Stałam tak jak jakieś przerażone zwierze, co w pewnym sensie było
prawdą. Rosie dotknęła mojego ramienia, widocznie ona chciała go jakoś
uspokoić. No życzę jej powodzenia, z taką agresywną pijawką to nigdy nie
wiadomo. Tylko się próbuje na nią rzucić, to będzie pierwszą osobą na
której wypróbuję moją nową umiejętność. Rzuciłam się na kanapę,
przykrywając kocem i przysuwając do siebie ostatnią miskę z popcornem.
Wolną ręką sięgnęłam po pilota włączając telewizję, ostatki ciekawych
seriali. Po niecałej minucie zrezygnowana dziewczyna usiadła obok mnie,
dając swoje nóżki na moje kolana. Zaśmiałam się cicho, Riuki który wręcz
rozkazywał swoim wzrokiem o to, żebym mu dała klucze opierał się na
kanapie. Przeskakując z kanału na kanał natrafiłam na te bardziej…
nieprzyzwoite programy. Kiedy tylko to zobaczyłam, upuściłam pilot.
Rosie z piskiem zasłoniła oczy, Riuki przyglądał się z uniesioną brwią,
natomiast ja starałam się znaleźć pilot. Jednak było to trudne,
zważywszy, że zwijałam się ze śmiechu. O matko… te ich miny. Kiedy
wreszcie znalazłam pilot i wyłączyłam telewizor, Rosie rzuciła się na
mnie. Upadłyśmy na podłogę śmiejąc się, zaraziła się wścieklizną? Kiecy
wreszcie ją od siebie odsunęłam, pozbierałam się z podłogi wygładzając
materiał swojej sukienki. No dobra, wypuszczę tego biedaka bo zaraz mnie
zabiję. Szczególnie, że wyłączyłam mu telewizje hehe. Zakręciłam
kluczami na swoim palcu po czym zaczęłam mu nimi machać przed oczyma,
nie wiem czemu, ale lubiłam go drażnić. Jednak kiedy chłopak już miał
mi wręcz wyrwać te klucze, w kilku podskokach znalazłam się przy
drzwiach, które grzecznie mu otworzyłam.
-Dziękuję… - burknął
Kiedy już miał wyjść, zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem, przytrzymując je nogą. Spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami.
-A może nie idź tylko zostań z nami hmmm?
-A daj mi kobieto spokój! – uniósł ręce do góry
Parsknęłam śmiechem i odsunęłam się a kiedy Riuki już wyszedł zamknęłam
za nim drzwi i podeszłam do Rosie. Nie dam rady, idę już spać.
Powiedziałam o tym swojej przyjaciółce i stwierdziłyśmy, że szybko
ogarniemy siebie, ten bałagan i idziemy spać. 30 minut później,
weszłyśmy do mojej sypialni. Miałam duże łóżko więc w sumie bez problemu
mogłyśmy spać razem. Wyjęłam drugą kołdrę i dwie dodatkowe poduszki dla
dziewczyny, no… idealnie. Nie zdążyłam jeszcze całkiem dojść do łóżka i
się na nie rzuciłam, prędko owijając się w kołdrę.
-Wyglądasz jak robak – białowłosa dziewczyna się zaśmiała
Uśmiechnęłam się pod nosem, wtulając się równocześnie w poduszkę. Nie odpowiedziałam nawet, byłam za bardzo zmęczona.
Rano kiedy się obudziłam, Rosalie jeszcze spała. Nie będę jej budziła,
niech się wyśpi bo poszłyśmy całkiem późno spać. Ja w tym czasie mogę
zrobić herbatę, na coś się przynajmniej przydam. Aż mnie coś ścisnęło w
żołądku, na myśl o tym, że kolejne grupowe walki zbliżają się. Już za
kilka dni znowu będę musiała walczyć. Martwiło mnie to, że gdyby nie to,
że poznałam Rosalie… byłabym ją w stanie zaatakować, bez zastanowienia.
-O czym myślisz? – usłyszałam głos dziewczyny za sobą
Odwróciłam się zaskoczona, kiedy ona wstała? W sumie to mniejsza. Uśmiechnęłam się opierając o blat.
-Obudziłam Cię?
-Nie, ja zawsze tak wcześnie wstaję.
-Rozumiem – przytaknęłam – Co chcesz zjeść na śniadanie?
(Rosie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz