wtorek, 24 marca 2015

Od Rosie - C.D Aki'ego

Gdzie by tu z nim iść… Jakby nie patrzeć mi też się nie chciało wracać do domu. Wyszliśmy z księgarni rozglądając się wokół. Spokojnym krokiem udaliśmy się na najbliższą ławkę, a chłopiec wesoło przeskakiwał z nogi na nogę. Usiedliśmy na poboczu placu i przyglądaliśmy się przechodzącym projektom. Chłopiec zabrał moje książki i schował je do swojej nowej torby. Uśmiechnęłam się tylko i pomogłam mu dopiąć w niej zamek.
- Nie będzie Ci za ciężko? - zapytałam oglądając wypchany od tomów plecak
- Gdzie tam - odparł wstając z nim na plecach i wywracając się
Zaśmiałam się cicho i zabrałam od niego torbę. Chłopiec z powrotem usiadł na ławce. Machał nogami wlepiając wzrok w poszczególne budynki. Wtem przed nami przeszła grupka ludzi z lodami w rożkach i innymi deserami. W oczach Akki’ego zauważyłam mały błysk, a po chwili zaczął mnie ciągnąć za rękaw.
- Rosie chodźmy na lody! - zawołał ściągając mnie z ławki
Wstałam wzdychając i podążyłam jego śladem. Zauważyłam tylko jak wchodzi do jakiejś kawiarenki i znika mi z oczu. Szybko podbiegłam do tego budynku. Uchyliłam drzwi, a chłopiec czekał zaraz za nimi na mnie. O mały włos, a bym go nieźle uderzyła. Odsunął się trochę i spojrzał wyczekująco na mnie. Ledwo zamknęłam, a on już pociągnął mnie w stronę lady. Wskazywał na każdy możliwy deser, a ja się tylko śmiała. Ostatecznie zamówiliśmy po pucharku lodów z galaretką. Usiadł naprzeciwko mnie zajadając się smakołykiem. Ja jadałam dosyć powoli wyglądając za okno. Na ławce niedaleko nas siedziała Cinia. Robiła coś w telefonie.
- Rosiee - wyrwał mnie z zamyślenia chłopiec ciągnąc za rękaw
Spojrzałam na niego, a on wskazał palcem na topiące się lody.
- Czemu jeszcze nie zjadłaś? Zaraz ich nie będzie - zaśmiał się i wskoczył mi na kolana
- Jak chcesz to je sobie zjedz. Straciłam apetyt - stwierdziłam lekko głaszcząc go po głowie
Uradowany wziął swoją łyżeczkę i zaczął dokańczać mój deser. Po chwili nic z niego nie zostało. Odwrócił się do mnie twarzą bawiąc się moimi włosami. Zapewne czekał aż zaproponuje jakieś zajęcie. Westchnęłam cicho podając mu pluszaka do rąk. Przytulił go mocno, bo czym chwycił za łapkę. Zeskoczył z moich kolan i ciągnąc mnie za dłoń wyszliśmy z kawiarni.
- Smakowało Ci? - zapytałam zamyślonym głosem
- Tak i to bardzo - wykrzyknął wesoło stając naprzeciwko mnie - Co teraz robimy? - lekko przekrzywił głowę
- No wiesz ja… - wyszeptałam spoglądając na Cinie
Tak jak myślałam ona także podniosła głowę. Uśmiechnęła się machając dłonią w naszą stronę. Aki od razu to zauważył i wesoło wskazując na moją przyjaciółkę podeszliśmy do niej. Usiadłam obok na ławce, a chłopiec wdrapał mi się na kolana delikatnie mnie ściskając. Spuściłam głowę zakłopotana, a gdy to spostrzegł puścił mnie i grzecznie usiadł obok. Przywitałam się z przyjaciółkę i chwilę tak gawędziłyśmy, gdy dzieciak oddalił się od nas i podszedł do grządki z kwiatami.
- Kto to jest? - zapytała lekko zdziwiona
Westchnęłam, po czym zaczęłam jej wszystko tłumaczyć. Wyglądało, że to rozumie. Szczerze mówiąc bałam się, że nagle Aki znowu będzie chciał mordować, a nie chciałam żeby coś stało się Cinii. Po chwili chłopiec wrócił do nas wręczając nam po małych bukiecikach. Pożegnałam się w pośpiechu z dziewczyną i pociągnęłam go za rączkę. Szliśmy w stronę apartamentów. Zapewne będzie teraz wypytywał czemu tak nagle sobie poszliśmy, ale będę musiała to jakoś przeboleć.
(Aki?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope