- Przepraszam Cię raz jeszcze… - wyszeptałam wręcz niesłyszalnie, ale on to chyba usłyszał, bo spojrzał na mnie tym swoim nietypowym spojrzeniem
Szybkim ruchem uniosłam dłonie i zakryłam ze strachem twarz. Bałam się, że znowu sięgnie po broń, jednak po dłuższej chwili nic mi się nie stało, więc chyba zbytnio się mną nie przejął.
- Jeżeli chciałeś wystraszyć mnie na śmierć to gratulacje

Uniosłam lekko przestraszoną główkę, by spojrzeć mu nieśmiało w oczy. Po chwili chłopak zaczął na mnie znowu krzyczeć. Nogi znowu się pode mną ugięły. Zrobiłam krok do tyłu, żeby oprzeć się o ścianę, ale on i tak podszedł bliżej. Nie przestawał na mnie wrzeszczeć. Kątem oka zauważyłam, że znowu sięga po pistolet.
- Daryl proszę nie rób tego.. - wyszeptałam odwracając głowę
Chciałabym czasem umieć krzyczeć może wtedy byłabym mniej bezbronna. Odsunęłam jedną dłoń od ściany lekko przybliżając ją do siebie.
- Nawet nie próbuj używać Arcany! - wrzasnął mi niemalże do ucha, a ja zadrżałam
Spokojnie wysunęłam dłoń w jego stronę i położyłam ją mu na nadgarstku ręki pod którą trzymał pistolet. Wiem, że to bardzo ryzykowne, ale musze spróbować.
- Proszę.. wynagrodzę Ci to jakoś, ale błagam nie rób mi krzywdy.. - wyszeptałam do niego drżącym głosem, a z moich oczu pociekły łzy
(Daryl? Nie zabijaj jej :c )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz