tylko poczuła zapach krwi. – Kogo znowu zabiłaś hmm ? Dlaczego mnie nie
zawołałaś co ? – wydawała się być oburzona.
-Nic takiego się nie stało. – wzruszyłam ramionami –
Wytłumaczę ci jak wrócę.. – oznajmiłam i za raz wyleciałam z domu. Doskonale
wiedziałam, gdzie mieszka mój koleżka i też bardzo szybko się tam znalazłam.
Wkradłam się do domku jak to przystało na kicie i wzrokiem zaczęłam go szukać.
Nie ma czucia w łapkach no tak. Czyżby poszedł sobie spać ? Hihi idealnie.
Wślizgnęłam się do sypialni chłopaka i gdy tylko mnie ujrzał wskoczyłam na
łóżko na czworaka i pochyliłam się nad nim.
-Hej Haru…. - Posadziłam kuperek na jego brzuchu. Moje
kremowe włosy rozlały się po obu stronach jego głowy. – Powinnam się teraz na
tobie zemścić i wytłumaczyć ci co nie co….- przekrzywiłam łepek co czyniło mnie
jeszcze słodszą niż jestem. – Jest nas tyle bo nikt inny nie jest w stanie
opanować sztucznych Arcan… - mówiłam pół szptem – Ty…. – dotknęłam wskazującym
palcem jego dolnej wargi – Powinieneś się cieszyć że nie jesteś tutaj sam i
szanować to że od dzisiaj jestem twoim kapitanem – Delikatnie rozchyliłam jego
usta i uśmiechnęłam się. – Zrozumiano ?
( Haruka ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz