Powód dla którego byłem tak bardzo przygaszony był bardzo
prosty. Nie cierpię kiedy ktoś mi się sprzeciwia, a ona nadużywa mojej
cierpliwości aż za bardzo. Może po prostu ma pewność że nic jej nie zrobię.
Szczerze to nie byłbym tego taki pewien. Siedziałem sobie na tej zimnej ziemi i
próbowałem jakoś uspokoić swoje myśli. Wytarłem dłonią reszki krwi z warg i w
końcu podniosłem się. Moja twarz całkowicie zakryta była białymi włosami. Podszedłem
do dziewczyny. Nic dziwnego że ciągle się wywracała skoro straciła tak dużo
krwi. Z jednej strony to moja wina…. Nie no co ja gadam. To tylko i wyłącznie
jej wina. Kto kazał jej się okaleczać tylko po to żebym mógł się pożywić. Za
dobra jest dla mnie, a nikt tej dobroci jej nie zwróci niestety. Wyciągnąłem
rękę w jej kierunku a ta spojrzała najpierw na nią a potem w górę na moją
twarz. Moje spojrzenie, które było skierowane centralnie w jej oczka nie mówiło
nic więcej niż „Nie ponoszę za to odpowiedzialności, ale nie będziesz leżeć na
ziemi”. Hyhy. No i tak oto właśnie Cinia wstała z ziemi. Pomogłem jej dojść do
kanapy w ogóle się przy tym nie odzywając i nie odpowiadając na jej pytania.
-Dlaczego… się nie odzywasz ? – powiedziała gdy już
siedziała sobie wygodnie na poduszce.
-Chce się powstrzymać od zbędnego krzyku i wku*wiania się na
ciebie. – warknąłem i odsunąłem się stamtąd. Natomiast kiedy chciałem sobie iść
do innego pokoju ta złapała mnie za rękaw bluzy i przytrzymała.
-Przecież zrobiłam to dla twojego dobra a ty… jesteś na mnie
zły.
-Chcesz zrobić ze mnie zwierze ? – zapytałem a ta
momentalnie uniosła zdziwione oczka ku górze. – Tak samo jak z tym kagańcem ?
Nikt ciebie nie prosił o pomoc, tym bardziej…. Nie jesteś mi potrzebna do
takiego czegoś. Jesteś ślepa czy głupia ? Takie coś doprowadzi tylko do tego ze
nie będę mógł się opanować i w końcu będą musieli mnie zamknąć w jakimś psychiatryku
! – Wyrwałem się jej i poszedłem do pokoju. Zatrzasnąłem drzwi i oparłem się o
nie. Czułem jeszcze jej krew, co sprawiało że chciałem tylko więcej. Jeśli nie
będę miał krwi to będę słabł w ostateczności moje zdrowie może poważnie
ucierpieć. To tak jak dla normalnego człowieka zagłodzenie. Wytrzymanie tydzień
bez jedzenia jest katorgą.
Riuki… - usłyszałem szept za drzwiami, co od razu
sprowadziło mnie na ziemie – Wpuść mnie…- powiedziała znowu. Zwiesiłem głowę w
dół, ale ostatecznie odsunąłem się kawałek od drzwi.
( Cinia ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz