-Złaź idioto, juuuż! – jak mi nie połamie wszystkich kości to będzie po prostu wielki sukces
Przez chwilę było mu do śmiechu i mnie tak torturował nie zamierzając zejść. Po kilku minutach jednak postanowił mnie oszczędzić, kopnęłam go lekko w kolano po czym znowu przytuliłam się do poduszki.
-Nie rozwaliłaś się za bardzo? – Riuki pociągnął mnie za nogi prawie ściągając z łóżka.
-Zostaw że mnie człowieku – rzuciłam mu rozdrażnione spojrzenie jednak po chwili zaśmiałam się cicho
Podpełzłam do góry łóżka i nakryłam się kołdrą, nie poleżałam jednak długo w spokoju ponieważ za chwilę sama wstałam i spojrzałam na Riuki`ego. Uniósł zdziwiony brwi, aż dziwne, że mnie jeszcze w ogóle nie wygonił.
-Co? Kolejna fala pytań?
-Nie tym razem, chociaż skoro nalegasz – widząc niezadowoloną minę chłopaka od razu się zaśmiałam
-No to o co Ci chodzi?
Wzruszyłam ramionami po czym znowu się położyłam, jakoś tak nagle odechciało mi się spać. Bawiło mnie to, jaka ja jestem wiecznie niezdecydowana i zmienna. Wyciągnęłam ręce do góry przez chwilę przyglądając im się, chora jestem czy coś? Westchnęłam i spojrzałam kątem oka na chłopaka.
-Riuuuki albo inaczej… Yuki – uśmiechnęłam się – Przytulisz mnie?
-Niby czemu?
-Nie wiem czy zauważyłeś, ale ja lubię się przytulać - przymknęłam oczy
(Riuki? Dajcie mi SOS bo brak weny ;c)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz