O co tym razem mu chodzi? Jaka Kaya? Ech.. I co ja mam z nim zrobić.
Uśmiechnęłam się lekko do chłopca, by nie wzbudzać zainteresowania wśród
ludzi. Zrobiłam szybkie zakupy i ciągnąc go za rękę wróciłam do budynku
mieszkalnego. Cały czas się dopytywał czemu nic nie mówię i gdzie
idziemy. W pewnym momencie, gdy upewniłam się, że nie ma tutaj żadnych
ludzi usiadłam na schodach i złapałam się za głowę. Aki podszedł do mnie
po cichu.
- Co się Pani stało? - zapytał odsłaniając moje włosy spadające na twarz
- Aki nic nie pamiętasz? - odparłam lekko zmartwiona
Przyjrzał mi się zdziwiony przekręcając lekko główkę. Usiadł naprzeciw mnie.
- Nie jestem Kaya. Nazywam się Rosie. Przypomnij sobie - wyszeptałam prostując się
Nadal nie rozumiał o co chodzi. Zabrałam go do jego pokoju. Rozejrzał
się jakby był tu po raz pierwszy. Pociągnął mnie za rękę cały czas
mówiąc do mnie Pani. Westchnęłam cicho. Usiadł na sofie przyglądając mi
się.
- Co będziemy robić? - zapytał machając nóżkami
- Może chcesz herbaty? - zaproponowałam na co stanął na kanapie i uścisnął mnie
W sumie nie przeszkadzało mi aż tak to jego zachowanie. Bałam się tylko,
że zaraz może się wszystko wywrócić do góry nogami. Zaparzyłam jakąś
słodką, owocową herbatkę chłopcu i białą z granatem dla siebie. Po
krótkiej chwili wyciągnęłam ciasteczka z górnej szafki i podałam
Aki’emu. On uradowany niemalże w podskokach wrócił do salonu.
Przyniosłam nam herbatę i zauważyłam jak chłopiec rozłożył gruby,
futrzasty koc pod oknem kładąc na nim opakowanie ze słodyczami.
Uśmiechnęłam się ciepło na ten widok i usiadłam obok niego. Siedzieliśmy
przyglądając się przechodniom w parku i na placu. Było dosyć miło, ale
nadal nie wiedziałam o co chodzi z tą Kaya… To się nie może dobrze
skończyć.
(Aki? Za to, że dałaś w takim momencie jest krótkie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz