wtorek, 24 marca 2015

Od Juliett - C.D Natsume

Em... Popatrzeć? Chce patrzeć jak rysuję, a nie uciekać w popłochu od upiornej dziewczyny? Że co....?
Cholera, cholera, cholera. Amulet nie działa, muszę improwizować.
- Eeeh... - zmieszałam się trochę. Nie umiem grać zestresowana. Spuściłam głowę niepewnie, chwytając mocniej pasek torby. Chłopak patrzył na mnie z zaciekawienie i lekkim zdziwieniem. No tak. Zmieniam się z minuty na minutę... Raz zimna i poważna, raz zdenerwowana i nieśmiała. Podniosłam lekko wzrok i natknęłam się na ... jego oczy. O boże... Nie widziała jeszcze u nikogo tak pięknego koloru... złota... Źrenice jak szparki, bardzo przypominające te kocie w dużym świetle. Można by spokojnie mianować te narzędzia wzroku, za najpiękniejsze w historii.
Patrzyłam zauroczona na cudowny złoty kolor, kiedy uświadomiłam sobie, że oprócz oczu jest tam też chłopak. I się na niego patrzę! Spuściłam szybko głowę rumieniąc się przy tym. Coś brałam przed snem? Improwizacja kompletnie nie idzie... Na szczęście to była tylko chwila patrzenia...
- Tak. Możesz popatrzeć - powiedziałam poważnie ze spuszczoną głową. Po czym się odwróciłam by ukryć rumieńce. Ruszyłam w stronę innej ławki, w cieniu pod drzewem, nie czekając na chłopaka. Po krótkiej chwili, usłyszałam jego kroki na żwirze.
Usiadłam i od razu wyjęłam z torby notes i najbardziej miękki ołówek jaki miałam. Takie właśnie były moje ulubione, byle jak najciemniejsze. Otworzyłam zeszyt na jednej ze stron. Widniały na niej prowizoryczny szkic skrzydeł, miałam zamiar je dokończyć, ale jedna rzecz nie dawała mi spokoju. Miałam wielką ochotę narysować jego oczy. Jeszcze kredkami nadać im podobny piękny złoty odcień...
Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie zadzierając lekko łepek, wpatrującego się w moją rękę z ołówkiem. Widząc mój wzrok uśmiechną się lekko.
Natychmiast wbiłam wzrok z powrotem w kartkę...
Hmm... Tak właściwie mogłabym spróbować. Chyba mnie nie zje, nie pogryzie ,ani nie zabije. Chociaż po tych dzikich oczach, to nic nie wiadomo. Trochę to niesprawiedliwe, że oceniam go patrząc na zachowanie innych... Może on nie jest taki?
Ponownie na niego spojrzałam spod grzywki i uśmiechnęłam się nieśmiało i bardzo niepewnie.
<Natsume?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope