sobota, 14 marca 2015

Od Rosie - C.D Futaby

Ucieszyłam się, że nas zauważyła. Będzie nam trochę raźniej z kolejnym „ciastkożercom”. Kiedy zbliżyła się do nas od razu zaprosiłam ją na koc. Usiadła obok, a potem zapoznała się z Futabą. Wzięłam jedno z pudełek na środek i razem zajadałyśmy się ciasteczkami niemalże dusząc się przy tym ze śmiechu. Nie pomyślałabym, że możemy się razem tak świetnie bawić. Ludzie co prawda patrzyli na nas ze zdziwieniem na twarzach, ale co ich to. Najważniejsze jest to, żebyśmy my się dobrze bawiły. Szybciej niż się spodziewałam słodycze się skończyły, a my zostałyśmy z pustymi pudełkami. Ja zaczęłam składać opakowania, żeby łatwiej je było z powrotem schować do siatek, ale dziewczyny wybrały bardziej destrukcyjną metodę rozrywając je na mniejsze kawałki. Zaśmiałam się spoglądając na nie kątem oka. Po dłuższej chwili siatki były zapełnione skrawkami tektury pokrytej czekoladą i lukrem. One zabrały śmieci szukając kosza, a kiedy ja tak na nie czekałam zauważyłam, że obok drzewa rośnie sporo ładnych kwiatów. Zerwałam parę i z nudów zaczęłam pleść z nich łańcuch. Po jakimś czasie zauważyłam, że będą ładnie wyglądać jako wianki na głowy. Kilka kwiatów tu, kilka tam.. I gotowe! Założyłam sobie jeden wesoło na głowę, a gdy zauważyłam, że już wracają rozmawiając ze sobą szybko ukryłam się po drugiej stronie drzewa. Po krótkim czasie usłyszałam ich kroki i wołanie mnie. Rozglądały się nerwowo zastanawiając się gdzie się podziałam. Tłumiłam śmiech, a gdy zauważyłem, że obie stoją tyłem do drzewa zakradłam się do nich i stając na palcach niezgrabnie założyłam ich wianki. Warto było zobaczyć ich zdziwione miny. W tych wiankach wyglądały.. słodko. Uśmiechnęłam się do nich przekręcając głowę. Po chwili wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
- To co teraz robimy? - zapytałam i spoglądnęłam na nie z zaciekawieniem
- Może pójdziemy na pomost? - zaproponowała Futaba
- No ok… - odparła Cinia, ale przerwałam jej lekkim pociągnięciem za ramię
Szłyśmy obok siebie śmiejąc się. Miny innych projektów po prostu zniewalały z nóg. Aż takie śmieszne, że trzy dziewczyny z różnych Team’ów i w wiankach idą sobie w kierunku wody? No dobra było trochę, a raczej bardzo śmieszne. Gdy wreszcie usiadłyśmy na molo zdjęłam buty i zamoczyłam nogi w wodzie. Nie była jakaś zimna, a wręcz przeciwna, była troszkę cieplejsza od letniej. Dziewczyny także machały stopami w wodzie. Nagle poczułam, że zsuwam się z kładki. Złapałam się Futaby, ale ona mnie nie utrzymała i także zaczęła spadać. Po chwili wszystkie wylądowałyśmy w wodzie, a nasze wianki odpłynęły na sam środek. Na szczęście tutaj miałam jeszcze grunt. Z początku chciałyśmy jak najszybciej wyjść na brzeg, ale skończyło się na niezłej chlapaninie i głośnych śmiechach na pół parku. Kiedy wreszcie wyszłyśmy przemoczone do suchej nitki złapałyśmy za buty i pokierowałyśmy się w stronę apartamentów.
- Musimy się jeszcze raz spotkać w takiej grupie - zaproponowała największa z nas ciastkożerca czyt. Futaba
Potaknęłam wesoło razem z Cinią.
- Może umówmy się, że spotkamy się u mnie najszybciej jak będziecie mogły? Jakby mnie tam nie było to idźcie do drugiej ok? - zaproponowałam wchodząc po schodach
Zgodziły się i już po chwili byłyśmy w swoich apartamentach. Szybko wleciałam do łazienki i wrzuciłam przemoczone ubrania do pralki wycierając się ręcznikiem, po czym przeszukałam szafę w poszukiwaniu czegoś suchego.
(Nikt nie dokańcza.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope