wtorek, 17 lutego 2015

Od Cinii - C.D Riuki'ego

Ta obroża wysysała z niego siły czy jak? Chłopak wyraźnie starał się nie utrzymywać ze mną kontaktu wzrokowego, jego zachowanie było w tym momencie co najmniej śmieszne. Gdyby mi zależało na tym, żeby się z niego ponabijać nie pozwoliłabym mu się kolejny raz ugryźć. Tak to nadal mogłabym mu dogryzać przed budynkiem. I to niby ja jestem idiotką. Podeszłam do niego powoli, tak żeby go nie spłoszyć, był teraz jak przerażony zwierzaczek. Ta bezsilność chyba go bardzo zdezorientowała. Uklękłam obok niego, zaciskając palce na chłodnej, metalowej obroży. Natychmiast oberwałam w łapki, znowu? Chyba kończą mi się ostrzeżenia, ponieważ teraz dostałam troszkę mocniej.
-Przestań – skarciłam go, chociaż szczerze wątpię w to, żeby się tym przejął – Czemu Ci to założyli?
-Domyśl się głupia – warknął – Nie powinnaś była mnie do tego nakłaniać, to wszystko twoja wina…
-Zamknij się! – krzyknęłam a on na mnie spojrzał może troszkę zdziwiony tym wybuchem – Pomogę Ci… ale nie wyobrażaj sobie niewiadomo czego. Po prostu nie podoba mi się to jak oni nas traktują…
-Ciekawe tylko jak to ściągniesz… - powiedział spuszczając głowę
Złapałam go za rękę, zmuszając go przy tym do tego, żeby na mnie spojrzał. Kiedy już to zrobił, wręcz zmusiłam się na uśmiech który miał wyglądać na szczery, chociaż nie wiem czy mi się to udało. Ostatecznie sama nie byłam przekonana, czy mogę mu pomóc. Ponownie złapałam rękoma za jego obrożę, w tym miejscu powinnam ją odczepić, wystarczy tylko odsunąć oba końce od siebie…
-Co? Oszalałaś!?
Jednak zanim zdążył mnie odepchnąć, poczułam jak po moim ciele rozchodzą się nieprzyjemne wstrząsy, pisnęłam i osunęłam się na podłogę. Czułam jak moje ciało dziwnie podskakuje, no nie powiem… przeraziłam się. Myślałam że to już mój koniec, kiedy wszystko ustało, znowu mogłam zacząć normalnie oddychać. Po prostu sobie wstałam jak gdyby nigdy nic.
-Co ty… niezniszczalna? – Riuki zapytał starając się opanować głos, niezły z niego aktor…
-Dzięki, że się martwisz… a Ciebie to nie kopnęło?
-Trochę dziwne, ale nie…
-No to co, chyba będziesz musiał sobie jakoś żyć z tą obrożą, może nawet zostaniesz moim pieskiem, co? – usiadłam mu na kolanach, pokazując język
(Riuki?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope