sobota, 14 marca 2015

Od Catlin

Zapowiadało się słoneczne popołudnie, o ile mogę pozwolić sobie na to stwierdzenie, będąc pod wielką szklaną miską. Jednak nawet tak wielka miska nie jest w stanie popsuć mi humoru. Spod łóżka wyjęłam wełniany koc i zaparzyłam kawę, którą potem przelałam do jakiegoś jednorazowego kubeczka, który został mi z ostatniej wizyty w kawiarni. Tak uzbrojona ruszyłam po schodach w kierunku wyjścia. Droga była dość daleka i monotonna, w myślach przeklinałam kogoś kto umieścił mnie na ostatni piętrze. Tylko, schody i schody. W końcu i ze schodami sobie poradziłam. Chwyciłam za klamkę, trzymając w zębach kawę. Wzięłam wdech licząc na świeże powietrze, ono jednak nie wiele różniło się od tego jakie było w budynku. Westchnęłam i ruszyłam dalej w stronę kawałka trawy w soczystym odcieniu zieleni. Następnie rozłożyłam materiał i popijając kawę położyłam się na nim przymrużając oczy.
- Wiesz, że w ten sposób si nie opalisz? - usłyszałam nieznany głos.
- Wiem - odrzekłam zmieniając pozycję na siedzącą.

Ty? Tak ty, nie zlewaj mnie. ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope