-Natsume, mam do Ciebie pewną... prośbę! - przytaknęła tak jakby sama sobie potwierdzała
Pewnie zaraz będzie, że muszę się odsunąć na bezpieczną odległość ''przestrzeń osobista''. Już szykowałem się do tego, żeby wstać i usiąść na ławce znajdującej się kilka metrów dalej, kiedy dziewczyna zadała mi bardzo, ale to bardzo szokujące jak dla mnie pytanie.
-Mogę narysować twoje oczy?
Zatkało mnie. Czemu akurat moje głupie oczy? Było tutaj wiele naprawdę, inspirujących rzeczy godnych uwiecznienia. A nie jakieś tam oczy i to w dodatku moje. I co mam jej w tym momencie odpowiedzieć? Nie byłbym jej w stanie odmówić, chociaż świadomość, że musiałaby się co kilka sekund intensywnie wpatrywać w moje oczy, naprawdę mnie onieśmielała. Ostatecznie zarumieniłem się lekko i przytaknąłem. Juliett skinęła lekko głową po czym wyjęła z torebki kilka odcieni żółci oraz złotej kredki. Czyli będzie je aż kolorowała? Oparłem się bardziej o ławkę, czekając aż dziewczyna wyda mi jakieś polecenia.-Gdybyś mógł... usiądziesz z twarzą skierowaną w moim kierunku?
Przymrużyłem lekko oczy jednak po chwili zrobiłem to o co prosiła, czułem się naprawdę głupio. Przez jakąś minutę patrzała się prosto w moje i tak już niesamowicie zwężone źrenice. Musiałem powstrzymywać się od tego, żeby nie uciec. Ostatecznie udało mi się to przetrzymać i kiedy dziewczyna odrywała ode mnie wzrok i tworzyła na kartce papieru, przyglądałem się z jeszcze większą ciekawością. Już po chwili miała wręcz idealny szkic. A kiedy zaczęła kolorować rysunek zaczął nabierać życia. Nie minęło chyba może nawet pół godziny... albo minęło ale w każdym bądź razie nie mogło to być dłużej niż godzina. Po tym czasie rysunek był już gotowy. Szczerze powiedziawszy, praca wyglądała o wiele lepiej niż oryginał.
-Naprawdę, masz niesamowity talent - powiedziałem z uznaniem
(Juliett?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz