sobota, 14 marca 2015

Od Rosie - C.D Daniela

Uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka z lekkim rumieńcem. Tańczyć mu się zachciało? Zaśmiałam się cicho na tą myśl, a potem zrobiłam krok w stronę chłopaka, gdy już miałam go chwycić lekko cofnęłam rękę ze strachem.
- To jest bezpieczne? - zapytałam cicho
- Tak - odparł zwięźle i lekko uniósł kąciki ust
Odwzajemniłam gest i tum razem śmielej podałam mu dłoń. Zarumieniłam się od jego dotyku, ale w moim przypadku to normalne. Chłopak przyciągnął mnie bliżej siebie i uniósł się lekko, a ja razem z nim. Wystraszyłam się i mocniej ścisnęłam jego dłoń. On tylko uśmiechnął się i po chwili byliśmy już na zewnątrz. Zanim się spostrzegłam znaleźliśmy się pod budynkiem biblioteki. Daniel zdjął rękę z karty i oboje staliśmy się normalni. Uśmiechnęłam się nadal z rumieńcem i wciągnęłam go do środka czytelni. Bardzo lubiłam to miejsce. Przemierzaliśmy regały razem, a po dłuższym momencie trafiliśmy do tych odpowiednich. Odłożyłam książki i spojrzałam na chłopaka. Cieszę się, że go poznałam, no może nie jest to tak jakbym chciała to zrobić, ale dobrze, że się spotkaliśmy. Nagle stanęliśmy przed lustrem i dopiero wtedy zauważyłam, że cały czas trzymam go za rękę. Zarumieniłam się odwracając wzrok w kierunku książek. Kompletnie zapomniałam, że nadal to robię, ale skoro chłopak się nie sprzeciwiał to czemu ja bym miała. Uśmiechnęłam się ciepło w jego stronę i zaczęłam delikatnie machać rączką, za którą go trzymałam. Nawet na to nie zareagował. Po dłuższym czasie wybraliśmy parę książek i wyszliśmy z budynku.
- To gdzie teraz? - zapytał rozglądając się
- Może.. do parku? - zaproponowałam z uśmiechem
- A co z książkami.. - westchnął patrząc na tomy
Wzięłam je od niego i schowałam do swojej torby. Teraz przynajmniej nie będą nam przeszkadzać. Daniel już miał znowu użyć karty, gdy go powstrzymałam.
- Przejdziemy się? - zapytałam, a chłopak po chwili zastanowienia potaknął
Nadal trzymałam się blisko, ale już nie za rękę. Ogólnie bałam się, że tak naprawdę mu się to nie podoba i nie chciałam go wkurzyć. Westchnęłam cicho, a on spoglądnął na mnie. Uśmiechnęłam się do niego, po czym spojrzałam na okolice. Straszne tłumy dzisiaj były na placu. Nagle usłyszałam krzyki z dwa metry od nas. Zaczęła się jakaś ostra bójka. Wystraszona przybliżyłam się do Daniela i opuściłam głowę. Chciałam jak najszybciej dostać się do parku i usiąść w bezpiecznym miejscu..
(Daniel? Pocieszysz Rosie?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Hope